Olympus E-20, recenzja od czytelnika Radozhiva

Recenzję lustrzanki Olympus E-20 specjalnie dla Radozhivy przygotował Sergey Ovchinnikov (blog na Yandex Zen; Hosting zdjęć na Flickr).

Olympus E-20 - lustrzanka z niewymiennymi obiektywami

Olympus E-20 - lustrzanka ze stałym obiektywem


13 września 2021 roku Olympus E-20, lustrzanka jednoobiektywowa z wymiennymi obiektywami, kończy 20 lat. E-20 był następcą E-10 i był ostatnim kompaktowym aparatem tej firmy wyposażonym w lustrzankę 2/3" CCD. E-10 i E-20 są jednymi z pierwszych lustrzanek cyfrowych wyposażonych w doskonale działający podgląd na żywo. Było to możliwe dzięki pryzmatom, które rozdzielają strumień światła między matrycę a wizjer optyczny.

Krótka informacja o Olympusie E-20

Obiektyw: 35-140mm (odpowiednik); F2.0-2.4 (maks. F11)
Matryca: CCD, 2/3″ (8.8×6.6 mm), produkcji Sony, 4:3
Maksymalna rozdzielczość zdjęcia: 2560×1920 punktów (4,9 MP)
Czas otwarcia migawki: 1/640 sek. – 60 sek., żarówka (max 8 min)
Czułość na światło: auto, ISO80, ISO160, ISO320.
Tryby fotografowania: automatyczny, P, A, S, M.
Wizjer: optyczny, refleksyjny, 95%.
Podgląd na żywo: tak.
Monochromatyczny wyświetlacz LCD: tak, z zielonym podświetleniem.
Monitor kolorowy: 1.8″, 118.000 XNUMX punktów.
Formaty obrazu: RAW, JPEG, TIFF.
Karty pamięci: SmartMedia; kompaktowa lampa.
Złącze lampy błyskowej: tak
Zasilanie: baterie alkaliczne AA lub akumulatorki (4 sztuki).
Pełna masa własna: 1200 gramów.

Koledzy z mojej kolekcji: Olympus E-20 i pierwszy Lumix - Panasonic LC-5

Koledzy z mojej kolekcji: Olympus E-20 i pierwszy Lumix - Panasonic LC-5

Olympus E-20 na rynku aparatów 2001

Trend w 2001 roku to wzrost liczby megapikseli – pojawiają się 5-megapikselowe matryce. W segmencie profesjonalnym większą uwagę przywiązuje się do jakości obrazu przy wysokich czułościach ISO i wygodnej pełnej ręcznej kontroli wszystkich ustawień fotografowania. Zobaczmy, w jakim „środowisku” Olympus E-20 pojawia się na rynku i jak „wpasowuje się” w ten rynek z ceną wywoławczą 1900 USD.

Prosumenci 2001 r. - 5-megapikselowe modele aparatów kompaktowych w kolejności ich pojawienia się w 2001 r. (podano koszt na początku sprzedaży):

  • Luty – Minolta DiMAGE 7 – 1500$
  • Sierpień — Sony Cyber-shot DSC-F707 — 1000 USD
  • 13 września – Olympus E-20 – $1900
  • (18 września) – Nikon Coolpix 5.000 – 1099 USD

Sprawcą kłopotów jest Sony DSC-F707 z sugerowaną ceną 1000 USD. Biorąc pod uwagę innowacyjną konstrukcję aparatu, doskonałą optykę i pełne wykorzystanie własnej matrycy, Sony F707 to świetny stosunek jakości do ceny w 2001 roku. W 2002 roku pojawił się, poprawiony i uzupełniony funkcjonalnie podobny model - F717, który z przyjemnością kupiłem w swojej kolekcji.

Porównaj rozmiary dwóch „kompaktowych” aparatów: Sony F717 i Olympus E-20

Porównaj rozmiary dwóch „kompaktowych” aparatów: Sony F717 i Olympus E-20

Należy pamiętać, że w 2001 roku przeciętny nabywca nie miał alternatywy dla wyżej wymienionych kamer. Lustrzanki cyfrowe kosztują dużo pieniędzy. Dlatego też ludzie nadal używali aparatów na system filmowy wraz z kompaktowymi aparatami cyfrowymi (point and shoot lub prosumer).

Przyjrzyjmy się profesjonalnym modelom lustrzanek cyfrowych z 2001 roku i ich cenie wywoławczej (cena tylko za korpus):

  • Luty - Nikona D1X (5 MP) — 5500 USD
  • Luty - Nikona D1H (3 MP) — 4500 USD
  • Marzec — Kodak DCS760 (6 MP) — 8000 USD
  • Czerwiec - Kodak DCS720x (2MP) - nie znalazłem dokładnej ceny
  • Wrzesień – Canon EOS-1D (4 MP) – 5500 USD

Możemy stwierdzić, że szczęście profesjonalisty w 2001 roku nie tkwi w megapikselach. Ceny szepczą, że segment cyfrowych aparatów systemowych jeszcze się „nie boi”. Canon EOS 300D o wartości 2003 USD, który wysadził rynek lustrzanek cyfrowych, nie został jeszcze wydany – nie nastąpi to do XNUMX roku.

Aby zacząć używać lustrzanki cyfrowej o wystarczającej gęstości obrazu w 2001 roku, trzeba było wydać co najmniej 5000 dolarów. W 2021 r., skorygowana o inflację, kwota ta stanowi równowartość 7500 USD. Niech soczewki masz - współczynnik upraw wczesne lustrzanki cyfrowe wypiją dużo twojej krwi!

Najbardziej „przystępną ceną” lustrzanką cyfrową w 2001 roku pozostaje Canon EOS D30, którego sprzedaż rozpoczęła się w 2000 roku za 3000 USD. W 2001 roku aparat kosztuje już mniej, pojawiają się oferty na rynku wtórnym. EOS-D30 jest wyposażony w 3-megapikselowy przetwornik obrazu CMOS formatu APS opracowany przez firmę Canon.

Teraz możesz sobie wyobrazić, w jakich warunkach technologicznych i cenowych nasz bohater, Olympus E-20, wchodzi na rynek w rekomendowanej cenie 1900 USD. W 2021 r. ta kwota, skorygowana o inflację, wynosi równowartość 2800 USD. W 2021 kupuję Olympus E-20 w cenie 2300 rubli. Za około 1% pierwotnego kosztu.

Tak więc „tylko” około 2000 USD za Olympus E-20 - za profesjonalne opcje sterowania i bardzo dobry wbudowany obiektyw. Jednocześnie - "imponujące" 2000 $ za małą zaszumioną matrycę i niedopuszczalnie powolne działanie systemu jako całości. To wszystko to Olympus E-20.

