Recenzja obiektywu Carl Zeiss Jena 1Q Sonnar 2,8/180 specjalnie dla Radozhivy przygotowane Rodion Eshmakov.
Wśród linii fotooptyki można wyróżnić obiektywy o różnych ogniskowych: 28 mm, 35 mm, 50 mm, 85 mm, 100 mm, 135 mm, 180 mm, 200 mm… Dlaczego dziwna liczba 200 jest wyizolowana z 180 mm? Co sprawiło, że producenci produkują obiektywy o takiej ogniskowej? Odpowiedź jest prosta. Wielu z nich w taki czy inny sposób jest spadkobiercami (bezpośrednimi lub ideologicznymi) Carla Zeissa Jeny Sonnara 180/2.8. Oni - Nikkor-P 180/2.8, Olympus 180/2.8, Leitz Elmarit 180/2.8, Jupiter-6 180/2.8, Isco Tele-Iscaron 180/2.8 - mogą stracić pewne cechy protoplasta, ale łączy je ponadczasowe koncepcje twórcy Sonnaru 180 /2.8 - Ludwiga Bertele.
Recenzja przedstawia obiektyw 1950Q („Die Erste Qualitat”) Sonnar 1/180 wyprodukowany na początku lat 2.8. do małoformatowych lustrzanek jednoobiektywowych.
Технические характеристики
Konstrukcja optyczna - 5 elementów w 3 grupach, "Zonnar"; rysunek schemat
Ogniskowa - 180 mm;
Apertura względna - F/2.8;
Przysłona - 16 listków, F/2.8-F/22, z ustawionym mechanizmem;
Minimalna odległość ostrzenia - 1.5 m;
Gwint do filtrów - 77 mm;
Cechy - prezentowany egzemplarz posiadał mocowanie bagnetowe oraz lekką stopkę statywową, wyprodukowaną na początku lat 1950-tych.
Informacje historyczne: koncepcje Bertelego; projekt i rozwój Sonnara 180/2.8.
Ojcem dużej rodziny soczewek Sonnar i Ernostar jest niemiecki optyk Ludwig Jakob Bertele. Pod wieloma względami fotografowie zawdzięczają temu człowiekowi wygląd nowoczesnej optyki - o wysokiej aperturze, kompaktowej i wysokiej jakości. Bertele miał zaledwie 23 lata, kiedy opracował podstawową koncepcję wszystkich swoich przyszłych rozwiązań, ucieleśnioną w pierwszym jasnym, sześcioobiektywowym obiektywie Ernostar F/2 (1923). Przez czas, gdy używano tablic logarytmicznych, skromnej palety szkła optycznego i nie było technologii powlekania optyki, ten obiektyw był niczym innym jak obcą technologią.
Kluczowym elementem, który Bertele po mistrzowsku zastosował w swoim obiektywie, był sklejony trzyobiektywowy element, który będzie obecny raz po raz w takiej czy innej formie.
Klejony element składający się z trzech soczewek umożliwił zmniejszenie liczby powierzchni szkło-powietrze, co było szczególnie ważne w przypadku braku technologii powlekania optyki w celu zwalczania rozpraszania światła. Zastosowane soczewki mają dużą grubość i ekstremalną krzywiznę, co jest niezbędne do korygowania dystorsji przy bardzo ograniczonej (ze względu na sklejanie) liczbie niezależnych parametrów korekcyjnych. Komponent zapewnia przede wszystkim korekcję aberracji chromatycznych i aberracji sferycznych wyższego rzędu, ale nie wystarczył do skorygowania zniekształceń pola.
Wraz z fuzją Zeiss Ikon i Ernemann, Bertele stanął przed ekscytującym wyzwaniem stworzenia floty optyki dla nowego systemu dalmierza 35 mm. Zaczął od poszukiwania sposobu na skorygowanie aberracji w prototypie Ernostar F/1.5. Praca, często oparta na praktycznych testach i prowadzona bez użycia komputera, wymagała aż 3 lat systematycznych badań. Efektem ciężkiej pracy był legendarny Sonnar.
