Wpływ smartfonów

Uwaga w jednym slajdzie.

Wpływ smartfonów

Wpływ smartfonów. величить изображение. Zrobione oryginalne zdjęcie tutaj.

Należy pamiętać, że skala liczby jednostek po lewej (w przypadku aparatów) i po prawej (w przypadku smartfonów) ma inny podziałkę.

To koniec bajki, a ktokolwiek słuchał - dobra robota.

Powiązane materiały

  1. Pełnoklatkowe systemy bezlusterkowe. Dyskusja, wybór, rekomendacje.
  2. Przycięte systemy bezlusterkowe. Dyskusja, wybór, rekomendacje.
  3. Przycięte systemy bezlusterkowe, które zatrzymały się lub kończą swój rozwój
  4. Cyfrowe systemy lustrzane, które zatrzymały się lub kończą swój rozwój
  5. JVI lub EVI (ważny artykuł, który odpowiada na pytanie 'lustro lub bez lustra')
  6. O bateriach bezlusterkowych
  7. Prosty i przejrzysty średni format
  8. Szczególnie szybkie rozwiązania chińskich marek
  9. Wszystkie najszybsze obiektywy zmiennoogniskowe z autofokusem
  10. Wszystkie najszybsze obiektywy stałoogniskowe z autofokusem
  11. Lustrzana pełna klatka na bezlusterkowym średnim formacie
  12. Wspomagacze prędkości autofokusa
  13. Jeden obiektyw, by rządzić światem
  14. Wpływ smartfonów na rynek fotograficzny
  15. Co dalej (przewaga smartfonów)?
  16. Wszystkie zapowiedzi i nowości obiektywów i aparatów

Komentarze do tego posta nie wymagają rejestracji. Każdy może zostawić komentarz. Wiele różnych urządzeń fotograficznych można znaleźć na AliExpress.

Przygotowany materiał Arkady Shapoval. Szkolenia/Konsultacje | youtube | Facebook | Instagram | Twitter | Telegram

Dodaj komentarz:

 

 

Komentarze: 244, na temat: Wpływ smartfonów

  • Przebrnąć

    Nieco nieoczekiwane. Patrząc na wykres myślałem, że mówimy o mydelniczkach, dopóki pod wykresem nie przeczytałem, że są to dane dotyczące aparatów z wymiennymi obiektywami.

  • Witalij N

    Uważam, że na wykresie nie tylko aparaty z wymiennymi obiektywami, ale wszystko. Punkt pojawienia się aparatów cyfrowych - pamiętasz, jakie były wtedy? Najprawdopodobniej dotyczy to wszystkiego, w tym „pełnoklatkowych” aparatów filmowych, których rynek załamał się najpierw wraz z pojawieniem się aparatów cyfrowych, a potem smartfonów.

  • Wołodymyr

    Aparat to aparat, a smartfon to smartfon.
    Smartfon dla bardziej przyziemnych osób, które tak naprawdę nie muszą martwić się o poprawność kadru i jego pełnię, rozmycie tła, krótko mówiąc fotografują bez zastanowienia. Aby marketerzy nie powiedzieli, a z jakimi aparatami smartfony nie są porównywane pod względem jakości, aparat w smartfonie nadal pozostaje dodatkiem. Przypominając przynajmniej próby producentów integracji mniej lub bardziej wysokiej jakości rozwiązań aparatów ze smartfonami i telefonami do niczego nie doprowadziły, to po prostu po raz kolejny udowodniło, że smartfony z aparatami są amatorskie. Owszem, byli i będą ludzie, którzy całkiem nieźle kręcili smartfonami, ale jest to bardziej artystyczny krok i możliwość wyrażenia siebie oraz niestandardowe podejście. Choć ostatnio do smartfonów dodano kilka aparatów, co jest nieco bliższe aparatowi pod względem treści artystycznych, to jednak smartfony pozostają w większości amatorami, mimo że smartfony są głównym generatorem treści w Internecie, zarówno na zdjęciach. i na wideo.

    • Witalij N

      Smartfony nie odeszły daleko od filmowych mydelniczek, a raczej nie odeszły nigdzie poza swoimi rozmiarami.

      • Arkady Shapoval

        Naprawdę? Czy nowoczesne smartfony odeszły od filmowych mydelniczek?

        • Witalij N

          Jeśli chodzi o układ ramy i użytkowanie - nigdzie. Wciąż ten sam pojedynczy przycisk „arcydzieło”.

          • Arkady Shapoval

            To samo można powiedzieć o pozostałych aparatach - układzie i przycisku „arcydzieło”. Oczywiście nie chcę tam przyznać sukcesu niektórych „smarfonów”. Wielu spróbuje udowodnić do końca, że ​​smartfon nie jest pełnoprawnym aparatem. Ale coś podobnego widzieliśmy, kiedy film został wydany.

            • Witalij N

              Arkady przecież odpowiedziałem Wołodymyrowi na jego post o niszy aparatów do smartfonów. Oczywiście są ulepszenia jakościowe, ale dla konsumenta są one na tym samym poziomie, co mydelniczki foliowe – wskaż i kliknij. Nawet cyfrowe aparaty typu point-and-shoot mają więcej możliwości dzięki zoomowi i lampie błyskowej. Ale sądząc po ich sprzedaży, większość tego nie potrzebuje, podobnie jak dzwonki i gwizdki z aparatami i matrycami w topowych smartfonach. Przed 10*15 w albumie, teraz downsizing z megapikseli na instagram...

              • Arkady Shapoval

                Cóż, pisałem już nie raz, że często muszę drukować zdjęcia, w tym 20*30 z telefonów i nie każdy fotograf odróżni, gdzie jest wydruk od CZK/BZK, a gdzie od zwykłego smarta za 200 dolców.

              • Dmitry

                Niewidomy fotograf na pewno nie odróżni….widzącego od razu

              • Arkady Shapoval

                kilka lat temu też tak myślałem, ale nowoczesność dyktuje inny obraz świata

              • Witalij N

                Mówię o jednej rzeczy, ty mówisz o innej. 10 * 15 do albumu - to o końcowym punkcie z mydelniczki. To, co wpisałeś ze smartfona, jest ogólnie odosobnionym przypadkiem, vatsap i instagram w 99.9% przypadków.

            • Alexander

              Smartfon to nie pełnoprawny aparat… Smartfon to narzędzie do uchwycenia chwil dla tych, którzy nie mają pojęcia o fotografii od strony technicznej i nie chcą jej znać… A będzie ich coraz więcej… I osób, które z namysłem robią zdjęcia i tak mało, ale z czasem będzie jeszcze mniej... Wykres potwierdził moje przypuszczenia... Wzrost sprzedaży aparatów nastąpił w latach 2010 - 2014, kiedy już pojawiły się normalne aparaty i zaczęło spadać „oni” ze względu na to, że wszyscy, którzy chcieli kupić aparat dla siebie i tacy ludzie nie są zadowoleni z tego, że producent chce, aby wyrzucili aparat i kupili nowy, nie chcą wydawać pieniądze na kaprysy kapitalistów... I mamy dwa powody - jeden już wypowiedziałem, a drugi to bałagan, zaaranżowany przez oligarchów dla nas w 2014 roku, w wyniku którego ceny aparatów m.in. wzrosły i po prostu zniechęciłem większość z nich do zmieniania i kupowania... mówię o zwykłych ludziach, a nie o segmencie pro... Jest zupełnie inny temat, tam wiele pr biuro dostać aparaty za darmo...

              • Ciemny

                Pełnoprawny - nie pełnowartościowy, chleb drożdżowy nie jest pełnoprawny - pełnowartościowy na zakwasie, to, co sprzedajesz w supermarkecie, nie jest mlekiem ... Tymczasem średnia długość życia stale rośnie. Można wymyślać wszelkiego rodzaju frazesy, jednak rzeczywistość jest uparta. Mam pięć lustrzanek cyfrowych, D40 ma martwą migawkę, D90 ma mechanizm podnoszenia lusterka, najbliższy serwis Nikona w innym stanie jest oddalony o 1000 km. Wrzuciłem już jeden do wiadra i kupiłem nowy, szkoda dla D90. Cokolwiek mi tam odpowiada, w „planowanym starzeniu się”, nie ma dokąd pójść. Ale moja żona ma miejsce, bo znalazła się na normalnym smart, punktowała w lustrzankach i cieszy się, że ma wszystko w jednym urządzeniu i nie musi nigdzie destylować, a jej torebkę można nosić małą, a nie plecak. I doskonale ją rozumiem.