Olympus E-20: lampa błyskowa, osłona przeciwsłoneczna w pozycji transportowej

Olympus E-20: lampa błyskowa, osłona przeciwsłoneczna w pozycji transportowej

Unikalna kamera

Olympus E-20 całkiem słusznie nazywa lustrzankę, ponieważ na osi obiektyw-matryca znajduje się system pryzmatów rozdzielających wiązkę z półprzezroczystą warstwą lustra. Bez ruchu, hałasu i wibracji pryzmaty zapewniają obraz LiveView w kamerach E-10 i E-20 już w latach 2000-2001! W tym przypadku aparat ustawia ostrość w tradycyjny dla kompaktów sposób.

Swoistym eksperymentem było pojawienie się w 2001 roku na rynku Pentaxa EI-2000 (lub jego klona HP Photosmart 912) - kompaktowego aparatu cyfrowego z lustrzanką. To. W 2001 roku na rynku pojawiły się dwa modele kompaktowych aparatów cyfrowych z wizjerem optycznym (przezroczystym nieruchomym zwierciadłem) pracującym przez obiektyw.

Po Olympusie E-10/E-20 firma wypuści Olympus E-1 z konwencjonalnym lustrem, rezygnując z drogiego pomysłu z pryzmatami; następnie, na potrzeby LiveView, w Olympusie E-330 zostanie opracowany skomplikowany system matryc głównych i dodatkowych; wtedy blok luster zostanie całkowicie porzucony. System pryzmatyczny odejdzie w zapomnienie, a system półprzezroczystych luster zostanie znacząco rozbudowany (Sony A35 będzie pierwszym aparatem systemowym z półprzezroczystym lustrem). Chociaż zarówno tam, jak i tam tracimy część strumienia światła. Oba systemy ustąpią miejsca bezlusterkowcom profesjonalnych aparatów naszych czasów.

Olympus E-20 to wyjątkowy aparat. Gdyby nie jakość zdjęć, to za jego konstrukcję, profesjonalny design i wybitne hamulce w działaniu.

Olympus E-20: widok z góry

Olympus E-20: widok z góry

Funkcje konstrukcyjne

Postawmy sprawę jasno tu i teraz – konstrukcję Olympusa E-10/E-20 można nazwać drugorzędną. Za protoplastę „gatunku” należy uznać Sony DSC-D700 - kompaktowy aparat cyfrowy z wizjerem TTL i półcalową matrycą o rozdzielczości 1,5 megapiksela, wydany w 1998 roku.

Tym samym nasz bohater jest następcą chwały tradycji Sony D 700. Gdyby E-20 (lub jego następca) otrzymał wymienny obiektyw, byłby to ciekawy zwrot w rozwoju fotografii cyfrowej. E-20 mógł ewoluować, stając się pierwszym aparatem systemowym z małą matrycą (2/3 cala). Rozwój w formacie Cztery Trzecie zabił ten pomysł w zarodku. Oddział stał się ślepym zaułkiem, a E-20 stał się ostatnim „kompaktem” tego rodzaju.

Dopiero w 2011 roku Pentax rozwinął pomysł aparatu systemowego na jeszcze mniejszej matrycy 1/2.3” (6.17×4.55 mm) – Pentax Q. Aparat nie zrobił na rynku wrażenia i jest teraz niczym innym jak zabawna ciekawość.

W starszych aparatach cyfrowych, takich jak Olympus E-20, szczególnie podoba mi się jakość wykonania korpusów i użyte materiały. Tak, wiele aparatów, z którymi mam do czynienia, to najlepsze kompakty swoich czasów. Ale wśród nowoczesnych, niesystemowych flagowców fotograficznych nie obserwujemy już takiej pedanterii w doborze materiałów. Stały się lżejsze, cieńsze, szybsze, mieszczą się w kieszeni kurtki. Ale współczesne aparaty są montowane gorzej. Ich konserwacja jest wątpliwa ze względu na nadmierne zagęszczenie części, użycie cienkich materiałów kabli i elementów złącznych. Jest mniej szkła i metalu. Więcej plastiku.

Do tej pory w mojej „kolekcji” znajdują się dwa wspaniale zmontowane aparaty: Panasonic LC5 i bohater naszej recenzji – Olympus E-20. O taką jakość materiałów i wykonania powinien dążyć każdy fotograf.

Olympus E-20: widok z tyłu.

Olympus E-20: widok z tyłu.

Konstrukcja komory wykonana jest z odlewanego ciśnieniowo aluminium z niewielką ilością wytrzymałego tworzywa sztucznego. Aparat jest dobrze wyważony i świetnie leży w dłoni. Aparat jest cięższy od Canona EOS 300D, ale ze względu na lepszą ergonomię i przyjemny w dotyku zimny metal, czuje się go zupełnie inaczej. Zupełnie inaczej! Doznajesz estetycznej przyjemności trzymając aparat w dłoniach.

Nikt nie zwraca uwagi na Canona Pro1, a nawet niepoważnego srebrnego Sony F717. Wszystkim zależy na Canonie EOS 300D. Ale Olympus E-20 przyciąga wzrok wszystkich. Aparat sprawia, że ​​się wyróżniasz, co może nie być zbyt wygodne w niektórych sytuacjach zdjęciowych.

Problemem wszystkich bez wyjątku Olympus E-20 jest stan gumowych części. Guma na rękojeści i na pierścieniu ogniskowania w końcu zamieni się w lepką, rozmazującą się plasteliną. Jednocześnie guma na pierścieniu do zmiany ogniskowej jest innej jakości i jest doskonale zachowana.

Wszelkie pozostałości gumy z rękojeści Olympus E-20 należy wyczyścić. Grip E-20 stanie się podobny do gripu Canon 300D (podstawa z tworzywa sztucznego). W zasadzie nie rzuca się w oczy, nie budzi obrzydzenia, nie wpływa na ergonomię. Klejenie w ogóle nie jest wymagane.

Jeśli chodzi o pierścień do manualnego ustawiania ostrości, tutaj postanowiłem, nie zdejmując starej gumy, która zrobiła się nieprzyjemnie lepka, naciągnąć nową. Dawcą gumy był stary i nieużywany już wielorybi obiektyw „śrubokręt” Sony 18-70 mm. Guma z niego po prostu dobrze pasuje do E20. Wymagało to paska o szerokości 1,5 cm.

Olympus E-20: Guma z obiektywu Sony jest naciągnięta na lepki pierścień do ręcznego ustawiania ostrości.

Olympus E-20: Guma z obiektywu Sony jest naciągnięta na lepki pierścień do ręcznego ustawiania ostrości.