Łatwo zauważyć, że główną różnicą jest obecność w Sonnarze innego komponentu sklejonego z trzech soczewek: Bertele ponownie zastosował się do opracowanego przez siebie pomysłu łączenia soczewek o dużej krzywiźnie w kleje. W porównaniu z Ernostarem liczba soczewek wzrosła o jeden, ponieważ składnik klejący ma mniejszą liczbę dowolnie zmiennych parametrów (promienie krzywizny, rozstaw soczewek) niż soczewka swobodna.
Dwa obiektywy o polu widzenia około 45° i jasność 1:1.5 i 1:2 stały się standardem dla aparatu Zeiss Ikon Contax I (1932). Na tym pomysł Bertele nie był wyczerpany - jego zasady pozwoliły opracować ogromną liczbę obiektywów: zwykłych, tele (Sonnar, Ernostar), a nawet szerokokątnych (Biogon, Sonnar).
Wciąż wydaje się zaskakujące, że już w 1937 roku obiektywy o polu widzenia 20° i jasność f/1.2.
Tak więc Bertele zastosował specjalną strategię przez 30 lat pracy:
- Stworzył normalny szybki obiektyw o doskonałych parametrach do ogólnego użytku.
- Bez zniekształcania podstawowej koncepcji opracował główny projekt, obejmujący najszerszy zakres kątów pola widzenia.
- Mam najwyższy jasność dla każdej soczewki o akceptowalnych właściwościach optycznych.
- Stworzono uproszczone opcje uzyskiwania wysokiej jakości obiektywów o średniej aperturze w celu obniżenia kosztów.
- Okresowo przeliczane projekty, z uwzględnieniem pojawiania się nowych technologii w celu wyeliminowania szczątkowych wad i poprawy produkcyjności.
To dzięki takiej strategii zrównoważonego rozwoju w wielu obiektywach XX wieku „widać” jest swego rodzaju „Ernostar” Bertelego.
Przejdźmy teraz do bezpośredniego przeglądu historii obiektywu Sonnar 180/2.8.
System Contax RF został zaadoptowany przez niektórych z najbardziej znanych na świecie fotografów, którzy mieli rozsławić Trzecią Rzeszę na całym świecie, utrwalając rozmach i urok Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku. Uchwycenie takiego wydarzenia wymaga potężnego teleobiektywu o wysokiej jasność, a 180 mm 1:6.3 Tele-Tessar Willi Merte zupełnie nie nadawał się do tego zadania. W osobie Ludwiga Bertele Zeiss Ikon pod naciskiem państwa obliczył nowy obiektyw. Był to symbol wyższości technologicznej Carla Zeissa, uderzający dziś imponującą aperturą – mityczną „Olympia” Sonnar 180/2.8, wykonany w błyszczącym etui do użytku z mocowaniem lusterka do aparatów Contax (była też wersja w połączeniu z dalmierzem). Pierwsze obiektywy wyprodukowano już 18 lutego 1936 roku - kilka dni po ceremonii zamknięcia IV Zimowych Igrzysk w Garmisch-Partenkirchen.
Konstrukcja optyczna tego obiektywu jest zauważalnie prostsza niż Sonnara 50/1.5, ponieważ wymagany był mały kąt widzenia: pozwoliło to zrezygnować z masywnego tylnego klejenia i zastąpić go jednym, prawie równoległym obiektywem.
W 1950 roku Bertele ponownie powrócił do schematu starego Sonnara 180/2.8, sugerując opcje poprawy korekcji obrazu. Pierwsza z nich nie wprowadzała nowych parametrów korekcyjnych i była jedynie przeliczeniem istniejącego schematu. Widoczne zmiany zaszły z tylną soczewką, która nabrała kształtu menisku. Druga opcja zakładała rozszczepienie pierwszej trójki - dodanie 2 parametrów korekcyjnych (1 promień i 1 odległość soczewki) stało się możliwe dzięki rozwojowi technologii powlekania optyki. Wreszcie, wraz z pojawieniem się nowych okularów optycznych, Bertele stworzył zwięzły czteroobiektywowy teleobiektyw Sonnar 1:2.8 bez uciekania się do żadnych nietypowych sztuczek. W sumie wyprodukowany w Jenie Zonnar 180/2.8 był liczony wielokrotnie: w 1939, 1940, 1949, 1959 i 1969.
