Przegląd obiektywu Minitar 1 1: 2.8 32 mm specjalnie dla Radozhiva przygotowane Rodion Eszmakow (instagram).
„Minitar” – rodzina obiektywów o zupełnie innej konstrukcji, opracowana w ZSRR do użytku w kompaktowych aparatach filmowych lub prościej „mydelniczkach”. Ale los jednego z tych obiektywów okazał się dość interesujący: artefakty obrazu kompaktowego aparatu LOMO Compact-Avtomat (LC-A) zakochały się w zachodniej społeczności fotografów amatorów, w wyniku czego cały kierunek w fotografii narodziła się - lomografia - rodzaj sztuki fotografowania „niezgodnie z zasadami” przy użyciu oczywiście niskiej jakości sprzętu . Za niezwykłość obrazu uzyskanego za pomocą kamery LOMO LC-A odpowiada jej malutki obiektyw - Minitar-1 32/2.8. Recenzja prezentuje jego egzemplarz przystosowany do aparatów Sony.
Технические характеристики [źródło]:
Konstrukcja optyczna - 5 soczewek w 4 grupach, rodzaj podwójnego Gaussa (daleki krewny biometru), zobaczyć;
Ogniskowa - 32 mm;
Apertura względna - 1:2.8;
Kąt widzenia – 63°;
Format ramki - 24 * 36 mm;
Cechy - stały obiektyw, nieregularnie ukształtowana przysłona obiektywu w aparacie, niezwykle mała tylna źrenica.
Cechy konstrukcyjne i adaptacyjne
Minitar-1 po wyjęciu z aparatu jest gołym blokiem obiektywu o niewielkich rozmiarach - bez przysłony i mechanizmu ustawiania ostrości. Blok obiektywu można zamontować w korpusach obiektywów typu Industar-50, jednak będzie to wymagało użycia cienkiego adaptera M42-NEX (w przypadku dostosowania do Sony) ze względu na wyjątkowo małą tylną ogniskową Minitar-1. W takim przypadku przesłona nadal będzie soczewką.
Wybrałem korpus Industar-22, co było kiepskim pomysłem ze względu na nieudaną „pokruszoną” konstrukcję przysłony tego obiektywu. Nie udało mi się osiągnąć idealnego położenia bloku obiektywu wzdłuż osi. Ta opcja też mi się nie podobała, ponieważ praca z membraną była kompletnie niewygodna – pierścień sterujący tubus industrials już bardzo rozłupuje gwoździe. Najlepiej używać późnego Industara-50 i 50-2, choć najprawdopodobniej blok obiektywu będzie musiał zostać głęboko pogłębiony, co będzie wymagało sporo pracy ślusarskiej.
Obiektyw po przeróbce okazuje się iście miniaturowy i ledwo wystaje poza gabaryty korpusu Sony A7s.
Poniżej więcej zdjęć adaptowanego obiektywu.
LOMO Minitar-1 nie jest łatwy do przerobienia, ale jest to prawdopodobnie najbardziej kompaktowy radziecki obiektyw, z jakim się spotkałem. Aparat z nim staje się naprawdę kieszonkowy - z Minitarem możesz go zabrać ze sobą wszędzie. Czy cechy optyczne na to pozwolą?
Właściwości optyczne
LOMO Minitar-1 wykorzystuje pięciosoczewkową konstrukcję optyczną, podobną do soczewek Biometar/Vega, które nigdy nie były znane z pewnej pracy w terenie. Dodatkowo Minitar ma bardzo małą tylną źrenicę i krótką ogniskową - taka kombinacja zwiększa prawdopodobieństwo przesunięcia kolorów na matrycach o wysokiej rozdzielczości.