              • PaszQwert

                To tak, jakby VW Polo nie był samochodem. Ponieważ nie wchodzi w zakręty z dużą prędkością (odczyt odgłosy przy słabym oświetleniu), jest niewygodny na długich dystansach w sześciu (odczyt bez brykietowania, upływ czasu itp.), łatwość konserwacji, a 1,2 turbo nie jest jak zasysane (czytaj , bez RAW i innych badziewia z przerobem), brak ładowności (wymyśl sam). Krótko mówiąc, jasne jest, że nie jest to samochód sportowy, ani minibus, ani ciężarówka w jednej butelce combo.
                Ale 98% kupujących nigdy nie ściga się, jeżdżą samotnie do pracy lub z dziećmi do szkoły. A co do pozostałych 2%, to na wszystkich forach toczą się batalie, że lepiej kogoś zatrudnić, trochę pocierpieć, a nawet chodzić pieszo (mówię o wojnie systemów Nikona, Canona, Sony :).
                Przyznaję, że sam jestem bardzo estetyczny i czasami fotodrom. Kto nie lubi marzyć/popisywać się? Nie jestem kierowcą wyścigowym/taksówkarzem/kierowcą ciężarówki :)

    • PaszQwert

      Tylko ten sam wykres pokazuje dokładnie odwrotnie, tj. że lustrzanki cyfrowe są dla wielu profesjonalistów, do zadań specjalnych i „amatorów”, a liczba tych ostatnich katastrofalnie skłania się do tych samych niespokojnych filmowych „amatorów”.
      Wykres odzwierciedla fakt dokonany – zdjęcia zrobione telefonami z aparatami w 99% przypadków zadowalają 99% konsumentów fotografii. Bo to bardzo wygodne.

    • Eugene d3100undRN9s

      smartfony z aparatami są amatorskie. Absolutnie poprawne. Ale to amatorstwo tworzy rynek. Najlepiej sprzedającym się segmentem jest segment budżetowy. Najlepszy aparat to ten, który jest z tobą w tej chwili. Był zaadresowany do aparatu w telefonie w shaggy 2006 i dotyczył 2-megapikselowego aparatu Sony Ericsson k750. A teraz sytuacja wielokrotnie się pogarszała. Za 100-200 USD otrzymujesz urządzenie, które całkowicie pokrywa dużą liczbę potrzeb segmentu masowego, a aparat fotograficzny jest jednym z nich. Niewielu będzie chciało ulepszać sprzęt, aby lepiej słuchać muzyki lub robić zdjęcia. Wyrafinowani fotografowie i audiofile stanowią mniejszość. Zła wiadomość jest taka, że ​​sprzedaż segmentu masowego zapewniła środki na rozwój nowych technologii, a ten przepływ się wyczerpał, co widzieliśmy być może przez ostatnie siedem lat. Tutaj Nikon d3400, Canon 4000d i inne im podobne

  • Witalij N

    Jeśli chodzi o różne skale aparatów i smartfonów, doskonale koreluje to z ich żywotnością. Gdzie są te setki milionów smartfonów sprzedanych 10 lat temu?

    • Aleksiej Owosznikow

      To jest bardzo dobrze zaznaczone! Wszystkie małe zamówienia robię na Canonie 100D z profesjonalną optyką (aparat ma 6 lat). Jeśli coś poważniejszego to Canon 5D mark 2 (aparat ma 11 lat!) lub Canon 6D (7 lat) i Nikon D600 D800 (7 lat). I mam też w pełni sprawnego Fujifilm S2Pro (prawie 18 lat).

      • Alexander

        Smartfony wciąż to oszustwo, zwłaszcza z aktualizacjami systemu... Aparaty są nieco inne, zwłaszcza te, które zostały wydane 7 - 8 lat... Te, jak sądzę, będą działały długo i szczęśliwie...

      • Fotograf

        Mój aparat zepsuł się po 4 latach. Przytnij Nikona. Fotografuję kompaktowym aparatem bez wymiennych obiektywów (tzw. „mydelniczka”).

        • Alexander

          Nie zdarza się, że nie ma awarii, ale generalnie jest ich bardzo mało w komorach wydawniczych z ostatnich lat…

          • Karl

            Wierz lub nie, to się zdarza.

        • nocleg ze śniadaniem

          A mój D5100 działa bez zarzutu od 2011 roku przebieg już poniżej 150k

      • Ciemny

        To nic nie znaczy, mam sprytnego Samsa E5, nawet nie pamiętam, kiedy go wziąłem, poprzednie dwa nie pękły, sam je „upuściłem”. Ale Nikona D40 i D90 zepsuły się w ciągu tygodnia - migawka, lustro. A jeśli smart można naprawić w dowolnych drzwiach za 3 kopiejki. Że lustrzanek cyfrowych nigdzie nie ma, skoro usługa nie pojawiła się u nas, a teraz raczej się nie pojawi, bo takich psycholi jak ja jest 1 na tysiąc, a każdy ma mądrego, w tym dzieci, które jeszcze nie rozmawiają i starsi, którzy już nie rozmawiają.

      • zwycięzca

        Cóż, chłopaki, czy naprawdę mądrze jest zapłacić 100 tysięcy rubli za smartfona, aby „odrzucił” za trzy lata? Bądź mądrzejszy niż zjadacze świata!

  • Sergei

    Zawsze pogardzałem aparatami w smartfonach. Obecnie robię zdjęcia z Honor 20pro. Dwie lustrzanki cyfrowe zbierają kurz w szafie i są zbierane tylko do fotografowania. Myślę, że wysokiej jakości 400-600mm na smartfonach nie pojawi się za mojego życia) Choć aparaty w smartfonie są strasznie drogie, honor kosztuje 700$, za te pieniądze można wziąć używany canon6d i ef50 1.8 i cieszyć się kreatywnością. Ale spryt jest zawsze w twojej kieszeni i to decyduje o wszystkim. I ta monstrualna przepaść w jakości, jak poprzednio, już nie istnieje. Głupotą jest zaprzeczać oprogramowaniu i przełomowi technologicznemu aparatów smartfonów w ostatnich latach. To dopiero początek!

    • Aleksiej Owosznikow

      Jeśli jako przykład podałeś Canona 6D, to dodam, że ten aparat ma doskonałe wbudowane WI-FI. W ciągu minuty przesyłam materiał na smartfona. Jeśli robiłeś zdjęcia w formacie RAW, aparat automatycznie przekonwertuje dla Ciebie na jpeg i możesz od razu przesłać zdjęcia na Instagram i tak dalej.

      • Alexander

        Właśnie tego potrzebujesz, aby wydać dużo pieniędzy na Canona 6D, a następnie wrzucić z niego zdjęcia na Instagram… To generalnie zajęcie dla jednokomórkowych…

        • Aleksiej Owosznikow

          Nie wiem, o czym mówisz. Canon 6D w dobrym stanie kosztuje teraz 400-500 euro. Od optyki po to, na początek możesz wziąć Canona EF 28-105 3.5-4.5 USM. To wciąż 50-80 i tyle. Jest tańszy niż nowy iPhone. Z optyką i pustą ramką uzyskasz na zdjęciu zupełnie inną objętość. Smartfonom wciąż daleko do dobrych możliwości portretowych. Możesz kupić Canona 40D lub Nikona D90, jeśli nie masz dużo pieniędzy. Ten aparat + dobry fix lub ten sam zoom będą kosztować niecałe 200 euro. I masz optykę oraz bardzo elastyczne i wygodne sterowanie. Zauważ, że nawet nie rozważam kupowania amatorskich lustrzanek cyfrowych i obiektywów do wielorybów.

          • Ciemny

            Powstaje pytanie, po co coś gdzieś rzucić, skoro zostało już od razu usunięte przez smarta i jest w smart? Plus, smart wygrywa przez to, że prawie zawsze jest już pod ręką – rozmawiają z nim, rozmawiają tam, kupują przez to, dzwonią na taksówkę, patrzą na autobus, drogę na mapie, płacą itp. Aby wziąć lustrzankę z torby czy raczej plecaka, trzeba ją schować (sprytnie) do kieszeni, a potem wykonać mnóstwo niepotrzebnych gestów, podczas gdy pokazujecie cyrkowy występ z wyciąganiem „mamuta z torby”, cała fabuła z jednej strony się skończy, a z drugiej zdjęcie zrobione od smarta nie tylko zostanie wysłane, ale nawet będą o tym dyskutować ze wszystkich stron i zapomnieć o tym, a ty tylko celujesz i może nawet się wbijasz ustawienia ...

            • zwycięzca

              Czy patrzysz na sytuację z punktu widzenia fotoreportera? Więc może masz rację. A spójrz na to oczami pejzażysty czy fotografa? Co jest słabe?