Zastosowanie obiektywu 180/2.8 w aparatach dalmierzowych nadal było utrudnione ze względu na trudności w uzyskaniu dokładności ustawiania ostrości – sytuację uratowało pojawienie się lustrzanek 35 mm. Co ciekawe, okazało się, że można używać starych obiektywów Sonnar 180/2.8 w lustrzankach, takich jak Praktisix z końca lat 1950. z formatem ramki 6*6 cm: trzon został zastąpiony adapterem Kurta Dietera Haffzigera. Sportowy teleobiektyw stał się nagle popularnym średnioformatowym obiektywem portretowym. Jednak obiektyw został specjalnie zoptymalizowany pod kątem średniego formatu i automatycznej przysłony dopiero w 1959 roku – od tego czasu Sonnar 180/2.8 jest produkowany z mocowaniem Pentacon Six.
Tym samym egzemplarz prezentowany w recenzji nawiązuje do powojennego przekalkulowanego małoformatowego Sonnara 180/2.8 do lustrzanek 35 mm. Błędem jest nazywanie tych obiektywów „Olympia” Sonnar, chociaż są to jego bezpośredni potomkowie.
Cechy konstrukcyjne
Obiektyw, który dostałem miał mocowanie bagnetowe (najprawdopodobniej Exakta). Przypadkowo jeden z gwintowanych chwytów M42 pasował idealnie pod otwory śrub mocujących, których użyłem.
Powojenny małoformatowy Sonnar 180/2.8 wykonany jest w czarnej kompaktowej obudowie, która posiada wszystko czego potrzebujesz: komplet podziałek (odległości w metrach i stopach, skala głębi ostrości bez znacznika przesunięcia IR), mechanizmy ustawiania ostrości i zmiany przysłony, stopka do statywu.
Podobno stopa statywu mojego egzemplarza została częściowo zmodyfikowana: w porównaniu z oryginałem jest znacznie zmniejszona, a na pięcie są obie nitki mocujące - 1/4” i 3/8”.
Raczej nawet cieszę się z tej modyfikacji: w swojej pierwotnej formie stopka statywu znacznie zwiększa wymiary, choć zapewnia lepsze wyważenie.
Ta wersja Sonnara 180/2.8 ma łatwo zdejmowany tył, co pozwoliło na używanie obiektywu ze specjalnym adapterem w aparatach średnioformatowych. W celu demontażu należy najpierw odkręcić blokadę stopki statywu, a następnie obracając ją odkręcić blokadę trzonka. Następnie tylną część wraz ze stopą statywu można odkręcić od bloku obiektywu w helikoidzie.
Obiektyw jest oznaczony lakonicznym „Niemcy” na pierścieniu przysłony: do tego czasu relacje między zachodnim i wschodnim Zeissa nie zostały jeszcze ostatecznie ustalone. Oznaczenie „DDR” na optyce wschodnioniemieckiej pojawi się później.
Srebrne „uszy” na pierścieniu służą do ustawiania wartości przysłony. Aby to zrobić, trzymając pierścień falisty, przekręć pierścień gładki za „uszy” w kierunku żądanej wartości (pokazanej w okrągłym okienku pierścienia gładkiego), aż usłyszysz kliknięcie. Do wstępnego ustawienia dostępne są tylko całe przystanki.
Sama przysłona obiektywu jest idealnie okrągła, ale jej płatki są błyszczące. Może to wpłynąć na kontrast obrazu podczas fotografowania z zakrytymi przysłonami. Ale bokeh jest zawsze gładki, w przeciwieństwie do późniejszych wersji średnioformatowych.