W artykule o Panasonic LC5 podziwiałem zwięzłe, do połowy puste pokrętło trybu fotografowania. Oto ten sam minimalizm. Tylko tryby PASM. Nie ma trybu wideo. I świetnie! W 2001 roku kamery kręciły bardzo przeciętne wideo. Liderem w tym kierunku były kamery miniDV. Nie radziły sobie jednak dobrze ze skompresowanymi formatami. Czasami wydaje mi się, że jedyna zasadnicza różnica między nowoczesnymi aparatami cyfrowymi jest tylko jedna: możliwość nagrywania wideo HD. A jednak - potężne oprogramowanie do przetwarzania obrazu, które stało się możliwe wraz ze wzrostem mocy procesorów i obniżeniem ich ceny.

Wielu uważa, że ​​sterowanie aparatem jest prawie idealne. Olympus E-20 to pierwszy aparat retro w mojej kolekcji, w którym mogę na ślepo zidentyfikować każdy przycisk. Wynika to z ich różnych kształtów i rozmiarów.

Konstrukcja aparatu Olympus E-20 opiera się na jednej prostej zasadzie: aby zmienić dowolne ustawienie, naciśnij odpowiedni przycisk, a następnie obracaj dowolnym pokrętłem sterowania, aż żądane ustawienie zostanie wyświetlone na panelu LCD u góry. Olympus E-20P ma dwa pokrętła sterujące: główne dla palca wskazującego, drugie dla kciuka. Główny dysk kontrolny jest ustawiony poziomo, co jest niezwykłe.

Sterowanie Olympusem E-20P

Sterowanie Olympusem E-20P

Olympus E-20 posiada dwie niezależne kieszenie na karty CF i SM. Obydwa typy kart mogą być używane jednocześnie, z możliwością przełączania w trakcie podróży. Możesz kopiować informacje z karty na kartę.

Wewnątrz wizjera Olympusa E-20 znajduje się dobra optyka, soczewki z powłoką. Istnieje prawidłowa regulacja dioptrii. Można używać z okularami bez ich zarysowania. Podobnie jak w przypadku innych lustrzanek jednoobiektywowych, wizjer optyczny aparatu E-20 wyświetla główne parametry fotografowania.

Okazuje się, że Olympus E-20 to aparat „instagramowalny”. Świeć przez okular różnymi kolorowymi lampami i rób zdjęcia z niewyobrażalnym „rozbłyskiem”. Konkurenci znikną w poszukiwaniu tych „filtrów”, których użyłeś. Faktem jest, że dzięki systemowi pryzmatów możliwe jest doprowadzenie światła do matrycy nie tylko przez soczewkę, ale również przez okular.

Przesłona wizjera zapobiega podświetleniu. Obok wizjera znajduje się dźwignia migawki z czerwoną kropką. Przypomina mi trochę lont na broni palnej. Nie jest do końca jasne, dlaczego zamknięcie migawki wizjera nie włącza automatycznie aparatu w trybie LiveView. To byłoby logiczne.

Wizjer Olympus E-20P. Migawka wizjera jest zamknięta.

Wizjer Olympus E-20P. Migawka wizjera jest zamknięta.

Zobacz przez wizjer aparatu Olympus E-20P

Zobacz przez wizjer aparatu Olympus E-20P

Istnieje wiele innych miłych akcentów w konstrukcji Olympusa E-20. Spust migawki jest bardzo miękki, głęboki, wciśnięcie go prawie nie prowadzi do drgań aparatu. Drzwi komory z kartami na zatrzask z zamkiem. Jest przełącznik trybu ostrości dźwigni.

Wtyczki do portów lampy błyskowej i przewodowego pilota są przykręcone, ale jeśli naprawdę użyjesz tych złączy, zgubisz wtyczki.

Platforma gniazda statywowego jest wzorowa. Oczywiście gniazdo statywu znajduje się dokładnie wzdłuż osi optycznej obiektywu.

Przykładowe gniazdo statywowe Olympus E-20P.

Przykładowe gniazdo statywowe Olympus E-20P.

Do sterowania balansem bieli służą dwa przyciski. Przycisk wyboru wstępnie ustawionych wartości po prawej stronie głównego pokrętła sterującego. Ponadto istnieje osobny przycisk do ustawiania balans bieli na białym tle jednym kliknięciem - z przodu, przy obiektywie. Ci, którzy lubią eksperymentować z balansem bieli, powinni być zachwyceni. Dostali aż dwa guziki. Ikony wartości są wyświetlane tylko podczas korzystania z funkcji LiveVeiw. W rzeczywistości, fotografując aparatem E-20, warto bawić się balansem bieli lub fotografować w formacie RAW bez zawracania sobie tym głowy.

Dostępny jest monitor do wyświetlania szczegółowego menu, przeglądania zdjęć i obrazów w trybie LiveView. Nie oczekuj wiele od trybu LiveView – to tylko pomoc przy kadrowaniu z najbardziej niewygodnych pozycji. Monitor w aparacie o niskiej rozdzielczości ma około 118000 20 punktów. Na uwagę zasługuje montaż monitora Olympus E-90. Naciskając przycisk mocujący monitor można go lekko przechylić w dół i prawie XNUMX stopni w górę. Pozwala to na fotografowanie w trybie LiveView z pasa lub blisko ziemi. Złe jest to, że w trybie LiveView nie jest wskazywany środkowy punkt ostrości.

Olympus E-20 w trybie podglądu na żywo

Olympus E-20 w trybie podglądu na żywo

Wbudowana lampa błyskowa jest stosunkowo mocna, wyskakuje dopiero po naciśnięciu przycisku i jest dość wysoka. Z „czerwonymi oczami” będzie mniejszy problem. Przenika na pięć metrów, dzięki konstrukcji przesłony jest zsynchronizowana do fragmenty 1/640 sekundy i może być używany z zewnętrzną lampą błyskową Olympus. Najlepszym wyborem wśród zewnętrznych lamp błyskowych jest Olympus FL-36, z którym aparat jest w pełni kompatybilny.

Sterowanie aparatem jest zbudowane wokół wizjera, przycisków i pokręteł oraz wyświetlacza LCD, dzięki czemu rzadko będziesz mieć dostęp do kolorowego monitora. Możesz ustawić datę i godzinę, sprawdzić podstawowe ustawienia i na długo zapomnieć o monitorze. W końcu jest monochromatyczny wyświetlacz LCD.