              • Ciemny

                Przygnębiająco niewielu jest wśród malarzy-amatorów i łowców fotografii. Trudno wyobrazić sobie prostego człowieka zabijającego wakacje na wiele dni, potajemnie czołgającego się do stada antylop.

              • Michael

                I nigdy nie było ich wielu, ale są)

              • Iwan Szykhalew

                Ciemno, a co, jeśli amator nie czołga się do antylop, ale robi zdjęcia ptakom w parku? Czy trudno to sobie wyobrazić?

              • Ciemny

                Teraz tak, wszystkie ptaki zostały już sfotografowane pod każdym kątem bardzo drogim sprzętem i są dostępne w Internecie, podczas gdy zdjęciom z reguły towarzyszą również cechy użytkowe ptaka, jego zwyczaje, siedlisko, tam to zapis jego głosu, wspomnień autora „jak było” itp. Nie ma osobiście uchwyconych wspomnień i wydarzeń. Wcześniej tak, było ciekawie – sam „czołgał się po trawnikach”, aby zaspokoić swoje zainteresowanie. Teraz to zupełnie bez sensu.

            • Alexander

              Wszędzie wszyscy mówią (nawet na stronach internetowych producentów zdjęć jest napisane), że to z ich aparatem nie przegapię tej chwili... Jaki debilizm...? W którym momencie…? Kto może stwierdzić, że właśnie jest chwila, a nie pięć sekund temu, w której aparat nie miał czasu się włączyć… To kompletna bzdura – jakiś łajdak marketingowy wymyślił to określenie na ten właśnie rynek- myśliwy ... Czy ktoś jeszcze śledzi to gówno ... ? Fotografia to sztuka, a nie Dziadek do Orzechów...

              • Ciemny

                Niewiele osób robi zdjęcia przyrody nieożywionej, uważam, że wśród amatorów jest ich około zera. Główna część to tworzenie kronik rodzinnych. Dzieci poszły do ​​szkoły, dziecko strzela bramkę, przyjaciele lepią bałwana, pływają, grają w śnieżki, dzieci czytają z mamą itp. Tutaj niestety moment jest bardzo ważny i nie chodzi o strzelanie z karabinu, a mianowicie naprawianie czegoś ciekawego. Oczywiście można to powtórzyć, kierując wszystkich i wszystkich, ustawić światło, a potem zastanawiać się, jak to jest z twarzami wszystkich i dlaczego pozy ludzi są takie dziwne?

              • Iwan Szykhalew

                I nie musisz wyłączać lustra. Cóż, sztuka jest sztuką, a raportowanie jako gatunek nie zostało anulowane.

            • Iwan Szykhalew

              Telefon nie do końca oddaje to, do czego służą telewizory: ptaki, wiewiórki, sylwetki budynków na tle księżyca, żeby księżyc był wyraźnie widoczny… A to wszystko dość amatorskie historie. No cóż, kiedy idę na spacer z aparatem, wieszam go na ramieniu, a nie wkładam do plecaka – właściwie dłużej trwa dostanie telefonu.

          • Alexander

            Tak ty…? Teraz, kiedy już piąty rok samopoczucie ludzi się pogarsza i wiele osób je dla Was ostatni chrzan bez soli, to 600 euro to grosz…? Gratuluję wtedy ... Teraz tylko handlarze, spekulanci i urzędnicy żyją dobrze ...

            • Aleksiej Owosznikow

              I dlaczego większość zwykłych młodych ludzi będzie miała droższe smartfony, skoro jest tak drogo? Ponieważ jest rozkręcony i możesz grać. I chwal się facetom, którzy mają tam procesor. Ale nie wszyscy wiedzą, czym jest aparat i jak z niego korzystać. Tam musisz się najpierw nauczyć. Ale studiowanie to już... Czyż nie?

            • Pokemon

              Dzieje się tak tylko w WNP i na terenie byłego ZSRR. Kto jest winny i co robić, nie jest już pytaniem retorycznym. Nie musisz głosować na kretynów i nie mieszkać w „kraju głupców”, dzieci i wnuki będą ci dziękować. Terytorium byłego ZSRR to przeklęte miejsce i przez najbliższe 20 lat nie będzie zmian na lepsze.Pokolenia, reżimy i mentalność muszą się zmienić.

              • Ciemny

                Zachwycać się. Ludzie w wielu miejscach są bardzo, bardzo podobni (nie byłem w Australii, Afryce i Ameryce), oczywiście nie bez własnej specyfiki i nie powiedziałbym, że w WNP różnią się na gorsze. W wielu miejscach są kretyni, tak działa natura.

              • Pokemon

                A co z podobieństwem ludzi?
                Mam przyjaciół, którzy wyjechali do Niemiec, Japonii(!), Anglii i Irlandii.
                Nonsens to niewolnicza mentalność i dyktatorskie złodziejskie reżimy byłych komuchów.Po raz kolejny jestem przekonany, że ludzie, którzy wyjechali z byłego ZSRR zaraz po rozpadzie i wyrzucili do USA, Kanady i Izraela, dokonali właściwego wyboru. Upewniam się o tym co tydzień.

              • AnonimowyI

                Myślę tak samo. Ci, którzy rzucili się z Rosji w trudnych czasach, są wstydem dla takich nie-obywateli. Uciekli - tymczasowi robotnicy, oszuści i złodzieje, krok po kroku rozbijając słabe państwo. Potem, kiedy naciąga się na nich ogon, wszelkiego rodzaju młodociane i inne autorytety, pamiętają o swojej ojczyźnie.

              • Ciemny

                Kosztem „dyktatorsko-złodziejskich reżimów dawnych komuchów” czytaj pamiętniki podróżników z „wielkich” odkryć geograficznych, takich jak Magellan, Vasco da Gama i innych. Wiele z nich zostało nawet niemal całkowicie odtajnionych :))) Pozostaje czekać, aż Hiszpanie w końcu zechcą ujawnić światu pamiętniki swoich kulturalnych i oświecających konkwistadorów. Ludzie w Imperium Rosyjskim zbuntowali się z jakiegoś powodu, żeby cię zdenerwować, może coś im nie odpowiadało. A wyniesienie krajów kolonialnych na piedestał czystości i integralności jest ogólnie bardzo dziwne.

  • Arkady Shapoval

    To ogólny wykres dla wszystkich aparatów (nie tylko z wymiennymi obiektywami). naprawiony.

    • Przebrnąć

      Arkady, tutaj)) Wtedy wszystko się układa. Aparaty z wymiennymi obiektywami zawsze zajmowały swoją dość wyspecjalizowaną i wąską niszę. Użytkownicy tej techniki nie mogą zostać znokautowani żadnymi sprytami)))

      • Ciemny

        Wskazywałoby to na harmonogram zamówień na sesje od profesjonalistów i liczbę sprzedanych smartów. Szkoda, że ​​nie ma informacji o wielkości zamówień.

      • PaszQwert

        W jakiś sposób albo 500px, albo dpreview wyrzuciły roczne statystyki dotyczące modeli aparatów, z nagłówkiem, że zdjęcia opublikowane tylko z iPhone'ów przekroczyły łączną liczbę zdjęć ze wszystkich lustrzanek cyfrowych. Nie wiem jak jest na świecie, były dwie fale w Republice Białoruś i Federacji Rosyjskiej. Na początku, na każdych wakacjach, każdy miał w ręku cyfrowe mydło, potem amatorskie lusterko. Teraz, jeśli spotkasz lustrzankę cyfrową, to jest amatorska i wciąż z tamtych lat.

      • Eugene d3100undRN9s

        no cóż, zawsze byli ludzie, którzy kupili f55/d3100, poklikali trochę i odłożyli urządzenie na półkę. W ten sposób smartfon jest balsamem dla duszy, czasami spragnionej piękna

  • Alexey

    Używam smartfona za 200 dolarów. Wiele razy pomogło, gdy trzeba było zrobić zdjęcie, ale nie było pod ręką aparatu (fotografowanie rozgwieżdżonego nieba, makro, grupowe zdjęcie w trudnych warunkach oświetleniowych – wszystko jest bardzo przyzwoitej jakości). 10 lat temu nawet najbardziej zaawansowany telefon nie był do tego zdolny.
    Mój kompaktowy Olympus z 2011 roku wciąż jest dobry pod względem fotograficznym, nie zawsze jest w stanie zastąpić go smartfonem (zwłaszcza w pozycji teleobiektywu). Jeśli dodamy do tego porównanie możliwości wideo, to Olympus na tle smartfona jest tylko śmietnikiem.
    Tak więc do 2020 roku smartfony wyeliminowały mydelniczki. Zaawansowane mydelniczki zaczynają działać na naszych oczach.
    A teraz pytanie. Do czego będą zdolne smartfony za 200 dolarów za kolejne 10 lat? (a nawet w połączeniu z zewnętrznym bolcem za 100 dolarów?) Czy dadzą solidnego kopa na pełną klatkę?