Tuż pod pierścieniem przysłony znajduje się pierścień ostrości. Jest bardzo szeroka, z pofałdowaniami - wygodnie ustawiać ostrość obiektywem. Skok pierścienia wynosi prawie 360°, natomiast helikoida wysuwa się o 32 mm, zapewniając MDF o wartości 1.5 m. Blok obiektywu porusza się tylko progresywnie podczas ustawiania ostrości.
Sonnar 180/2.8 ma bardzo dużą przednią soczewkę, więc wykorzystuje duże filtry o średnicy 77 mm. Soczewki obiektywów są jasnoniebieskie, najlepszą transmisję światła zapewnia żółty zakres widma.
W obiektywach Carl Zeiss Jena każdy zestaw soczewek często ma swój własny numer. W tym obiektywie bez demontażu widać numer na oprawce tylnej soczewki. Być może podczas montażu zajmowali się indywidualnym doborem komponentów, choć jest to mało prawdopodobne (czysto moim zdaniem).
1Q Sonnar 180/2.8 jest pięknie zbudowany i nie ma oczywistych słabości w swojej konstrukcji, w przeciwieństwie do późnych wersji średnioformatowych, które często mają problemy z mechanizmem membrany. Niemiecka optyka z początku lat 1950. zwykle imponuje prostą konstrukcją i przyjemnym designem – ten obiektyw nie jest wyjątkiem.
Właściwości optyczne
Obiektyw ma bardzo dobrą jakość obrazu. Przy otwartej przysłonie ostrość jest ograniczona przez aberracje chromatyczne i sferyczne – można zauważyć zabarwienie kontrastujących ramek na fioletowo w przedogniskowaniu i zielono-żółte w outfokusie. Aberracje pola są niewidoczne. Jakość obrazu znacznie wzrasta wraz z przysłoną o jeden stopień, dalsze zmniejszanie przysłony w większości wpływa tylko na głębię ostrości. Porównanie z Jupiter-21T 200/4 pokazało, że parzystość z nim w ostrości Sonnaru można uzyskać przy przysłonie nieco bardziej zakrytej niż F/4.
Kontrast soczewki w dużym stopniu zależy od zaczernienia trzonu. Początkowo na moim obiektywie nienatywna trzpień była błyszcząca, co doprowadziło do zauważalnego spadku kontrastu w podświetleniu. Po wyczernieniu problem zniknął, choć obiektyw nadal jest podatny na małą zasłonę od jasnych źródeł światła bez osłony.
Odwzorowanie kolorów obiektywu jest zbliżone do naturalnego, lekko przesunięte w ciepły obszar.
Bokeh jest typowy dla zonnarów: okrąg rozmycia na otwartej szczelinie ma krawędź (w scenach o wysokim kontraście jest kolorowy, zwykle zielono-żółty), czasami w środku koła może pojawić się jasna plama. Nie ma winietowania na małym formacie, nie ma „skręcanego” bokeh. Podczas przesłonięcia rozkład światła wzdłuż kręgu zamętu staje się równomierny. W efekcie rozmycie tła obiektywu jest spokojne, równomierne, czasem „tłuste” (przy otwartej przysłonie na kolorowym tle).
Poniżej znajdują się przykłady zdjęć w aparacie Canon 600D (APS-C, fotografowanie w formacie RAW z wywołaniem w Canon DPP):
Oraz zdjęcie na pełnoklatkowym Sony A7 (fotografowanie w RAW, wywoływanie w Imaging Edge, część zdjęcia w ustawieniu Standard, część w ustawieniu Autumn Leaves):
Porównanie z Nikonem Nikkorem 80-200/2.8 MK2
Ciekawe jest porównanie siedemdziesięcioletniego Sonnara ze stosunkowo nowoczesnym… Nikon Nikkor 80-200/2.8 Mk2, którego nie ma jeszcze 30. Należy pamiętać, że Sonnar jest obiektywem stałoogniskowym, co daje mu pewną przewagę. Jednocześnie po stronie Nikona - szkło niskodyspersyjne (ED), moc cyfrowego sprzętu komputerowego, zdecydowanie najlepsze powłoki antyodbiciowe i system korekcji aberracji z wykorzystaniem pływającej grupy soczewek (Close Range Correction - CRC).
