Materiał na soczewce specjalnie dla Radozhiva przygotowane Rodion Eshmakov.
Dziękuję za obiektyw dostarczony do przygotowania recenzji Nadir Tulasheva.
Aplanaty – proste czterosoczewkowe soczewki, które zapewniają dobrą korekcję wszystkich zniekształceń z wyjątkiem krzywizny pola – były powszechnymi „standardowymi” soczewkami od momentu ich wynalezienia w 1866 roku, aż do pojawienia się anastygmatów – Protara Paula Rudolfa i Tripletu Harolda Taylora. W przeciwieństwie do obiektywów „portretowych” Petzvala o jasnej przysłonie (~F/3-F/4), aplanaty były zwykle dość „ciemne” (~F/8), aby zapewnić akceptowalną jakość obrazu w całym polu. Aplanaty były produkowane przez wiele różnych firm, a istniały różne wersje obiektywów – zarówno długoogniskowe (~200 mm i więcej) do aparatów wielkoformatowych, jak i stosunkowo krótkoogniskowe (100-150 mm) do „kompaktowych” do kręcenia kamer średnioformatowych XX wieku). Najprostsze późne obiektywy krótkoogniskowe, które na początku XX wieku były dostarczane z niedrogimi aparatami, czasami nie miały nawet przysłony. W XIX wieku obiektywy były wyposażone w przesłony wtykowe Waterhouse, a niektóre późniejsze obiektywy miały nawet przesłonę irysową.
Ten artykuł przedstawia nieoznaczony obiektyw aplanatowy nieznanego producenta. Obecność otworu na wtykane przesłony oraz konstrukcja korpusu sugerują, że obiektyw ten powstał w latach 1870-1880, czyli dziś jego wiek to prawie półtora wieku. Przeczytaj także inne artykuły przeglądowe dotyczące używania bardzo starych obiektywów w nowoczesnych aparatach:
- Obiektyw Petzvala z „magicznej latarni” 180/4.5 A. Darlot 1862
- Obiektyw do fotografii lotniczej Ross London Wide Angle Xpress 5 cali f/4 z lat 1930. XX wieku
- Carl Zeiss Jena Tessar 1:2,8 F=7,5cm - obiektyw średnioformatowy z 1938 r.
Dane techniczne:
Konstrukcja optyczna - 4 soczewki w 2 grupach, aplanat;
Ogniskowa - 150 mm;
Apertura względna - F/8;
Kąt pola widzenia wynosi około 60°;
Membrana - membrany wtykowe Waterhouse;
Granice apertury - określone przez dostępny zestaw membran wtykowych;
Mocowanie do aparatu - gwint calowy, zbliżony do M39×1;
Cechy - nie posiada mechanizmu ustawiania ostrości, optykę bez doświetlenia, korpus z mosiądzu.
Historia powstania „Aplanatu”
W połowie XIX wieku fotografia zaczęła się dynamicznie rozwijać, rosnące wymagania dotyczące jakości i właściwości optyki skłoniły badaczy do opracowania aparatu teoretycznego – intuicyjnie tworzone achromaty Chevaliera stosowane jako obiektywy standardowe i szerokokątne miały słabą korekcję dystorsji pola, nieskorygowaną zniekształcenia i niskie jasność. W 1840 r. wynalazł Josef Petzval pierwszy obiektyw, obliczony za pomocą stworzonego przez niego nowego aparatu fizycznego i matematycznego. Obiektyw Petzvala miał wąskie pole widzenia i nie nadawał się jako obiektyw uniwersalny, więc poszukiwania nowych rozwiązań kontynuowali inni wynalazcy.
W 1865 roku niemiecki optyk Hugo Steinchel stworzył pierwszą obliczoną matematycznie symetryczną soczewkę, zwaną „Peryskopem”. Ten prosty dwuobiektywowy obiektyw był symetryczny - ta właściwość korygowała dystorsję i komę, ale aberracja sferyczna, astygmatyzm i chromatyzm pozostały nieskorygowane.
"Peryskopy" były szeroko stosowane ze względu na ich taniość - były "personelem" wielu budżetowych aparatów z początku XX wieku, były używane w rzutnikach i filmoskopach. Były też ultraszerokokątne wersje „peryskopów”, jak „Hypergon” K. Hertza. Typowym przedstawicielem klasy projekcyjnych „peryskopów” jest obiektyw o romantycznej nazwie MP RSFSR GLAVUCHTEKHPROM Zakład nr 6 F=7,7cm. Nawiasem mówiąc, dziś są one bardzo istotne jako miękkie obiektywy - ten sam Glavuchtekhprom 77 mm można dostosować do nowoczesnych aparatów jako zdrowa alternatywa ”monokl» o ciekawych parametrach 77/2. w odróżnieniu monokl (szczególnie taki kiepski jak monokl z obiektywu cierpiącego od dawna Helios-44) „peryskopy” dają naprawdę wysokiej jakości miękki efekt bez katastrofalnego spadku ostrości na krawędziach kadru.