  • Celadir

    Tym, którzy wciąż używają „fizyki nie da się oszukać” jako mantry, polecam poczytać o fotografii obliczeniowej. Smartfony zapewniają już wystarczającą ilość szczegółów dla większości scen. Następnym krokiem jest pełna kontrola głębi ostrości. Tak jak klisze filmowe są teraz dostępne za jednym pociągnięciem palca w postaci filtrów, tak samo sterowanie głębią ostrości i efektem bokeh będzie możliwe dzięki fotografii obliczeniowej. A ludzie, którzy używają smartfona jako głównego aparatu, nie stają się automatycznie „przyziemnymi”, „ograniczonymi”, tak jak zamiłowanie do aparatów nie sprawia, że ​​zdjęcia są „kreatywne” i „głębokie”.

    • Alexander

      Zgadzam się z Tobą, że cały ten proces zostanie usprawniony... Ale to jest tylko produkt programowy, a nie fotografia... Ale będzie to fotografia, gdy nastąpi przełom i pojawi się matryca, składająca się nie z kropek, ale z ciągła matryca, jak film... Tu będzie to rewolucja w sprzęcie fotograficznym... A pojawienie się matryc cyfrowych to tylko ewolucja aparatów i nic więcej...

      • Vitaly

        Film składa się również z kropek - ziaren. Są po prostu losowo zlokalizowane.
        Ale przy wystarczającej liczbie megapikseli cyfryzacja jest lepsza niż film.

        Jeśli chodzi o przełom, chodzi o zachowanie pola światła, jak w Litro
        i odmowa programowego wycięcia obiektu

    • Michael

      Po prostu nie podają szczegółów.

  • B.R.P.

    Zapominamy, że początek wzrostu popularności smartfonów, a co za tym idzie ich sprzedaży, nie jest bynajmniej związany z obecnością w nich aparatów, które były również w zwykłych telefonach komórkowych. Kiedy jakość aparatów w smartfonach osiągnęła wyższy współczesny poziom, ten „chip” zaczął być wypychany do przodu w tej samej reklamie.

  • Anton

    O nienaruszalności aparatów z wymiennymi obiektywami itp. można długo, mocno i mocno mówić… a to wszystko jest kroplą w morzu potrzeb. Gdzie są smartfony wypuszczone 10 lat temu? W tym samym miejscu co mydelniczki / kompakty / większość lustrzanek cyfrowych tamtych lat, tylko smartfon jest wciąż aktualizowany i za każdym razem użytkownik otrzymuje aktualizację jakości aparatu tego smartfona. Czy wiele osób kupi nową lustrzankę cyfrową za 100500 XNUMX tysięcy dolarów?

    W podejściu AI do mas, telewizorów (choć dotychczas nieporównywalnych) itp. jest miejsce na ruch + wygoda, fotografowane jednym urządzeniem, edytowane, wysyłane lub drukowane tam, gdzie jest to potrzebne. A co z „fajną fataparata ta”? I dlaczego, jeszcze 10 lat temu zadowolony w celi.

    IMHO, teraz jedyne (żadne lub prawie jedyne) jakie zabiera „wujek z długim obiektywem” to kunszt plastyczny, odpowiednie ujęcie, piękne wnętrze w studiu fotograficznym itp. Jest to składnik twórczy.

    Tak, a wielu reporterów („bombowców ślubnych”) coraz częściej mówi o roszczeniach klienta, ala „i mojego przyjaciela / brata / swata również nakręconego na iPhonie”. Zgadzam się więc z Arkadym: coś podobnego widzieliśmy, gdy film wychodził.

    • Oleksandr

      Wszystkie te technologie „fotografii obliczeniowej i sztucznej inteligencji”, gdy staną się prawdziwym, dopracowanym narzędziem, od razu pojawią się w nowych profesjonalnych aparatach, harmonijnie uzupełniając pełnowymiarową matrycę i doskonałą optykę. A przenośna mobilna mikrodziura z mikromatrycą i plastikowym szkłem pozostanie na swoim miejscu. Uwierz mi.

      • Anton

        Czas nas osądzi. Zobaczmy, jak wprowadzenie „fotografii obliczeniowej i sztucznej inteligencji” do „pełnowymiarowej matrycy i świetnej optyki” osłabi wpływ smartfonów na branżę aparatów.

      • Iwan Szykhalew

        TAk. „Fotografia obliczeniowa” daje oczywiście nowe możliwości, ale a) nigdy nie jest panaceum, b) nie anuluje optyki. Dokładnie tak, jak Photoshop nie zlikwidował optyki (i ogólnie obróbki cyfrowej), choć pojawiły się nowe możliwości, a niektóre stare zostały uproszczone i teoretycznie można dokończyć wszystko...

      • Rodion

        Nic, teraz nauczą się masowo stemplować złożoną kulę - soczewki z pary soczewek (wydaje się, że działający prototyp „supersferycznej” soczewki jednoobiektywowej już istnieje, gdzieś była jakaś wiadomość) będzie to możliwe zrobić, to mikro-otwory się pokażą...

      • PaszQwert

        Nie pojawi się. Trend idzie w drugą stronę – w ogóle nie konwertować danych przechwyconych z macierzy. Będzie głupi klocek z wygodnym uchwytem, ​​w którym znajduje się goła matryca i jej układ chłodzenia, a to, co zrobisz z informacjami wyjściowymi (z jaką sztuczną inteligencją je przetworzy) to twój problem. Producent nie widzi powodu, by inwestować w umierający segment, a wezwań jest dużo: bezlusterkowiec, tylko RAW (bez jpeg), bezpośredni strumień wideo po modułach konwersji.

  • Iwan Rosomahin

    fotografia jest ciekawa, bo do stworzenia arcydzieła wcale nie potrzeba fajnego sprzętu :-))) ... najlepsze zdjęcie zrobiłem kiepskim cyfrowym Samsungiem za 3,5 tys. 2 przypadki z trzech :-)) )
    a teraz mam NIKON D 610, NIKON 9100, CANON 500 D, ale do tej pory nie udało mi się powtórzyć takiego arcydzieła :-))))

    • Aleksiej Owosznikow

      Tak, najważniejsze są fabuły i końcowy wynik na zdjęciu. Nie ma sensu się z tym kłócić. Ale nadal pokaż swoje arcydzieło! Przynajmniej mała zmiana rozmiaru. Co jest dla Ciebie arcydziełem i dlaczego nie udało Ci się go powtórzyć?

  • Sergei

    Pozwól, że opowiem Ci moją historię, której nikt nie przeczyta...

    Nikon D2013 kupiłem w 80 roku. Z biegiem czasu zaopatrzyłem go w niezbędne rzeczy - normalne okulary, lampę błyskową, kable, statyw. W 2018 r. moja migawka zgasła. Naprawa aparatu nie jest ekonomicznie opłacalna. Nie jestem w stanie kupić nowego w takich cenach, a zakup używanego ponownie to loteria.

    W rezultacie 2 lata leży w plecaku w rogu. Fotografuję smartfonem.

    • B.R.P.

      Smartfon też nie jest wieczny)

      • Sergei

        Smartfon, nawet jeśli się zepsuje, kupi nowy, ale z aparatem jest to trudniejsze.

        • B.R.P.

          A ile kosztuje smartfon z aparatem, który daje efekt, który nawet w przybliżeniu przypomina normalny aparat? Budżetowe nowe modele z bardzo przeciętnymi aparatami kosztują porównywalne do używanych. tak. kamery. Myślę, że jest o czym myśleć.

          • Arkady Shapoval

            podaj kilka przykładów „normalnego” aparatu

          • Sergei

            Dla mnie fotografia to hobby. Kiedyś kupiłem już aparat hobbystycznie, to to, że… nie mam smartfona hobbystycznie, aparat w nim, całkiem niezły, jest domyślnie wbudowany. Cena mojego chińczyka to 10 tys.

    • Aleksiej Owosznikow

      Gdy kamera się psuje, jest to bardzo smutne, a naprawa kosztuje. Oczywiście zawsze jest to niemiła niespodzianka, ale czy kupiłeś go używany w 2013 roku? Ile oprawek przeszła iw jakim stanie była przed i po zakupie? Można też spotkać zwiniętego D500, choć model jest wciąż świeży. Oczywiście nie wiem skąd jesteś i jakie masz ceny za używany sprzęt, ale jeśli dobrze wybierzesz, to zazwyczaj wszystko jest znakomite. A sam D80 jest bardzo starym aparatem i nie nadaje się dziś do poważnego użytku.