Dostarczony obiektyw testowy Oleg Isajew (Instagram).
Podczas porównania najbardziej interesowały mnie różnice w ostrości obiektywu w centralnym obszarze kadru przy F/2.8. W przypadku Nikona zastosowano maksymalną ogniskową 200 mm, gdyż problematyczne jest dokładne ustawienie na niej 180 mm FR (jeszcze trudniej utrzymać ją przy ustawianiu ostrości).
Poniżej sparowane przykłady zdjęć (najpierw Nikkor, potem Sonnar) wykonanych w równych warunkach pełnoklatkowym Sony A7s.
Powyższe przykłady wyraźnie pokazują, że Nikkor bardzo cierpi z powodu winietowania na otwartej przysłonie. W przypadku telezoomów na długim końcu jest to, ogólnie rzecz biorąc, bardziej zasada. Można też zauważyć, że zoom ma bardziej równomierny bokeh: tarcze bokeh w Sonnarze mają obwódkę, podczas gdy w Nikkorze praktycznie jej nie ma.
Przechodząc do kadru widać wyraźnie, że Nikkor wyprzedza Sonnara pod względem ostrości w centrum kadru na średnich i długich dystansach dzięki lepszej korekcji aberracji sferycznych i chromatycznych. Jednak na dystansach zbliżonych do MDF jest znacznie gorszy: tu też nie pomaga osławiony system CRC firmy Nikon.
Porównując obiektywy zauważono również, że odwzorowanie kolorów Nikkora często okazuje się lepsze niż Sonnara, czego można się spodziewać: stara jednowarstwowa powłoka zniekształca widmo transmisji obiektywu. To zabawne, że przy braku autofokusa Nikkor 80-200/2.8 jako teleobiektyw zdecydowanie przegrywa w łatwości obsługi ze starym Zeissa: jest cięższy, gorzej wyważony (pierścień do ustawiania ostrości znajduje się blisko mocowania aparatu , daleko od masywnej przedniej grupy soczewek), a ruch pierścienia ostrości jest tak mały, że ustawianie ostrości jest niezwykle trudne.
Jeszcze kilka ujęć na Sonnar:
odkrycia
Jakość optyczna powojennego 1Q Sonnara 180/2.8 wystarcza do współpracy z kamerami małopikselowymi. Konstrukcja obiektywu, zdeterminowana dużą aperturą (~64 mm) i konstrukcją optyczną, jest przyjemna dla oka. Obiektyw jest łatwy w obsłudze, wykonany „od wieków”. Jednym słowem, to dziś po prostu wspaniały obiektyw.
Znajdziesz więcej recenzji od czytelników Radozhiva tutaj.
Brawo! Przeczytanie tak inteligentnej, dogłębnej recenzji było szczególną przyjemnością! Z oczywistą złożonością tematu, absolutnie zrozumiałą formą prezentacji i bardzo odkrywczym cyklem zdjęć! Byłoby więcej takich recenzji, mądrych i miłych.
Rodion ciągle je robi, kilka dni temu była fajna recenzja MC PENTACON PRAKTICAR 50/2.4
Rodion, przyjmij mój łuk! 👍.
Rodion, kochanie, bulo tsikavo i akceptowalnie przeczytane.
Doskonałym przewodnikiem okazał się być na starych niemieckich okularach.
Mam to samo. Nie mogłem wstawić zdjęcia z mojego magazynu. Ale dla zainteresowanych, oto kilka linków.
https://o-avgust.livejournal.com/photo/album/17609/?mode=view&id=1637305
https://o-avgust.livejournal.com/photo/album/17609/?mode=view&id=1639269
https://o-avgust.livejournal.com/photo/album/17609/?mode=view&id=1637610
Macie wersję dla Pentacon Six, nie jest ona już optycznie identyczna z obiektywem prezentowanym w recenzji - to przeliczenie Sonnara wykonane w 1959 roku w celu optymalizacji zachowania na średnim formacie.
Dzięki, świetne rzeczy.