Monochromatyczny wyświetlacz LCD Olympus E-20

Monochromatyczny wyświetlacz LCD Olympus E-20

W trybie normalnym czas otwarcia migawki wynosi maksymalnie 1/640 sek. Oczywiście to bardzo, bardzo mało. Podobnie jak w przypadku Panasonica LC5, szukamy filtra ND, jeśli chcemy fotografować z otwartą przysłoną w jasnym świetle słonecznym. Fajnie, że filtr można przykręcić bezpośrednio do obiektywu - nie są wymagane żadne adaptery.

W aparacie zastosowano mechaniczną migawkę. Wszystkie wysokiej klasy aparaty cyfrowe używały w tamtych czasach migawki mechanicznej. Zakłada się, że przesłona znajduje się za pryzmatami rozdzielającymi wiązkę. Ograniczenie czasu otwarcia migawki mechanicznej do 1/640 sekundy może być spowodowane zastosowaniem w konstrukcji: 1) rolet skrzydłowych (leaf shutter), które rzadko osiągają prędkości powyżej 1/500 s, a przy wyższych ponoszą znaczne straty światła; 2) macierze CCD z trybem skanowania z przeplotem.
Fakt, że E-20 - "hamulec" - jest pisany we wszystkich recenzjach swoich czasów, nie był dla mnie zaskoczeniem. Musisz tylko wziąć to pod uwagę podczas filmowania.

Szkoda, że ​​inżynierowie Olympusa dali tak mało szybkiej pamięci buforowej i tak niskie prędkości zapisu na nośniki wymienne, co marketerzy nazywają „profesjonalnym” aparatem.

Krótko mówiąc, konstrukcja Olympusa E-20P jest najlepsza. Bardzo blisko ideału! Ale to nie znaczy, że będziesz zadowolony z szybkości aparatu i będziesz zachwycony jakością otrzymywanych z niego zdjęć - tutaj wszystko jest normalne na 2001 rok.

Konstrukcja obudowy Olympusa E-20 jest najlepsza i długo zastanawiałem się, na co narzekać. Proszę:

  • mały kąt odchylenia monitora w dół - niewygodne jest fotografowanie aparatem nad głową;
  • nie można zakładać ani zdejmować osłony obiektywu, gdy osłona jest w pozycji roboczej;
  • zatrzask komory baterii nie jest dobrze zamocowany, może wyślizgnąć się z obudowy, podczas gdy sam blok jest wykonany z zwykle cienkiego plastiku.

Każdy projektant aparatu fotograficznego powinien mieć pod ręką Olympus E-20, aby przypomnieć mu, że dzisiejszy aparat to narzędzie dla wykwalifikowanego fotografa. A jego projekt powinien być odpowiedni. Do wszystkiego innego jest smartfon.

Obiektyw Olympus E-20

Obiektyw Olympus E-20

Obiektyw

Aparat wyposażony jest w stały obiektyw Olympus Lens AF zoom 35-140mm 1:2.0-2.4. W 14 grupach jest 11 elementów. Czystorasowy japoński obiektyw ma dwa elementy asferyczne i jeden element o bardzo niskiej dyspersji. Obiektyw wykorzystuje schemat odwróconego teleobiektywu (obiektyw retrofocus), co wiąże się z koniecznością umieszczenia pryzmatów rozdzielających wiązkę. Średnica filtra 62 mm. Po zamontowaniu filtra nie ma zauważalnego winietowania.

Obiektyw jest nieprzyzwoicie duży. Wynika to z konstrukcji obiektywu, a także z faktu, że obiektyw został zaprojektowany z myślą o zastosowaniu nasadek optycznych na jego przedniej stronie. Ta cecha czyni aparat w pewnym stopniu „systemowym”.

Wbudowany obiektyw w aparacie za 1900 dolarów był przedmiotem wielu dyskusji w latach 2001-2002. Olympus podaje trzy główne powody tej decyzji:

  1.  Konstrukcja z niewymiennym obiektywem pozwala na odizolowanie sensora optycznego od kurzu i wilgoci (niewątpliwie, jeśli obudowa jest zmontowana z wysoką jakością i kurz nie dostaje się do środka w inny sposób).
  2. Mały rozmiar matrycy może stwarzać problemy z dokładnością i zużyciem wymiennych soczewek (dyskusyjne; możliwe jest zwiększenie odporności na zużycie dzięki zastosowaniu wysokiej jakości materiałów, co oczywiście wpłynęłoby na cenę soczewek).
  3. Światłoczułość matrycy CCD silnie zależy od kąta padającego światła, więc użycie obiektywów nie zaprojektowanych specjalnie do tej kamery może prowadzić do znacznego spadku jakości obrazu (wątpliwe; używanie obiektywów innych systemów zawsze wiąże się z pewnymi niedogodnościami ).

Olympusowi nie udało się przekonać doświadczonych użytkowników, że obiektyw stałoogniskowy do ogromnego E-10/E-20 jest jedynym możliwym rozwiązaniem. Niemniej jednak mamy „uczciwego” Olympusa, a nie kompaktowe obiektywy aparatów przebrane za Leicę, Zeissa, Schneidera Kreuznacha.

Na aparacie nie ma przycisku do podglądu głębi ostrości. W konstrukcji membrany jest 7 łopatek (co nie jest zbyt wiele). W obiektywie Olympus E-20 można maksymalnie przymknąć przysłonę do F11, a nie do F8, jak większość prosumentów tamtych czasów. Co może być ciekawego w makrofotografii.

Z drugiej strony, ze względu na mniejszy fizyczny rozmiar apertury, jeśli apertura jest zbyt mocno zamknięta, efekty dyfrakcyjne mogą powodować pogorszenie jakości obrazu. Z tego powodu nie należy używać przysłon mniejszych niż F5,6, zwłaszcza w trybie szerokokątnym, z wyjątkiem makrofotografii.

Obiektyw Olympus E-20 nie zmienia wymiarów przy zmianie ogniskowej - blok obiektywu przesuwa się wewnątrz korpusu obiektywu (jak w Sony F717 czy Panasonic LC1). Tak, to mechanika. Bezpośredni kontakt z grupą soczewek wewnątrz soczewki. Jak obiektywy DSLR. Nie ma rotacji przedniej soczewki ani zmiany całkowitej długości obiektywu.

Niewygodne jest to, że oznaczenie ogniskowych na obiektywie nie jest podane w odpowiedniku 35mm. Mimo to 35 mm jest już uznanym odpowiednikiem.

Współczynnik przysłony obiektyw zmniejsza się bardzo płynnie wraz ze wzrostem ogniskowej. F2.0 jest dostępny w zakresie 9-16mm, F2.2 jest dostępny w zakresie 16-30mm (w przybliżeniu). I tylko w rejonie maksymalnie 36 mm jasność "zrzuca" do F2.4. Obiektyw jest drogi, można było obniżyć jego koszt poprzez ciasne przykręcenie go do aparatu i wypuszczenie go w sporym obiegu (przy modelach E-10/E-20).