      • Sergei

        Oczywiście buu. Prawdopodobnie został wycofany z produkcji w 20009 rokuXNUMX))

    • Pokemon

      Na pchlich targach modele D80 i D70 kosztują pensa.
      Przy odrobinie szczęścia można znaleźć aparat w dobrym stanie z przebiegiem do 50 XNUMX. Na Avito są po prostu kupami.

      • Sergei

        Tutaj na moim jest tylko 55 tysięcy klatek))

    • Ciemny

      Masz pesymistyczny pogląd na sprawy. Spójrz na dobre strony, pokażę ci to :) Ta dobra strona jest taka, że ​​u szczytu mody na lustrzanki cyfrowe ludzie mieli ich całą masę, a teraz sprzedają je z bardzo małym przebiegiem i za bardzo małe pieniądze, natomiast całkiem świeże modele.

    • Michael

      Jeśli smartfon pasuje, to jedno, a jeśli nie, to kupuje się coś bardziej przyzwoitego. 99% eleganckich garniturów, tak jak kiedyś urządzano mydelniczki

      • Alexander

        Przy dobrym oświetleniu na dowolnym aktualnym smartfonie zdjęcie będzie normalne ... A jeśli te zdjęcia będą używane tylko do publikowania w sieciach społecznościowych, nikt nie rozróżni, co zostało nakręcone ...

        • Michael

          Nazywa się to „zadowolony”

    • Andrew

      BU d90, d5100 i tym podobne można teraz kupić z przebiegiem do 5000 ramek za mniej niż 10 tys. Znajomy kupił d90 miesiąc temu z przebiegiem 6700 za 7000 rubli. i ciemny obiektyw 35-70 Nikon za 3000 rubli. Używanie smartfona do strzelania do psa skaczącego w locie po talerz to kolejna sztuczka.

  • Aleksander Malyajew

    Generalnie nie widzę nic złego w tym, że sposobów na zrobienie dobrych zdjęć jest więcej. Gdyby tylko ten, kto je robi, chciał, bez względu na wszystko. I nikt nie kłopocze się kombinacją. Śmieję się z ekspertów, którzy gardzą smartfonami w przeciwieństwie do CZK. Jest znajomy, artysta i autorytatywny fotograf z około 40-letnim doświadczeniem, który teraz nie gardzi robieniem zdjęć na smartfonie, używając jednocześnie CZK do produkcji i łącząc je w osobiste albumy. Bardzo podziwiałem rozwój technologii...)) Wydaje mi się, że postrzeganie Arkadego jest podobne, o ile udało mi się go zaobserwować.

  • Pokemon

    Telefony, które z różnych powodów zaskoczyły mnie swoimi aparatami i sprawiły, że szanuję aparaty w telefonach i czuję postęp, oto kilka z nich: Siemens M75 (tutaj ucieszyło mnie to, że zawsze jest ze mną aparat i może coś zrobić ), Nokia N93, Nokia N95 8Gb, Samsung i8910 Omnia HD, Nokia 808 Pureview, Nokia Lumia 1020. Poza tymi były jeszcze inne, ale mniej warte wzmianki. Patrzę na Huawei p30pro lub nowego Huawei Mate30 pro.

  • LDS

    Aparaty i smartfony. Każde urządzenie ma swoją filozofię i własną ewolucyjną ścieżkę rozwoju. Producenci smartfonów dążą do poprawy parametrów fototechnicznych tych urządzeń: zwiększają megapiksele, ulepszają algorytmy przetwarzania obrazu w aparacie, a raczej wewnątrz smartfona, oraz starają się wprowadzić wymienne obiektywy. A aparaty pozostają aparatami, ale ich producenci z roku na rok systematycznie pożyczają technologie bardziej typowe dla komunikacji niż dla sprzętu fotograficznego (sterowanie bezprzewodowe i transmisja danych do internetu, znacznik GPS). Myślę, że pełna integracja nie nastąpi ze względu na odmienną filozofię tych urządzeń. Aparat pozostanie wyspecjalizowanym narzędziem technicznym do tworzenia obrazów wysokiej jakości, wysokich we wszystkich parametrach (rozdzielczość, wielkość matrycy, odwzorowanie kolorów, możliwości optyczne obiektywów). Smartfon będzie ewoluował jako uniwersalne urządzenie do przechowywania i przesyłania informacji. Jego ewolucja będzie trwała, jak mi się wydaje, w kierunku coraz większej uniwersalności i mocy obliczeniowej. Komputery osobiste w domu, w formie, w jakiej istnieją (jednostki systemowe, laptopy, tablety) znikną. Zastąpią je smartfony w postaci uniwersalnego kompaktowego, ale wydajnego modułu obliczeniowego, do którego można podłączyć dowolne urządzenie peryferyjne i skutecznie sterować. Smartfony będą nadal z powodzeniem wypierać amatorski segment sprzętu do fotografii cyfrowej, ale na tym tle myślę, że niedługo będziemy świadkami odrodzenia sprzętu do fotografii filmowej. Zabawny paradoks. Na pewno nikt nie włoży filmu do smartfona. Film pozostanie dla profesjonalistów i amatorów spośród prawdziwych koneserów swojego niepowtarzalnego uroku. Na podstawie osobistych doświadczeń mogę powiedzieć, że smartfon do fotografowania operacyjnego lub protokolarnego jest znacznie wygodniejszy niż aparat, nawet kompaktowy. Proste nagrywanie zdarzeń, kserowanie dokumentów i nic więcej. Pewnego dnia zabrakło mi „filmu” w CFC (w sensie miejsca na karcie pamięci) i postanowiłem spróbować trochę postrzelić smartfonem. Wynik mnie ucieszył i rozczarował. Byliśmy zadowoleni z jasnych, kolorowych, zaskakująco ostrych ujęć smartfona Samsung J2 Prime przy długim czasie otwarcia migawki (dłuższym niż 1/30 s). w połączeniu z dobrym obiektywem, znowu przy długim czasie otwarcia migawki. Jednak po obejrzeniu tych samych zdjęć na domowym komputerze wszystko ułożyło się na swoim miejscu. Aparat pozostał aparatem, choć starym, ale profesjonalnym, zdolnym do wykonania uczciwego kadru nadającego się do dalszej obróbki (filmowany w RAF). Smartfon natychmiast „zdmuchnął”, zrobił się mętny i wyprany. Nie jest jasne, gdzie zniknął cały blask zrobionych zdjęć. Patrzę na ekran smartfona – widzę jedno zdjęcie, ale na komputerze wydaje się to to samo, ale zupełnie innej jakości. Od tego czasu nie opuściło mnie poczucie pewnego rodzaju fałszu tych urządzeń (smartfonów). Zdjęcia są bardzo marne, przeciętne. Wydaje mi się, że producenci nauczyli się dobrze dostosowywać obraz do możliwości wyświetlania konkretnego modelu smartfona, ale nic więcej.

    • Rzymianin

      Bo smartfon to fotografia obliczeniowa. Odtworzysz także niektóre efekty z korektora. Część nie, to dotyczy „składania” wielu obrazów i przetwarzania przez sieci neuronowe. Choć całkiem możliwe, że fotografia obliczeniowa trafi do prof. kamery.

      • LDS

        Fotografia obliczeniowa to interesująca technologia, ale chcę zobaczyć prawdziwy obraz, a nie kreskówkę. Po utracie kontaktu z rzeczywistością fotografia przestanie być fotografią. Już przestaje być nią, nie sądzisz? Photoshop, wtyczki, efekty cyfrowe i tak dalej… Już niedługo wszystkie te technologie zostaną uruchomione, zautomatyzowane, uprzemysłowione, wyposażone w sztuczną inteligencję, która zadecyduje za fotografa co, gdzie i jak fotografować. Może okazać się jak w bajce „Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Miasta” – każdy założy okulary z kolorowymi okularami, a ludzie zobaczą szarą codzienność w różowym lub szmaragdowym świetle.