Już po 2 latach Hugo Steinchel, zamieniając pojedyncze soczewki w „peryskopie” na klejone dwusoczewkowe achromaty, potrafił skorygować aberrację sferyczną, chromatyzm, komę, dystorsję i astygmatyzm (na małym polu). Tylko krzywizna pola pozostała nieskorygowana, co znalazło odzwierciedlenie w nazwie nowego obiektywu - „Aplanat”, czyli „niepłaski”.
To zabawne, że zaledwie kilka tygodni później dokładnie ten sam obiektyw zaprezentował słynny angielski optyk John Dallmeyer. Stworzył swoją „Rapid Rectilinear” (czyli „szybką ortoskopię”) niezależnie od Steinchela.
W oparciu o konstrukcję optyczną Aplanata opracowano wiele innych obiektywów, w tym szerokokątne i projekcja o wysokiej aperturze. Zastępując dwusoczewkowe Chevaliery achromatami trzysoczewkowymi soczewkami Gaussa, Paul Rudolf otrzymał słynną sześciosoczewkową soczewkę Planar, której konstrukcja, w różnych odmianach, była następnie wykorzystywana w niezliczonych obiektywach różnych producentów i z różnych lat produkcji.
Konstrukcja aplanatu 150/8. Używaj w nowoczesnych aparatach
Podobnie jak wiele innych starych soczewek z XIX wieku, ten aplanat ma mosiężny korpus, który z czasem pociemniał. Dopiero w latach 20-30 XX wieku mosiądz zaczęto chromować w celu ochrony przed korozją, a od końca lat 30. zaczęto go aktywnie zastępować lekkim aluminium.
Na obiektywie nie ma znajomych kontrolek, nie ma oznaczeń, co utrudnia jego identyfikację. Szczelina na korpusie na wtykane przesłony wskazuje, że ten aplanat był używany jako filmowy - optyka projekcyjna w tamtych latach nie była wyposażona w przesłony, nawet takie. Ponieważ obiektyw jest przeznaczony do starszych kamer gimbala, nie ma własnego mechanizmu ustawiania ostrości. Migawka w tamtych latach jako samodzielna jednostka nie była potrzebna, ponieważ fragmenty liczone w dziesiątki sekund.
Obiektyw jest bardzo łatwy do demontażu w celu konserwacji - przednią i tylną jednostkę obiektywu można po prostu odkręcić od korpusu. Zwykle stare obiektywy symetryczne umożliwiają fotografowanie za pomocą jednego z bloków obiektywu, co prowadzi do zwiększenia ogniskowej przy spadku współczynnika przysłony i jakości obrazu.
Warto zwrócić uwagę na wysoką jakość wyczernienia wewnętrznej przestrzeni obiektywu, której pozazdrościć mogłoby wiele bardziej nowoczesnych obiektywów.
Soczewki Aplanat są zwijane w mosiężne oprawki. Okulary nie niosą ze sobą oświecenia – powłoki antyrefleksyjne na soczewkach obiektywów fotograficznych zaczęły pojawiać się dopiero na początku lat 40-tych.
Z biegiem lat szkło soczewkowe uległo erozji i wygląda na nieco mętne - szkło optyczne rzadko jest wysoce odporne na chemikalia, nie jest to Pyrex. W przypadku niektórych marek szkła optycznego możliwe jest nawet zastosowanie antyrefleksji poprzez trawienie chemiczne wodnymi roztworami kwasów lub zasad (historycznie pierwsza metoda).
Adaptacja starego „ciemnego” obiektywu do współpracy z nowoczesnymi aparatami polega jedynie na doborze odpowiedniej helikoidy z odpowiednim mocowaniem do aparatu, co nie jest wcale trudne ze względu na ogromną (około 10 cm) ogniskową tylną aplanatu. W przypadku tego obiektywu wszystko okazało się bardzo proste, ponieważ gwint mocowania obiektywu do aparatu okazał się zbliżony do M39X1, co umożliwiło nakręcenie pierścienia M39-M42 i użycie M42- Makrohelikoid M42 25-55 mm jako wyciąg okularowy. Użyłem aż 2 takich helikoidów i innego dużego radzieckiego makropierścienia M42-M42, aby dopasować długość roboczą.
Ponieważ obiektyw z pewnością ma wartość kolekcjonerską, najważniejszą rzeczą przy adaptacji jest to, aby nie wpłynąć na oryginalną konstrukcję obiektywu, nie zmienić nieodwracalnie jego wyglądu.
Podczas adaptacji ważne jest, aby przestrzeń za soczewką miała dobrą matową czerń: soczewka pokrywa dużą ramkę, a „dodatkowe” światło, rozpraszając się wielokrotnymi odbiciami od szczegółów wyciągu, daje wyraźną zasłonę.