Olympus E-20 z dużym obiektywem stałoogniskowym

Olympus E-20 z dużym obiektywem stałoogniskowym

Pierścień do manualnego ustawiania ostrości działa „drutem”. Imitacja mechaniki jest bardzo wiarygodna. Silnik jest całkowicie niesłyszalny. Po zmianie ogniskowej aparat utrzymuje ostrość na obiekcie.

Jest tylko jeden punkt ostrości – środkowy. Ustawianie ostrości to nie to samo, co w konwencjonalnych lustrzankach cyfrowych, ale dwuetapowe:

  1. za pomocą wiązki podczerwieni (z przodu kamery znajduje się duże okienko nadajnika i odbiornika)
  2. zwykle w przypadku niesystemowych aparatów kompaktowych z ustawianiem ostrości poprzez kontrast.

Gdy kamera jest ustawiona w tryb makro, używany jest tylko pasywny system ogniskowania - kontrast, co wynika z braku możliwości pracy aktywnego systemu podczerwieni na bliskim dystansie. Jednak w większości przypadków ogniskowanie jest bardzo szybkie: prawie tak szybkie, jak w Canonie EOS 300D! Co więcej, jeśli w Canonie zamontowany jest ciemny obiektyw, E-20P może szybciej ustawiać ostrość o zmierzchu. System podczerwieni może działać nawet w absolutnej ciemności.

Smutne jest to, że aparat wykorzystuje pojedynczy centralnie umieszczony czujnik autofokusa, który reaguje głównie na pionowe linie.
W recenzjach aparatów użytkownicy piszą o problemach z autofokusem. Na moim egzemplarzu nie ma problemów z autofokusem – ustawia ostrość szybko i dokładnie. Jeśli kupujesz - sprawdź autofokus.

Aparat posiada tryb makro - ustawiany jest wciśnięciem osobnego przycisku i przekręceniem głównego pokrętła sterującego. Możesz dość skutecznie przybliżyć fotografowany obiekt. W trybie makro można fotografować z maksymalną ogniskową.

Fotografując w słoneczny dzień, nie zapomnij użyć dołączonej do zestawu doskonałej osłony przeciwsłonecznej. Osłona obiektywu pomoże w palcach w obiektywie, gałęziach, pajęczynach, uderzeniach.
Obiektyw Olympus E-20 robi bardzo przyjemne wrażenie: to mechanizm z najwyższej półki.

Jako akcesoria opcjonalne firma Olympus wypuściła (w kolejności według praktycznego znaczenia):

  1. obiektyw szerokokątny WCON-08B, F2.0, ekw. 28mm;
  2. 1,45x TCON-14B, f2.4, ekw. 200 mm;
  3. przystawka do makrofotografii MCON-35, f2.0-2.4, która pozwala na fotografowanie obszaru 49x37mm;
  4. 3x TCON-300 z ramieniem nośnym, f2.8, ekw. 420 mm.

Kiedyś wszystkie te dysze kosztowały dużo pieniędzy. Dzięki dwóm pierwszym nasadkom uzyskujemy wygodny zakres zoomu 28-200 mm.

Dzięki tej przystawce TCON-300 (japoński fotosnajper) aparat E-20 można zmienić w 5MP analogowy aparat Panasonic FZ. F2,8 przy 420mm! Inną rzeczą jest to, że zarządzanie tym nieporęcznym systemem jest dość trudne. TCON-300 można połączyć z TCON-14B za pomocą pierścienia adaptera, zapewniając imponujące 600 mm przy F2.8. Z TCON-300 wiąże się utrata ostrości.

Jednak rekord Panasonic FZ tamtych lat został pobity! Aż trudno uwierzyć, że przy użyciu tylu dodatkowych szyb i adapterów system utrzymuje się na wysokim poziomie jasność. W tym przypadku oczywiście brak stabilizacji.

Osobno zwracam uwagę na obiektyw typu rybie oko, idealny do E-20, pracujący na wszystkich ogniskowych i instalowany bez adapterów - Raynox DCR-FE180PRO.

Tym samym tymi „okularami” pokrywamy wszystkie zakresy ogniskowych wymagane przez najbardziej wymagającego fotografa-amatora. Ten „projekt” ważący kilka kilogramów może kosztować dodatkowe 25000 30000-XNUMX XNUMX rubli do ceny aparatu.

Będziesz mieć coś do noszenia w plecaku fotograficznym. Dzięki Olympusowi E-20 nie przegapisz wagi i objętości sprzętu fotograficznego. Aparat ma miejsce na ulepszenia! A już boję się powiedzieć, że Olympus E-20 to aparat niesystemowy…

Dwie lustrzanki cyfrowe: Olympus E-20 z matrycą 8.8 x 6.6 mm i Canon EOS 300D z matrycą 22.7 x 15.1 mm

Dwie lustrzanki cyfrowe: Olympus E-20 z matrycą 8.8 x 6.6 mm i Canon EOS 300D z matrycą 22.7 x 15.1 mm

matryca

Olympus E-20 jest wyposażony w 5-megapikselową 2/3-calową matrycę, podobnie jak wielu prosumentów z początku XXI wieku. Maleńka matryca w ogromnym ciele. Masywny aluminiowy korpus nie tylko zapewnia ogólną sztywność konstrukcji (E-2000 jest jak karabin szturmowy Kałasznikowa, tylko aparat fotograficzny), ale także działa jak radiator, redukując szumy matrycy.

W przypadku E-20 powszechnie uważa się, że wykorzystuje on tę samą matrycę CCD (produkowaną przez Sony), co w aparatach Nikon CoolPix 5.000 i Sony F707.

Maksymalna rozdzielczość klatki to 2560x1920 pikseli, czyli około 4,9 megapiksela. Przy takiej gęstości obrazu nie należy liczyć na aktywne kadrowanie obrazu w postprocessingu. To smutne, że w 2001 roku po prostu nie było matrycy o większej gęstości pikseli 2/3 cala, bo. obiektyw E-20P jest wyraźnie zdolny do więcej!

Zastosowanie małej matrycy doprowadziło w 2001 roku do ograniczenia wartości operacyjnych ISO80, ISO160, ISO320. Oczywiście nie da się tego porównać z możliwościami wykadrowanych lustrzanek, które już wtedy dawały stosunkowo czysty obraz przy ISO800.