        Każdy wybiera dla siebie, ale samą możliwość wyboru należy pozostawić. Kreatywność to zawsze praca, praca nad sobą. Nic nie jest rozdawane. Nie da się pozbawić człowieka możliwości tworzenia, zastępując kreatywne narzędzie (aparat fotograficzny) gotowym produktem – technologią obliczeniową zaimplementowaną m.in. w smartfonie. Możesz więc dojść do punktu absurdu: zainstaluj kilka kamer foto i wideo w słynnych historycznych miejscach, na przykład w pobliżu Wieży Eiffla, na Placu Czerwonym, przed Pałacem Zimowym i zorganizuj zdalną płatną kontrolę nad siecią. Ci, którzy chcą, przyjdą i zrobią zdjęcie bez zdejmowania tyłka z sofy lub krzesła, wystarczy nacisnąć przycisk „Print Screen” na klawiaturze. Formalnie nie znajdziesz winy, jesteś autorem obrazu, chociaż Twoja stopa nie postawiła stopy w Paryżu.

        Co więcej... Po co w ogóle coś instalować. Sieci i zbiory zdjęć są już pełne zdjęć najsłynniejszych miejsc ze wszystkich możliwych kątów. Naciskając spust migawki użytkownik nawet nie domyśli się, że jego aparat w ogóle niczego nie fotografuje, tylko wybiera z sieci gotowy kadr, biorąc pod uwagę współrzędne GPS urządzenia i symulację komputerową. Naiwny użytkownik będzie się wtedy chwalił, jak „fajnie” robi zdjęcia swoim „aparatem”. Każdy obraz to „arcydzieło” godne Luwru.

        • Rzymianin

          Twoje oko jest fotografią obliczeniową i kreskówką. Jeśli dostaniesz oryginalne zdjęcie, będziesz przerażony.
          Zadaniem fotografii jest przekazanie wrażeń, których doświadczyłeś. Bez umieszczenia osoby w otoczeniu nie będziesz w stanie przekazać tego uczucia. Bardzo szerokokątny obiektyw nie odda wrażenia ani gotyckiej katedry, ani piramidy Cheopsa - dopóki nie wejdziesz w tę masę i nie zbliżysz się do niej, nie zrozumiesz tego.
          Ani zapach deszczu, ani urok człowieka, ani świeżość listowia, ani gwiaździste niebo, ani zachód słońca, ani przypływ - nic z tego nie można przekazać po prostu obrazem. Dlatego trzeba uciekać się do imitacji i przetwarzania. Aby podkreślić, wyrwane z kontekstu.

          • LDS

            A gdzie, Twoim zdaniem, powinna przebiegać sama granica rzeczywistości z zapachem deszczu, rozgwieżdżonym niebem, świeżością listowia, zachodami słońca, wschodami, przypływami, które fotograf powinien uchwycić? Możesz robić zdjęcia, naśladować, używać smartfona w taki sposób, że całkowicie tracisz kontakt z rzeczywistością. W procesie przetwarzania fotografii przejście zmian ilościowych w jakościowe następuje szybko i prawie niezauważalnie. W rezultacie otrzymujemy wszystko, ale nie rzeczywistość. Sztuka fotografii, moim skromnym zdaniem, to dialektyka i metafizyka w jednym. Gdzieś przeczytałem ciekawą myśl: „Jeśli nie możesz odróżnić iluzji od rzeczywistości, wybierz to, co jest rozsądniejsze”. Spośród dwóch iluzji osobiście wybiorę tę, którą moje oko postrzega i przetwarza mózg otrzymany przez naturę, ale nie iluzję zbudowaną w oparciu o technologie komputerowe wbudowane w smartfon. Co do rzeczywistości, to naprawdę może się okazać okropne, ale nie dlatego, że wszystko jest kompletnie złe, tylko ludzkość nie jest jeszcze gotowa. Z jednej strony masz rację, aby zrobić prawdziwe zdjęcie, musisz umieć czuć, umieć rozróżniać subtelne odcienie otaczającego cię świata, bez względu na to, czy jest prawdziwy, ten świat, czy iluzoryczny. A do tego człowiek i ludzkość jako całość muszą się rozwijać, wzbogacać swój wewnętrzny świat, a nie ulepszać technologii komputerowych, w przeciwnym razie technologie przeżyją swoich twórców.

    • Alexander

      Każdy smartfon ma tę samą filozofię – zarabiać… A cały postęp technologiczny wpisuje się w koncepcję – egoistyczny interes… Teraz to jest dla nich najważniejsze – reszta nie ma znaczenia…

  • Oleksandr

    Wykres pokazuje, jak ci, którzy tak naprawdę ich nie potrzebowali, pozbywają się aparatów na rzecz mobilnych mikrokamer. Myślę, że to cudowne. Po pierwsze, istnieje tendencja do stabilizacji, a nawet obniżania kosztów dobrych aparatów. Po drugie. Dobre aparaty nigdzie się nie wybierają w dającej się przewidzieć przyszłości. I na pewno nie „wyjdą” jako „pozostały film”. Aby odzyskać kupującego, będą one tylko ulepszane i doskonalsze. To naturalny proces. Ewolucja fotografii.

    • Alexander

      Cały temat zastępowania aparatów smartfonami nie jest w ogóle nic wart… Ci, którzy chcą fotografować normalnymi aparatami, będą nimi strzelać… A ci, którzy po prostu muszą zarejestrować to, co widzą i nic ze sobą nie noszą, zrobią to używają smartfonów… A ci, którzy wpadli w oszustwo „Fashion” i kupili lustrzanki, teraz są sprzedawane i kupowane przez smartfony… To cała religia… Używam lustrzanek i nie potrzebuję bezlusterkowców… Bezlusterkowiec aparat jest już bardziej smartfonem niż aparatem… Cały proces fotograficzny nie jest taki sam… Nie imponujący…

      • Anton

        Proces fotograficzny to nie to samo? :) A czym tak bardzo różni się on w CZK od BZK, że proces nie jest taki sam? :D

        Weź film, jest „proces fotograficzny” i te wszystkie Twoje cyfrowe…! :D :D :D Kolory nie są takie same, „powietrze” nie jest takie samo iw ogóle za komunistów było lepiej!

    • Iwan Szykhalew

      Nie będzie redukcji kosztów. Rynek aparatów spada do swojej wartości realnej (zawodowcy + amatorzy) z obecnej wartości (zawodowcy + amatorzy + przechodnie), a gdy nakład spada, cena zwykle rośnie. Kolejne pytanie to czy jest rezerwa...

  • Szybki Gonzales

    Nie wiem co tu tak szokuje, wykres bardzo wyraźnie pokazuje powrót rynku aparatów fotograficznych do poziomów sprzedaży z końca lat siedemdziesiątych, w sam raz na pojawienie się mydelniczek z autofokusem, dzięki którym rozpoczął się rynek sprzętu fotograficznego rosnąć. Ludzie potrzebowali prostego narzędzia do uchwycenia swojego życia i żeby to narzędzie było proste, wtedy pojawiły się mydelniczki i ludzie zaczęli je kupować, a teraz zaczęto zastępować takie proste urządzenia telefonami. Wszystko wróciło do normy. A kamery, zwłaszcza systemowe, od zawsze były narzędziem pasjonatów, ludzi przemysłu, a w najgorszym razie technodrocherów, przepraszam. Co w tym jest?

    • Alexander

      Bardzo dokładnie opisałeś sytuację z rynkiem fotograficznym...

    • Iwan Szykhalew

      Tak to prawda. Wyjaśniłbym tylko: tanie mydelniczki z autofokusem, choć nie jest to konieczne.

    • PaszQwert

      Fakt, że przepływy finansowe na innowacje opuściły już izby systemowe. Dlatego wszystko, co pojawi się w nich nowe, będzie adaptacją, a nie wszystko się pojawi. Produkt stanie się niszą, co spowoduje wzrost ceny. W niedalekiej przyszłości wyrażenie „nowoczesna cyfrowa lustrzanka” przyniesie teraz ten sam ból, co „nowoczesna kamera filmowa”. Nie znikną, chyba że z naszego życia.

  • Ivan

    Niecałe półtora miesiąca temu pojawił się już artykuł na ten sam temat w zasobie technologii mobilnych. Oprócz samego artykułu komentarze do niego są nie mniej interesujące:
    https://mobile-review.com/articles/2019/huawei-p30-pro-camera.shtml

    • Pokemon

      Wygląda na to, że nie napisał „Murtazyana”, co oznacza, że ​​można czytać, chociaż ten wątpliwy zasób utonął dla Samsunga i jego telefonów przez długi czas i gorliwie, a nie za darmowe i obiektywnie krytykowane telefony innych producentów, często stawiając kolejne SGS jako przykład.

      • Pokemon

        Autor pisze: „W zeszłym roku wziąłem fajnego Canona EOS R na zdjęcie cosplayowe, które kosztowało ponad 200 tysięcy rubli z obiektywem.
        Być może w tym roku wezmę Huawei P30 Pro. ”
        I oczywiście ten materiał, nakręcony w całości na Huawei, nigdy nie wyszedł? :) Biorąc pod uwagę ponure oświetlenie na większości wystaw, myślę, że na zdjęciach z telefonu nie wydarzyło się coś poważnego.