Pod względem gabarytów dopasowany obiektyw jest podobny do starych manualnych obiektywów 135/2.8, co po raz kolejny przypomina postęp, jaki dokonał się w rozwoju optyki na przestrzeni lat. Niemniej jednak obsługa aplanatu wcale nie jest uciążliwa – jego parametry, wymiary i waga nie są tak ekstremalne, jak dawnych, wielkoformatowych, ciemnych i nieciekawych anastygmatów, do których z reguły potrzeba bardzo, bardzo długich „adapterów”, do których nadira (właścicielka tego aplanatu) trafnie nazwał je „mopami”.
Właściwości optyczne
Bądźmy szczerzy – na aparatach małoformatowych przy f/8, nawet osławionych monokl z obiektywu Helios-44. Rzeczywiście, aplanat 150/8 tworzy obraz, który nie jest zły pod względem ostrości, nieco złagodzony przez resztkową aberrację sferyczną. Inne zniekształcenia (chromatyzm, aberracje pola, krzywizna pola) są ledwo zauważalne na kadrze małego formatu. Kontrast obrazu jest niski, ale znacznie lepszy niż ten, który miałem Szerokokątny obiektyw Ross London Xpress a może nawet lepszy niż dobrze zachowany Tesar 75/2.8. Obiektyw nie ma w układzie optycznym powłoki ani ciężkich ołowianych krzemieni - jego transmisja światła jest prawie neutralna, a odwzorowanie kolorów całkiem naturalne.
W mojej wersji adaptacji obiektyw śmiało współpracuje z ramką do 44×33 mm, co pozwala również używać go z adapter zmiany biegów w pełnoklatkowych bezlusterkowcach. Aby uzyskać większy zasięg, konieczne jest zwiększenie średnicy światła mocowania do kamery.
Z punktu widzenia właściwości artystycznych obiektyw jest dość ciekawy. W pewnym stopniu można go uznać za "wielkoformatowy 50/2.8" - wielkość źrenicy, która jest związana z wartością głębi ostrości, jest taka sama dla obiektywu 150/8 jak dla 50/2.8 obiektyw. A ten aplanat na zdjęciu naprawdę przypominał mi sowiecki obiektyw 50/2.8 - „najlepsze pięćdziesiąt dolarów” Industar-26M - bo ma dość miękki obraz i podobny bokeh (płyty z krawędziami i jasnym obszarem w środku). Szczególnie interesujące byłoby oczywiście użycie obiektywu w aparatach średnioformatowych.
Poniżej przykładowe zdjęcia wykonane pełnoklatkowym aparatem Sony A7s. Niektóre zdjęcia zostały zrobione z Adapter zmiany biegów Fotodiox EOS-NEX.
odkrycia
Chociaż ten nienazwany aplanat 150/8 jest raczej przedmiotem kolekcjonerskim, trzeba przyznać, że nie ma dziś żadnych problemów z fotografowaniem tym obiektywem. I to jest niesamowite. W końcu nawet wiele nowoczesnych zoomów ma ogniskową 135-150 mm jasność niewiele więcej - F / 5.6, a nawet w ogóle F / 6.3. Byłoby bardzo komicznie, gdyby ten aplanat nie ustępował im pod względem ostrości - a to też kojarzy się z postępem w rozwoju optyki fotograficznej.
Znajdziesz więcej recenzji od czytelników Radozhiva tutaj. Wszystkie recenzje Rodion w jednym miejscu tutaj.
Dzięki za ciekawą treść. Patrząc na zdjęcie nie można powiedzieć, że ma sto pięćdziesiąt lat) O ile dobrze pamiętam, od lat mamy coś podobnego na naszym olchu, najwyraźniej czekając na swojego pana.
Tutaj nie można nic powiedzieć o jakości optyki, autor uparcie nie rozumie, że do przynajmniej części analizy trzeba nie patrzeć na przetworzone zdjęcia, ale wgrać pliki RAW. Czekamy na to zrozumienie.
Czekamy, aby twój Rav nikomu nie spadł i to zrozumiesz.
Cóż, niektórym wystarczą zdjęcia z „komórki”.
Taki jest teraz świat.
Ostatnie zdanie o ostrości rzadkiego obiektywu jest mylące. Do oceny ostrości uważam, że konieczne jest fotografowanie celów w warunkach studyjnych, ponadto aparatem o najwyższej rozdzielczości na tym systemie (mocowanie E), dlatego potrzebny jest sony alpha 7 r4. Szkoda, że nie masz tego aparatu. Uważam, że liczy się rezolucja 61 posłów kontra 12 posłów.
Zdjęcia guru znów się zebrały, pokaż, co sam strzelasz, chory.
Podziękowania dla autora za recenzję!
Soczewka z wbudowanym żelaznym retrofiltrem. Miałem bardziej złożony stary nippon, 105 lub 135, bardzo podobny obraz, chociaż różnica wynosi 100 lat