Wartości światłoczułości, które są niestandardowe dla aparatów cyfrowych, są wyjaśnione w prosty sposób: podział strumienia światła w układzie pryzmatycznym prowadzi do utraty ilości światła wpadającego do przetwornika obrazu. Powoduje to zmniejszenie efektywnej równoważnej czułości ISO. Być może dlatego matryca E-20 CCD jest oceniana na ISO80, a nie na ISO100 jak w większości innych aparatów (np. Sony F707 z podobną matrycą).

Instrukcje zalecają korzystanie z ustawień ISO80 lub Auto. W automatycznym trybie ustawiania czułości ISO aparat uparcie utrzymuje wartość ISO80 prawie zawsze. Dlatego ustaw ISO ręcznie: obracając głównym pokrętłem sterującym, trzymając wciśnięty przycisk „OK”.

Wieczorem jakość zdjęć z aparatu potrafi frustrować. Wymagane przy sobie: monopod lub statyw, zewnętrzna lampa błyskowa. Katastrofalny brak timera przez 2 sekundy!

Aby zapobiec rozmyciu, możesz „strzelać” seriami. Może się okazać ostatnia lub przedostatnia klatka. Pamiętaj jednak, że w przypadku E-20P pomiędzy kolejkami będziesz czekać nieznośnie długo - 48 sekund, zanim bufor zostanie całkowicie wyczyszczony!

Zdjęcia wieczorne wykonane przy 320 ISO są w zasadzie miłe dla oka. Musisz tylko podążać wytrzymałość i użyj statywu. Tak, aparat za 1900 dolarów nie ma stabilizatora obrazu.

Formaty rejestrowanego obrazu: ORF - surowe informacje z czujnika, skompresowane bezstratnie (nieco mniej niż 8 MB na obraz); TIFF - do 15 MB na obraz; JPEG o różnych stopniach kompresji (około 3 MB). Lepiej fotografować w formacie ORF (RAW). ACDSee obsługuje wyświetlanie .ORF. Adobe Photoshop bez problemu otwiera plik .ORF, oferując możliwość jego edycji. Nie będziesz miał problemów z plikami raw.

Matryca może pracować w trzech trybach: trybie IS, trybie PS oraz NoiseReduct.

W trybie normalnym (tryb IS) aparat może zaoferować najszybszy czas otwarcia migawki 1/640 s, co jest złe, ponieważ inżynierowie nie wbudowali w system filtra ND. W jasnych scenach nie będzie możliwe użycie maksymalnej otwartej przysłony. Musisz dokupić filtr ND o średnicy 62mm.

Olympus desperacko stara się poszerzać możliwości wykorzystania aparatu w fotografii sportowej. Wykorzystuje czujnik CCD z przeplotem, w którym parzyste i nieparzyste rzędy pikseli są przesunięte w fazie o około 1/1000 sekundy. W trybie pomijania linii czas ekspozycja można skrócić do 1/18000 sek. Ale jakość obrazu bardzo cierpi. Obrazy stają się gorsze niż aparat 2 MP z dobrą optyką! Ten tryb „sportowy” nazywa się trybem PS (można go ustawić podczas fotografowania z priorytetem) fragmenty lub w trybie master). Dzięki oczywiście za tryb PS, ale życzyłbym sobie krótszego czasu otwarcia migawki lub wbudowanego filtra ND.

Maksymalna liczba zdjęć, które można wykonać w trybie PS wzrasta do 7. W normalnym trybie IS – tylko 4, w RAW – 3. Trzy zdjęcia w formacie RAW i 48 sekund oczekiwania na całkowite opróżnienie bufora dla nowej serii ... Andrzej Wrotniak zakłada, że ​​pojemność bufora Olympusa E-20 wynosi około 64 MB, co jest bardzo małą wartością i prowadzi do „hamulców” w działaniu. Największym problemem jest szybkość zapisu na kartach pamięci. Jest niesamowicie niska. Kamera zarejestrowała serię zdjęć w jakości SHQ (4 zdjęcia prawie czystego nieba) o pojemności 13,5 MB na karcie CF 48 sekund! Podczas zapisywania na karcie SM wynik jest dokładnie taki sam.

Szybkostrzelność Olympusa E-20 można opisać jako: szybko 4 klatki JPEG, a następnie 3 więcej klatek w miarę zwalniania bufora. Maksymalnie 7 klatek na minutę! To bardzo, bardzo mało.

Jeśli chodzi o tryb NoiseReduct (tryb redukcji szumów matrycy), instrukcja pełnotekstowa mówi po prostu: „Ta funkcja może nie działać w niektórych warunkach lub obiektach”. Wskazuje się również, że funkcja jest włączona tylko wtedy, gdy: narażenie mniej niż 1/2 sekundy lub w fragmenty ręcznie (żarówka). Tych. kamera może wyświetlać tryb NoiseReduct, ale w rzeczywistości go nie stosować ...

W menu instalacji/komunikacji znajduje się program „mapa pikseli”, który po uruchomieniu aktualizuje mapę niedziałających pikseli. Przesłona wizjera musi być zamknięta.
Ryż. 017 — Olympus E-20 jest bardzo wymagający w zakresie akumulatorów. Cztery baterie alkaliczne AA „zjada” przez 24 klatki. Używaj akumulatorów.

Ograniczenia podczas robienia zdjęć aparatem Olympus E-20

E-20 naprawdę chce wyglądać jak cyfrowa lustrzanka, ale w przeciwieństwie do swoich zacnych braci, oprócz małej matrycy, ma kontrastowe ogniskowanie i centralną migawkę ze wszystkimi istotnymi ograniczeniami (minimalne fragment w 1/640 sek. i powolne ustawianie ostrości bez obsługi systemu podczerwieni). Tych. E-20 pozostaje w zasadzie aparatem kompaktowym z doskonałym wizjerem lustrzanki.

Dwa „kompakty”: Canon Pro1 (po lewej) i Olympus E-20 (po prawej)

Dwa „kompakty”: Canon Pro1 (po lewej) i Olympus E-20 (po prawej)

Ogromny rozmiar i waga sprawiają, że aparat jest wygodniejszy w trzymaniu i pozwala skutecznie odprowadzać ciepło z matrycy. To sprawia, że ​​maksymalny ISO320 jest naprawdę cichy. Ale ISO320 wciąż nie wystarcza do wygodnego i skutecznego fotografowania w warunkach słabego oświetlenia. Podobnie jak inne kompakty z początku XXI wieku, ten aparat uwielbia światło.

Istotnym problemem będzie szybkostrzelność E-20. Aparat szybko wykona serię 3-4 klatek i zatrzyma się na 48 sekund, aby całkowicie wyczyścić bufor. Korzystając z możliwości uwolnionego bufora można kręcić do 7 klatek na minutę. To bardzo, bardzo mało! Uważam, że to przestępstwo ze strony Olympusa wyposażanie aparatu o doskonałej konstrukcji w mały bufor pamięci i wolnoobrotowy czytnik kart. Weź za aparat na początku sprzedaży nie 1900 USD, ale 2200 USD, ale zapewnij wysoką prędkość systemu!