  • Wołodymyr

    W rzeczywistości fotografia zawsze jest fotografią, bez względu na to, co jest zrobione.
    Co teraz kręcą… i co będą kręcić…
    A co więcej, historia fotografii udowadnia i jest sprawdzona w czasie, że nie jest tak ważne, jakie ujęcie zostało wykonane, gdyż ważne jest samo jego istnienie. Ile starych fotografii zostało zrobionych okropnie, niewyraźnie, przekreślonych, bez szczegółów, ale zajmują swoje honorowe miejsce w historii fotografii.
    Chciałbym zrobić kilkanaście takich historycznych fotografii, ale przynajmniej jedną. Jest mało prawdopodobne, żebym został zapytany o techniczne cechy oprawy, raczej zapytają o tło i konsekwencje oprawy. W końcu fotografia różni się od wideo tym, że zawsze coś jest za kulisami, możemy obserwować tylko chwilę, ale nie jako fragment czasu, jak w wideo.
    I myślę, że nie ma znaczenia na czym zdjęcie jest robione, jak zostanie zrobione w odpowiednim czasie i pod odpowiednim kątem to będzie idealne w swojej niedoskonałości i nikt nie będzie dbał o ćwiartki złotego stosunek, czas otwarcia migawki, czułość. Główny fakt fotografii, jako nie zmienna.

    • Fotograf

      Wszystko jest napisane poprawnie!

  • Ananaska

    Fotografowane i edytowane smartfonem :)
    Oczywiście nie Bóg wie co, ale to przypadkowe zdjęcie zrobione w dość mokrych, wietrznych, słonych i piaszczystych warunkach.
    Każdy instrument ma swój czas i miejsce.

    • Witalij N

      Nie ma narzekań na część artystyczną, ale na techniczną... Wszystkie uroki miniaturowej optyki i fotografii obliczeniowej tkwią w twarzy, ups, w promieniach. Tych. zniekształcenia geometryczne są tak duże, że trzeba dokonywać szaleńczej korekcji obrazu. Wszystko byłoby dobrze, ale króliczki rozdawały to podrobami.

      • Ananaska

        Po prostu nie ma tu korekty. A więc coś, co wszystkie obiektywy szerokokątne jakoś zniekształcają. Problem ze wszystkimi tymi mikrokamerami jest moim zdaniem inny: słaba praca autofokusa i słaba jakość obrazu przy słabym oświetleniu, a sterowanie jest takie sobie, w efekcie procent dobrych zdjęć spada katastrofalnie.

  • Władimir

    Drodzy uczestnicy tej dyskusji, jak wszyscy spojrzycie na wykres sprzedaży aparatów i porównacie go (wykres) ze sprzedażą smartfonów, to jakoś nikt w ogóle nie myśli, że w przeciwieństwie do aparatów, tych samych smartfonów, oprócz opcji robienia zdjęć . mają również możliwość dzwonienia, pisania i ogólnie używania smartfona jako komputera. Tak więc na tej podstawie nie jest słuszne rysowanie paraleli między sprzedażą tych dwóch gadżetów, a przynajmniej jest to po prostu błędne i nielogiczne. Kupując smartfon, ludzie myślą nie tylko o tym, jak robi zdjęcia, ale także o tym, jak dzwoni i wykonuje różne inne funkcje, które w żaden sposób nie krzyżują się z funkcjami aparatu! Więc dziękuję! Powodzenia w dalszych dyskusjach)))

    • Ciemny

      Całkiem słusznie, a ponadto jestem pewien, że jeśli do tego wykresu dodamy komputery, nawigatory, telefony stacjonarne i inny wysokospecjalistyczny sprzęt, to ich wykresy będą bardzo podobne do wykresu lustrzanek cyfrowych…

      • PaszQwert

        Cóż, jest to logiczne, wraz z pojawieniem się urządzeń dostępu do Internetu alternatywnych dla komputera osobistego, tj. tablety, smartfony, telewizory sprzedaż komputerów osobistych przesunęła się w kierunku urządzeń mobilnych, a potem boom ucichł i małe oprogramowanie wróciło przycisk Start :)
        Podobnie, wraz z pojawieniem się alternatywnych dla aparatów i kamer urządzeń do robienia zdjęć i wideo, rynek tych ostatnich zmalał. Ale z jedną istotną różnicą – smartfony całkowicie zabiły rynek aparatów.

        • Iwan Szykhalew

          Nie zabili. I nie zabiją. Po prostu przywracają go na swoje miejsce - do stosunkowo wąskiej niszy.

        • B.R.P.

          Cóż, jesteś medium i prorokiem)

  • Dmitry

    Nadal nie mogę używać aparatu w smartfonie, jeśli mam przy sobie bardzo kompaktowe „mydelniczka” Canona s110.
    EGF 24-120, stabilizacja optyczna, przysłona f/2.0-f/5.9, RAW, ekran dotykowy, ISO 1600 całkiem się sprawdza w sieciach społecznościowych.
    Mając ręce na EGF 50mm, możesz robić zdjęcia bez rozmycia o 1/5.
    Nawet topowy smartfon za kosmiczne pieniądze prawdopodobnie nie zapewni ogniskowej EGF 24-120 z optycznym odcinkiem. A rozmiar s110 jest znacznie mniejszy niż smartfonów.

  • Sergei

    Kupiłem lustrzankę. Poprzedni właściciel był całkiem zadowolony z nowego smartfona. Nie ma ochoty „wyciskać” z aparatu wszystkich jego możliwości. W zeszłym tygodniu byłem na koncercie, poza sobą, nie znalazłem nikogo z aparatem. Wszystko zostało sfilmowane smartfonami. Wypróbowałem niedawno zakupiony obiektyw Canon EFS 55-250 stm, 40-50 metrów do sceny, oprócz zrobienia zdjęcia, nakręciłem film. O jakim porównaniu mówisz?

  • Madame Broszkina

    Zakop aparaty wcześnie, zwłaszcza pełnoklatkowe. Z wielkim trudem wyobrażam sobie na przykład fotografa teatralnego, który przyszedł nakręcić spektakl telefonem, nawet tym najfajniejszym. A co ze zdjęciami studyjnymi, reklamowymi i modowymi? Bóg Boga i smartfony – do fotografowania dzieci w piaskownicy. Cóż, to dobre do selfie

    • Ciemny

      Dokładnie o tym, co zaczerpnięte jest z pełnoklatkowych lustrzanek, omówi 10-20 wysoko wykwalifikowanych specjalistów, czyli m.in. dziwaków, których opinia nikogo nie obchodzi. A udane zdjęcia ze smartfonów obejrzą i omówią miliony ludzi. Teraz pytanie brzmi, kto zapłaci profesjonalistom, jeśli ich sztuka na nikogo nie wpłynie?

      • Madame Broszkina

        Profesjonaliści to nie dziwacy, to profesjonaliści. A priori nie może być ich wiele. To jak porównywanie śpiewaka operowego do osoby śpiewającej karaoke. Niech te miliony waszych śpiewają, zawodowcy z tego nie są ani ciepli, ani zimni.

        • Alexander

          Teraz zawodowiec to koleś, który pstryknął 2 zdjęć jakiejś dziewczynie w studiu, a potem wybrał jedno do magazynu, którego nikt kurwa nie potrzebuje… Pytanie brzmi – komu jest potrzebny ten magazyn, a komu zdjęcie jakiejś szumowiny…? Odpowiedź brzmi, że nikt tego nie potrzebuje... Z wyjątkiem wąskiego kręgu, który dostaje na to wszystko pieniądze i znowu nie wiadomo skąd... To ten sam temat, co reklama na pudełku zombie... Ten jedyny kto zamawia reklamę, płaci zarówno tym, którzy ją tworzą, jak i tym, którzy ją pokazują… Pytanie brzmi, kto ją pokazuje, jeśli nikt jej nie ogląda, a jeśli przypadkiem ktoś ją zobaczył, to wie, że nie można kupić tego gówna, które nie da się kupić w reklamie, bo poza gównem nie reklamują niczego innego... Co- wtedy okazuje się zamknięty okres czasu... Okazuje się, że na tej reklamie korzystają wszyscy, z wyjątkiem ten, do którego wydaje się być przeznaczony… Ale wszyscy już dawno zapomnieli, że w ogóle powinien być przeznaczony dla kogoś… A zapomnieli, ponieważ na końcu użytkownik od dawna jest skazany na piekło przez wszystkich w tym łańcuchu… Nikt go nie potrzebuje ... Potrzebują tylko jego pieniędzy ...