Rzeczywiście, przy otwartej przysłonie Minitar-1 tworzy obraz o akceptowalnej ostrości tylko w środku kadru, który gwałtownie maleje w kierunku brzegu z powodu silnych zniekształceń pola. Obiektyw cierpi też na mocne winietowanie na pełnej klatce, które jednak będzie ledwo zauważalne na formacie APS-C. Niestety przysłona obiektywu działa raczej nieefektywnie dla schematów typu podwójnego Gaussa i w większości tylko zaostrza winietowanie, ale nie koryguje aberracji. Dlatego po prostu niemożliwe jest uzyskanie ostrego obrazu w całym polu, chociaż całkiem możliwe jest zaostrzenie ostrości w centrum i zwiększenie głębi ostrości. Poniżej pokazano wpływ przysłony na obraz tworzony przez obiektyw.
Zmiana obrazu z przysłoną z F/2.8 na F/5.6 i F/11 za pomocą przysłony obiektywu (Industar-22):
Obiektyw z radzieckiego „mydelniczka” w pełnej klatce nie może konkurować nawet z Jowisz-12 35/2.8oparty na niemieckich wydarzeniach z lat 30-tych.
Na otwartej aperturze Jowisz-12 jest uderzająco ostrzejszy w centrum kadru iw całym polu, ma mniejsze winietowanie i lepszy kontrast.
Kontrast Minitara-1 jest zadowalający, w podświetleniu ma tendencję do przepalania tęczowych łuków i zające. Odwzorowanie kolorów jest neutralne.
Obraz Minitar-1 nie ma w sobie nic nadzwyczajnego. Bokeh jest dość typowy dla rodziny soczewek biometapodobnych. Tylko silne winietowanie wpływa na odbiór obrazu.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się po tym obiektywie lepszej jakości optycznej. Niestety na brzegu pełnej klatki zupełnie nie działa, a jak na APS-C w centrum jest raczej słaba. Być może główną wadą obiektywu jest niezadowalająca praca przysłony obiektywu, która nie pozwala na wyeliminowanie jej aberracji przynajmniej kosztem przysłony.
Poniżej przykładowe ujęcia z aparatu Sony A7s (fotografowanie w RAW, obróbka w Imaging Edge).
odkrycia
Takim atrakcyjnym pod względem parametrów obiektywem, podsycanym aurą słowa „lomografia”, wygląda miniaturowy pracownik LOMO LK-A. Nie jest jednak łatwo go zaadaptować, a lomografowie najwyraźniej zakochali się w nim nie bez powodu – obiektyw jest ekstremalnie słaby optycznie i chyba mniej więcej czuje się tylko w formacie APS-C. Obiektywu nie można polecić do codziennego użytku, nawet Jupiter-12 jest znacznie lepszą opcją.
Znajdziesz więcej recenzji od czytelników Radozhiva tutaj.
Uważam, że to LOMO zauważalnie pogorszyło działanie oryginalnego obiektywu z prototypu Cosina CX-2.
Oryginał miał 5 soczewek w 5 komponentach i ogniskowej 35 mm.
LOMO zwiększyło kąt widzenia, skróciło ogniskową do 32 mm, zmieniło konstrukcję optyczną - stało się 5 soczewek w 4 komponentach.
I zapomniałem o napędzie silnikowym, w zestawie flash itp.
A więc dzięki testom obiektywów ktoś zrobi karierę modela :)
Raczej zaoszczędzi rodzicowi koszt modelu...
„Rozpoznaję brata Kolę!” (c) Miałem kiedyś LC. Obraz jest bardzo podobny.
Oto najfajniejsza wersja minitara. Szkoda, że „nie pojechałem”.
Tak, słodko i schludnie. Szkoda, że jakość optyczna jest już bardzo niska. Z tego MS Corsair jest znacznie lepszy ...
To remake od lomografów, kopia Minitara-1 od LOMO-Compact.
Wykonane zgrabnie dla bezlusterkowca.
Ale cena to 349 $
Ostrość zdjęć na takich obiektywach absolutnie nie jest najważniejsza: http://www.bbc.com/russian/vert-fut-42011809
Artykuł zawiera zdjęcie zrobione przez fotoreportera Davida Burnetta z wiceprezydenta USA Ala Gore'a - dość klimatyczne. To soczewki dla duszy.
Oś optyczna jest wyraźnie skośna