Olimp E-20

Olimp E-20

Czy Olympus E-20 może być używany dzisiaj?

5 MP wystarcza do większości zadań w fotografii amatorskiej. Pamiętajcie, że to „uczciwe” 5MP – fotografując w RAW, uzyskamy ostrość piksel po pikselu, czego nie można powiedzieć o wielu nowoczesnych urządzeniach, w których marketing dominuje nad zdrowym rozsądkiem. Gdzie na matrycy 16MP można uzyskać ostrość piksel po pikselu tylko na przykład w trybie 8MP.

Jeśli planujesz dziś używać E-20, powinieneś robić zdjęcia tylko w formacie RAW i przetwarzać je na swoim komputerze. JPEG w aparacie może wydawać się dobry, ale w rzeczywistości nie zdradza możliwości matrycy i obiektywu. Obrazy JPEG mają niski kontrast, są „wyblakłe” w porównaniu z przetworzonym RAW (choć w trybie automatycznym).

Zwróć uwagę, że E-20 ma jedną istotną przewagę nad konkurentami z początku XXI wieku (takimi jak Sony F2000) – dużą metalową obudową. Nie mówię teraz o wygodzie trzymania aparatu. Mam na myśli efektywne odprowadzanie ciepła z matrycy. E-707 jest jednym z niewielu kompaktów z przetwornikiem CCD, który jest cichy przy najwyższych czułościach ISO. Porównanie Sony F20 i Olympusa E-717, które wyposażone są w podobne matryce Sony. Przy czułości ISO20 i ISO400 matryca E-320 wytwarza znacznie mniej szumów barwnych, a obraz pozostaje przyjemny.

Wykonywanie zdjęć na Olympusie E-20 jest możliwe i konieczne – aparat wyposażony jest w prawdziwy wizjer lustrzanki, posiada składany monitor oraz funkcję LiveView. Podczas pracy z E-20 będziesz cieszyć się estetyką materiałów i konstrukcji korpusu.

Olympus E-20 to jeden z nielicznych aparatów, którymi można sterować „na ślepo”. Szybko nauczysz się przycisków na etui, ponieważ różnią się one wielkością, kształtem i są bardzo dobrze umieszczone. Dostępne są dwa pokrętła sterujące (np. do przysłony i czasu otwarcia migawki w trybie M) oraz osobny przycisk do szybkiej zmiany ISO.

Olympus E-20 nad jeziorem świerkowym (w pobliżu miasta Chebarkul)

Olympus E-20 nad jeziorem świerkowym (w pobliżu miasta Chebarkul)

Streszczenie

Na początku XXI wieku istniały tylko dwa kompaktowe aparaty, które były idealne pod względem konstrukcji korpusu i sterowania. Są to Olympus Camedia E-2000 (20) oraz Panasonic Lumix DMC-LC2001 (1). Oba aparaty wyposażono w niemal identyczne matryce Sony CCD 2004MP.

Olympus E-20 można znaleźć na rynku wtórnym za stosunkowo niewielkie pieniądze (w cenie filtra światła). Panasonic LC1 jest wyraźnie przereklamowany. Biorąc to pod uwagę, E-20 oferuje lepszą kontrolę, wizjer z prawdziwym lustrzanym odbiciem i wysuwany monitor.

Uwielbiam robić zdjęcia Olympusem E-20. Świetny design, niezmiennie świetne ujęcia i bardzo przyjemne wrażenia dotykowe z aparatu.

Galeria z przykładowymi obrazami z aparatu

Więcej materiałów od czytelników Radozhiva tutaj.

Dodaj komentarz:

 

 

Komentarze: 31, na temat: Olympus E-20, recenzja od czytelnika Radozhiva

  • Alex

    dobrze napisana recenzja retro!
    wielkie podziękowania dla autora!

  • Aleksiej68

    Nawet nie wiem co jest lepsze, sam aparat czy jego recenzja :)
    Jeśli taki cud wpadnie mi w oko, pewnie go kupię, bo przyda się eksponat muzealny.

  • zwycięzca

    Recenzja oczywiście to ogień, autor czuje jakby wymyślił duszę, ale tylko kolekcjoner kupi taki aparat w 2021))) Nawet pomimo wysokiej jakości optyki, która mimo wszystko nie wyciąga zdjęcia .

  • Andrew

    Czego tylko kapitaliści nie wymyślą, żeby oderwać kilka tysięcy dolarów od uczciwych pracowników (c).

  • Michael

    Spojrzałem na ten cud ... Wyjąłem z pudełka mój stary Sony R1 ... Delikatnie go pogłaskałem ... Ten wyjątkowy dźwięk lampowy ... Vintagezhzhzhzhzhzh ... ..
    Dziękuję za wycieczkę w RETRO! :)

    • sowcza

      R1 wybiera się od czasu do czasu na zakup kolekcji. Kiedyś porzuciłem go na rzecz A100, czego trochę żałowałem), ale z całym szacunkiem dla R1, jego elektroniczny wizjer nie może konkurować z optycznym w E20

  • Ivan

    A oto autor:

    • Ivan

      Nie dołączone.

  • TSerg

    Ciekawa i szczegółowa recenzja. Dziękuję autorowi za wykonaną pracę.
    Kiedyś, jeśli pamięć nie myli, w 2006 roku, wybierając pierwszy aparat cyfrowy, wahałem się między Olympusem Camedia E-20 a Sony Cyber-shot R1. 10 megapikseli i obiektyw CARL ZEISS T* na pokładzie zdecydowały się na Sonyę. Następnie nie żałował ani grama, używał go bardzo długo, aż baterie stały się bezużyteczne.
    Sonya cierpiała na tę samą chorobę polegającą na łuszczeniu się gumek na obudowie. Wtedy plastik nie był tym, czym jest dzisiaj. Problem rozwiązałem po prostu - zamiast gumki, która się rozciągała i odklejała, przykleiłem nubuk, wycięty według szablonu, który trzyma się na nim do dziś.

    • Aleksiej68

      kalamulator można wymienić, ale to nie problem.

      • TSerg

        Jeśli szturchniesz palcem, de їх sprzedać, będę bardzo vdyachny. Ja їх shukav i nie znam nowych, tylko używanych (ale kotek jest przy niedźwiedziu). Mogę użyć NP-FM50. W przypadku sumarycznego analogu FM500H płonęły moje dwa światła.