        • Ciemny

          A co jest w nich tak „profesjonalnego”, że przyciągnie pospólstwo pozbawione boskiego daru?
          Cóż, zrobisz szczególnie wyraziste zdjęcie baletnicy (której sztuki prawie nikt nie rozumie), 2-3 osoby to docenią i czy ci zapłacą?
          Sfotografowane miliony sztuk koty, których obrazy są bez końca przesiewane przez miliony mieszkańców Ziemi na temat „słodkości”, stworzą ostatecznie nieosiągalny ideał dla wspomnianej baletnicy. Jednocześnie rzeczywisty „obraz kota” będzie niezwykle dokładnie odpowiadał obecnej przeciętnej mentalności ludzkości dzięki mediom społecznościowym. sieci.

          A może masz profesjonalistę, który istnieje bez opinii publicznej i jej preferencji, i co z tego?
          Być może są tam tacy ludzie jak Fidiasz, Gauguin czy Zola, ale coś mi mówi, że nie ma wielu ludzi tego kalibru w kontekście nawet całej historii ludzkości.
          Tak, a ich twórczość bardzo rzadko jest doceniana już za życia, poza tym bilet wstępu do malarstwa i architektury jest znacznie droższy niż do fotografii, tj. łatwiej komuś samemu złapać to, co jest w powietrzu i móc mile zaskoczyć publiczność.

          • Alexander

            Tak, wszyscy ci profesjonaliści istnieją bez ludzi ... To, co kręcą tam w studiu, z wyjątkiem techno-masturbacji, nie można nazwać inaczej ...

          • Rzymianin

            Jesteś otoczony obrazami ze wszystkich stron. Reklama patrzy na Ciebie, poligrafia wciąż istnieje, serwisom informacyjnym towarzyszą zdjęcia, plakaty filmowe, sesje zdjęciowe znanych osobistości - istnieje. Do tej pory drogie restauracje nie były zamknięte, choć wiele jada w kawiarniach, niektórzy gotują w domu (m.in. kleik z makaronu i mazik), a niektórzy strażnicy w budce dławią się na Doshiraku czy Mivinie. Niesamowita logika - zadeklarować coś niepotrzebnego i nieistniejącego. Na świecie jest 6 miliardów ludzi. W razie potrzeby jest wystarczająco dużo niszy, aby nakarmić każdego. Ale nie nauczono tego w Związku Radzieckim, partia i rząd powinny dawać racje.

            • Alexander

              Jestem zszokowany „reklama patrzy na ciebie”… Trzeba wymyślić taką herezję… Prawdopodobnie jesteś z tym związany i jesteś zainteresowany finansowo… Gdyby nie bloker reklam, wtedy nie miałbym różnych serwisów, YouTube i w ogóle komputer by się nie włączał… Obecność natrętnej reklamy to bezpośrednia droga do szpitala psychiatrycznego… Nie ma innych sposobów i nie może być…

      • Rzymianin

        Tak, bez względu na to, jak widziałem udane zdjęcia ze smartfonów w segmencie profesjonalnym. Smartfony to reportaż, codzienność. Rejestracja. Cóż, na szczęście gdzieś padło światło. Aby nie zadzierać, po prostu zamanifestował się bez obróbki końcowej. Cóż, przynajmniej tam - korekcja kolorów, filtry.

        Każde wystawione zdjęcie jest lekkie. Zdalna lampa błyskowa, modyfikatory. I makijaż, kostiumy i dekoracje. Jeśli to wszystko zostanie zaobserwowane, to czy nie jest łatwiej zabrać ze sobą aparat, aby uzyskać efekt, a nie strzelać telefonem?

        Tyle, że ci, którzy mówią, że lustrzanki cyfrowe są martwe, tak naprawdę nigdy nie robili zdjęć. Używali lustrzanek cyfrowych (i aparatów bezlusterkowych) jako mydelniczek. Chodziliśmy po okolicy, klikaliśmy kwiaty, ale nie samochodem, ale priorytetem przysłony. W JPEG, bo magiczne kolory są od razu, „żeby nie zadzierać”. No i tak jak poprzednio dali zdjęcia do wywołania i wydrukowania - żeby nie zadzierać. To nie jest fotografia. To jest rejestracja.

        • Alexander

          I robienie jakichś bzdur w studio, ze światłem, z makijażem, z ogromną stratą czasu, wysiłku i pieniędzy, czego efektów nikt nie będzie oglądał, bo nikt kurwa tego nie potrzebuje – czy to jest sztuka…? Tak, wszystko ma swój własny, zamknięty cykl i bez udziału tych, do których docelowo powinno być przeznaczone…

          • Rzymianin

            Cóż, potrzebujesz racji żywnościowych w koszarach i portretu Stalina, aby zaspokoić swoje cielesne pragnienia - to są twoje potrzeby i twoje problemy. Jeśli coś istnieje, to ktoś czegoś potrzebuje. Jeśli ktoś czegoś nie potrzebuje, to wymiera mimo wszelkich prób wskrzeszenia. Na przykład Związek Radziecki.

            • Alexander

              A bałagan, który teraz kwitnie, więc każdy go potrzebuje, zgodnie z twoją terminologią…? Abstrakcjonizm i czarny kwadrat zdają się istnieć, ale nikt tego do cholery nie potrzebuje... Jednak istnieje...! A śmieci bywają inaczej bo jedna osoba próbuje narzucić to gówno masie ludzi... Ale i tak nikt nie zwraca na to uwagi, a to gdzieś leży, zbierając kurz...
              To kto widział susła w tundrze…? Zgadza się, nikt...! Ale on wciąż tam jest...! I nikt go nie widział, bo nikt go kurwa nie potrzebuje...! Więc to jest twoje COŚ...

            • Alexander

              I o tym pisałem, nikt tego kurwa nie potrzebuje... Tylko ci fotografowie, którzy robią te śmieci i dostają za to zapłatę... na tym kończy się potrzeba tego gówna...

          • Michael

            Sztuka dla mas nigdy nie była przeznaczona. To nie jest konieczne

            • Ciemny

              Problem w tym, że Artysta nie musi zarabiać, musi wyrażać siebie, a wielu z nich prowadziło raczej nędzne życie w codziennym życiu. Z kolei profesjonalny fotograf chce zarabiać, a ty musisz zarabiać zaspokajając gusta i preferencje tłumu, sam tłum wie lepiej, a smartfon sprawuje się.

              • Michael

                Artysta też musi zarobić, ale niewielu się to udało. Tu jest tak samo – wąskie grono koneserów i tłum innych ze smartfonami

              • Ciemny

                Sądząc po literaturze specjalistycznej, każdy Artysta jest gotów umrzeć za chwilę inspiracji. I na ogół nie zauważyli bytovuhu.

              • Michael

                Można to powiedzieć o wszystkich kreatywnych ludziach)

      • B.R.P.

        A jednak jeden wybryk i profesjonalista, niejaki S. Dali, powiedział, że jeśli artysta w wyobraźni szczegółowo przedstawił przyszłe dzieło, to może go nie stworzyć.

  • koba

    wystąpiła anomalia, kiedy sprzedaż była na szczycie, to nie było normalne, a producenci na próżno ronili łzy, mówią, że sprzedaż spadła ... A kiedy stali się nierealni, dlaczego nie powiedzieli, że to absurd? Użytkownicy nie potrzebowali dużych aparatów z różnymi obiektywami, wystarczyło, że sfilmowali się podczas następnego posiłku, to wszystko. I okazało się, że wszyscy nagle zostali fotografami… Natura postawiła wszystko na swoim miejscu, teraz ludzie robią zdjęcia smartfonami i są szczęśliwi, a fotografowie, tak jak poprzednio, nadal strzelają specjalistycznym sprzętem fotograficznym, aby uzyskać zdjęcie i nie tylko zdjęcia...

    • Alexander

      Zgadzam się w stu procentach... Mam dwie lustrzanki i nimi strzelam, ale też robię coś tabletem z dobrym aparatem... Każdy rodzaj fotografowania ma swoje urządzenie... Jest strzelanina, w której po prostu nie wypada używać aparatu, wystarczy smartfon...

Dodaj komentarz

Prawa autorskie © Radojuva.com. Autor bloga — Fotograf w Kijowie Arkady Shapoval. 2009-2023

Angielska wersja tego artykułu https://radojuva.com/en/2019/11/camera-vs-smartphones/comment-page-1/

Versión en español de este artículo https://radojuva.com/es/2019/11/camera-vs-smartphones/comment-page-1/