Rodion, proszę podać link do artykułu o adaptacji achromatu z lornetki. Nie mogę go znaleźć na liście artykułów. Znalazłem tylko o wizjerze od Zenitha i achromacie 135/2.8. Osobno testowałem klejenie z MBS-2 (tego dwuwypukłego) wizualnie za pomocą okularu - zdjęcie budzi nadzieję, nie zauważyłem żadnych zauważalnych aberracji resztkowych.
Nie mam tutaj artykułu na ten temat. Coś takiego było w Lens Clubie.
Teraz głupcy zaczną pisać: Cóż, oto recenzja! Dlaczego nie możesz tego robić codziennie? Zmęczony tymi ogłoszeniami ....)
Wśród „spadkobierców” zapomnieli wspomnieć o jedynej (i ostatniej) prawdziwej – Carl Zeiss Sonnar T* 180 mm f/ 2.8 C/Y.
„Był to symbol wyższości technologicznej Carla Zeissa, uderzający dziś imponującą aperturą – mityczny Sonnar „Olympia” 180/2.8″
oczywiście autor chciał powiedzieć „legendarny”
Może „mityczny” oznacza, że jest nie tylko chwalebny, ale także, że nikt z żyjących go nie widział? Podobnie jak Herkules, być może w Grecji, legendarny wojownik o tym imieniu kiedyś użądlił. Ale to, co przyniosła nam historia, jest już mitem. Bo takich (co jest w legendach) nie może być.
Jest więc sporo ofert na ebayu na „Olympia” Sonnar 180/2.8 z kwotami za 4000 $, ale nie ma jednego z napisów „Olympia”…
Podobno coś takiego: http://www.ebay.com/itm/Carl-Zeiss-2-8-18cm-Olympia-Sonnar-Direct-Mount-RARE-w-Finder/264658482007?hash=item3d9edff357:g:2fQAAOSwyIleYq7c
Zdjęcie ze sklepu.
Nie będzie napisu - to jego pseudonim. I taki jest model – bez oświecenia.
Dzięki! Doskonała recenzja.
Dla pełnego szczęścia nie ma wystarczającego przycisku „kup” tutaj na stronie.
Świetny i bardzo pouczający artykuł przeglądowy! Dziękujemy za Twoją pracę!
A Nikon 180/2,8 D = też zonnar?
Cóż, oczywiście, przeszedł długą drogę. Ale jest bliżej Sonnara niż Planara.
Radion, świetna recenzja. Może mi się to oczywiście wydawało, ale dla kontrastu spójrz na cudowne kolory Canona 600 i jaki brudnobrązowy brudny kolor ma Ilse 7! Oczywiste jest, że złota jesień i bla bla bla. Ale to nie pierwszy raz, kiedy widzę obrzydliwe kolory w Ilse 7. Fotografowie są różni, ustawienia wstępne są różne, a kolory we wszystkich Ilse 7 są obrzydliwe. Chociaż kiedyś wszyscy splunęli na d90 (który miał balans koloru niebieskiego zamiast balansu bieli) i jakie cudowne kolory Arkady wycisnął z niego przez ludzkie ustawienie. Chciałbym usłyszeć opinię Arkadego na temat kolorów Ilse 7.
Już odpowiedziałeś, dużo zależy od scenerii, częściowo od percepcji, częściowo od kręconej sceny
Rzemiosła cioci wymagają uwagi.
I ustawienia. Wymagane jest również przetwarzanie końcowe.
Nie dla ciebie szycie butów, przykleiłeś szkło i pospieszyłeś arcydzieła.
Dobrze pamiętali o d90, wszystko jest w porządku - wciąż potrzebne są ręce do aparatu, a głowa do rąk ...
Dodano porównanie z Nikkorem 80-200/2.8 mk2.
mk3 :)
Nie, to Mk2. Mk3 - dwupierścieniowy.
Dziękujemy za recenzję. Bardzo brakuje mi recenzji Carl Zeissa Jena 200/2,8 Sonnar
Nie jestem nim na tyle zainteresowany, żeby go kupić. Ale jeśli dadzą mi to do recenzji, napiszę.