  • ktoś RH

    od Ciebie: Gdzie na matrycy 16MP można uzyskać ostrość piksel po pikselu tylko w trybie 8MP, na przykład.
    -
    jak to możliwe - w końcu przejście na 8MP odbywa się programowo, a nie sprzętowo - poprzez łączenie pikseli w pary...

    • zwycięzca

      Szczerze mówiąc, to urządzenie z pięcioma megapikselami jest również dalekie od ostrości piksel po pikselu)) Co nie jest zaskakujące - kupujący jest kupującym

  • nocleg ze śniadaniem

    Dzięki za recenzję!
    Jeśli chodzi o design i ergonomię: przyciski jak dla mnie to za mało.
    Jeśli spojrzeć na Sony DSC-D700, to jak na mój gust, ten Sony jest raczej brzydki, z asymetrycznie wystającymi częściami. Jednak eksperymenty Sony z designem nie są rzadkością, zwłaszcza na początku 2000 roku. Ten Olympus ma bardziej „klasyczną” konstrukcję, ale ogromny rozmiar nadal jest niezrozumiały, czy półprzezroczyste zwierciadło (lub pryzmat), rozmiar miniaturowej matrycy, tak bardzo zwiększa głębię obudowy?
    No cóż, nie kupiłbym naprawdę starego aparatu z małą i głośną matrycą do fotografii, tylko jako eksponat muzealny, bo teraz można kupić całkiem przyzwoitą lustrzankę 10… 12 lat temu za śmieszne pieniądze.

    • nocleg ze śniadaniem

      A jednak, jak dla mnie, brakuje gumki z tyłu, pod kciukiem prawej ręki (a może to było?).

      Poziome kółka sterujące są podobne do Nikona (jednak mój stary Panasonic ma takie same kółka jak Nikon), więc nie widzę tu osobliwości, tylko przednie kółko znajduje się nad spustem migawki, a nie pod nim.

      • sowcza

        tak, kupiłem go za grosz w kolekcji, którą zacząłem zbierać. A do eksperymentu) I bardzo lubiłem trzymać go w rękach i robić na nim zdjęcie. Nigdy nie było elastycznej opaski na kciuk - kształt etui i półka idealnie nadaje się do trzymania, lubię ją nosić w dłoni, nawet nie zapinam paska)))

  • Yuriy75

    Na OLH znalazłem jeden i wtedy nie działa za 2500 gr. Na zdjęciach nie widziałem nic specjalnego, nie widzę sensu kupować takich śmieci. Jeśli chcesz retro, jest dużo Fujifilm X10 i Canon G**, Nikon P***, Olympus XZ1(2), Panasonic LX*. Całkiem normalne aparaty o dobrej jakości zdjęć i rozsądnej cenie.

    • zwycięzca

      To dobre dla kolekcji i za dość symboliczną cenę, autora można zrozumieć, to jak odnalezienie gdzieś Nikona d1 albo pierwszego kodaka. Trudno liczyć na zdrowe zdjęcie (z myślą o 2021), ale żeby dotknąć topowych aparatów początku dekady, jest całkiem odpowiednie.

      • zwycięzca

        * oczywiście początek tysiąclecia.

      • sowcza

        Absolutnie na pewno) Pieniądze symboliczne. Jeśli chodzi o jakość zdjęć, nawet E-20 sprawdza się świetnie dla mnie jako amatora. A kamery nadają się do treningu)

  • Ledogor

    Wielkie podziękowania dla autora za recenzję. Kilka lat temu kupiłem taką jednostkę, żeby spróbować, co to jest. Cena była jak blok dobrych papierosów. Tę samą cenę zapłaciłem też za markowe akumulatory RCR-V3 i ładowarkę do nich. Dla tego dinozaura udało się pożreć zwykłe baterie „palcowe” w kilkunastu lub półtora strzałów, po czym zakrył aperturę i niestety mrugnął wskaźnikiem rozładowania - „To wszystko, jedzenie się skończyło, zrób coś!”

    • sowcza

      Nowoczesne jednorazowe alkaliczne duracell są wystarczająco stabilne na 22-24 strzały))) Chińskie baterie o deklarowanej pojemności 2500 pull 150-200 shotów. Ale gdziekolwiek są baterie, będziesz miał okazję zrobić jeszcze kilka ujęć ;)

      • zwycięzca

        Świetnie, prawie jak ładowanie filmu, pewne poczucie autentyczności :)

  • Amatorski

    Piękna nekrofilia.

  • Paweł

    „Olympus E-20 można znaleźć na rynku wtórnym za stosunkowo niewielkie pieniądze”.
    Poszedłem do OLX - ofert jest bardzo mało, a te, które nie są tanie, a także są w różnym stopniu wadliwe. Prawdziwa rzadkość!

    • Ledogor

      Kupiony na Avito. Teraz już mnie to nie interesuje, ale reklamy na sprzedaż pojawiają się regularnie. W większości ludzie strzelają smartfonami, a osoba z lustrzanką, a nawet taką niezrozumiałą dla młodych ludzi jednostką, to wielka ciekawostka. A ten Olympus pod względem brutalności jest zaraz po potworach takich jak Nikon D2x czy Canon – „jeden”. Ta jednostka jest tworzona przez inżynierów, a nie marketerów!

  • Giennadij

    Mogę sprzedać to urządzenie, co budzi mój szacunek. Cieszy również fakt, że nowoczesne CROPSy z soczewkami wielorybów przegrywają ze starym Olympusem. Bierzesz to w swoje ręce i czujesz, co trzymasz - RZECZ! F :-)

  • Wasilij

    Kupiony dzisiaj. Solidny kawałek metalu. :) Zmyłem gumę z ciała, ale na razie zostawiłem ją na soczewce. Ładowanie akumulatorów na jutro. Jeśli pogoda dopisze, pójdę strzelać. Dziękuję za recenzję i za „chęć spróbowania”. Nie znalazłem jeszcze jak ustawić RAW, ale znalazłem TIFF.

    • T

      Popraw przycisk jakości i obracaj przednim pokrętłem, aż TIFF zacznie migać.

  • Daniel

    Dziękujemy za tę bardzo szczegółową recenzję wspaniałego aparatu z przeszłości!

  • Zaraz

    Mechaniczna przesłona listkowa znajduje się w obiektywie, obok przysłony, daleko przed rozdzielaczem wiązki.

Dodaj komentarz

Prawa autorskie © Radojuva.com. Autor bloga — Fotograf w Kijowie Arkady Shapoval. 2009-2023

Angielska wersja tego artykułu https://radojuva.com/en/2021/10/olympus-e-20/

Wersja en español de este artículo https://radojuva.com/es/2021/10/olympus-e-20/