Usunąć czy zachować?

Notatka o wyborze fotografii.

Usunąć czy zachować? 9 kręgów piekła

Usunąć czy zachować? 9 kręgów piekła

Jeden z najtrudniejsze zadania po każdym strzelaniu - to wybór materiału wysokiej jakości, wybór najlepszych ujęć.

Fotografując i wybierając najlepszy materiał zauważyłem, że stosuję głównie dwie metody:

  1. dobór najlepszych pracowników, ich oddzielenie od reszty i dalej zachowanie
  2. usuwanie wszystkie obrazy niskiej jakości, po których pozostają tylko te wysokiej jakości

Te dwie metody mają radykalnie różne podejścia. W pierwszej metodzie szukam obrazów najwyższej jakości, w drugiej - słabej jakości.

Oszczędzać

Kiedy fotografuję dla siebie, dla duszy, do recenzji, stosuję pierwszą metodę. Krótko mówiąc, tę metodę nazywam „Zapisz” z polecenia o tej samej nazwie w edytorach graficznych lub przeglądarkach. Dzieje się tak:

  1. Pierwszym krokiem jest skopiowanie wszystkich plików źródłowych do jednego katalogu tymczasowego. Zazwyczaj aparat zapisuje zdjęcia na karcie pamięci w jednym folderze, ale jeśli jest ich więcej niż określona liczba (zwykle ponad 1000), tworzony jest dodatkowy folder. W ciągu dnia zdjęć zbieram 3-4 foldery, z których każdy zawiera tysiące zdjęć. Do kopiowania najczęściej używam czytnika kart, kategorycznie nie lubię kopiowania bezpośrednio z aparatu, a powodów jest kilka. Do szybkiego dostępu do wszystkich plików na karcie pamięci używam programu Total Commander i jego polecenie „Widok->Pokaż wszystkie pliki bez podkatalogów” (CTRL+B). Tabela plików umożliwia również łatwe sortowanie ich według typu (JPEG/RAW/TIFF/MOV/MP4 itp.), rozmiaru i tak dalej. Możesz nawet szybko posortować wszystkie zdjęcia według parametrów od EXIF, na przykład wybierając wszystkie zdjęcia zrobione przy określonej wartości przysłony.
  2. jeśli po wykonaniu zdjęcia otrzymałem tylko pliki RAW, to w pierwszej kolejności należy je przekonwertować/wyeksportować do formatu JPEG. W zależności od sytuacji i zadań używam do tego ogromnej liczby konwerterów dla różnych gustów i kolorów. Zwykle rzadko dokonuję dodatkowych poprawek w oryginalnych plikach. Najczęściej zapisuję kopię JPEG w tym samym folderze co plik RAW, otrzymując w ten sposób zestaw RAW+JPEG. Jest wiele powodów, dla których nie robię zdjęć RAW+JPEG od razu.
  3. Tworzę osobny folder na najlepsze ujęcia do tej sesji
  4. potem przechodzę do selekcji / 'zapisz'. Do wyboru najczęściej używam programu FastStone Image Viewer, który pozwala jednym kliknięciem zapisać udaną klatkę w folderze, którego potrzebuję. Każda przeglądarka nadaje się do wyboru, FastStone Image Viewer historycznie zakorzenił się sam, ponieważ może dyskretnie wyświetlać wszystkie potrzebne mi parametry, co może służyć jako dodatkowa zachęta do zapisania tego lub innego zdjęcia
  5. po wybraniu najlepszych ujęć jeszcze raz przeglądam wszystkie najlepsze ujęcia i dodatkowo usuwam z nich te, które wizualnie wyglądają gorzej niż ich konkurenci
  6. jeśli mam oryginalne pliki RAW, kopiuję je do folderu z najlepszymi klatkami, aby uzyskać zestaw RAW + JPEG z najlepszymi z najlepszych. Co więcej, ten folder z najlepszymi obrazami RAW + JPEG jest duplikowany na kilku nośnikach (zarezerwowany). Pliki RAW pozwalają w przyszłości robić jeszcze lepsze zdjęcia
  7. usuń katalog tymczasowy ze wszystkimi plikami RAW i JPEG

Zwykle staram się zostawić nie więcej niż 1000 (dwadzieścia!) na 20 strzałów, a najlepiej tuzin. Jak pokazała moja praktyka, dla mnie osobiście nie ma sensu zapisywać więcej zdjęć. Nie jest mi ani trochę przykro, że usuwam kilka tysięcy klatek, które zostały uzyskane w ciągu dnia z dużym lub niezbyt dużym trudem. Pozostają tylko najlepsi, to jak wydobywanie złota. W rezultacie mogę skasować więcej zdjęć w ciągu jednego dnia niż niektórzy fotografowie-amatorzy przez całe życie.

Na przykład w mojej galerii 'Nikon D70 + Nikon 50 / 1.8 AF NJ„w służbie” 500PX Pokazano 27 zdjęć, co w sumie daje około 14.000 XNUMX ujęć w ciągu kilku tygodni „zabawy” tym aparatem i obiektywem.

usunąć

Kiedy robię zdjęcia dla klienta, nie zawsze można oddać 20 najlepszych zdjęć. Klienci najczęściej chcą dużo i jakości. Praca jest zwykle wykonywana techniką „dla pracy, a nie dla duszy”, gdzie wymagane są różne wyniki. Wybór materiału dla klienta dokonywany jest w przybliżeniu w następujący sposób:

  1. pierwsza pozycja jest zachowana z poprzedniej metody
  2. Dokonano powielania/rezerwacji wszystkich zdjęć z folderu tymczasowego na dwóch nośnikach. Kiedyś zawracałem sobie głowę automatyzacją tego procesu, ale z czasem doszedłem do wniosku, że nie ma nic lepszego niż ręczne sterowanie tą procedurą
  3. rozpoczyna się proces przetwarzania, finalizowanie oryginalnych plików RAW. Pracując z klientem, zawsze fotografuję w formacie RAW, historycznie jest to jedna z najlepszych metod w moim codziennym fotografowaniu. Podstawowy proces przetwarzania plików źródłowych jest opisany w mojej notatce '5 rzeczy, od których zaczynam pracę"
  4. po wyeksportowaniu edytowanych zdjęć do formatu JPEG zaczynam usuwać ramki, które nie spełniają wymaganej jakości, a także duplikaty zdjęć. Aby usunąć używam tego samego FastStone Image Viewer. Przeprowadzka zawsze odbywa się w dwóch etapach. Pierwszy krok pozwala mi usunąć zdjęcia z wadami technicznymi takimi jak słaba ostrość, słabe ekspozycja, nieudane kadrowanie, duplikaty zdjęć. Drugi etap pozwala mi usunąć zdjęcia z defektami estetycznymi, takimi jak nieodpowiednia mimika twarzy, niedopuszczalne zestawienia rzeczy w kadrze, złe chwile. Robię dwa 'kręgi piekła' przeglądam i kasuję za pierwszym i drugim przebiegiem wszystko co zbędne
  5. pozostały materiał jest konwertowany do poziomu podglądów 2 MP i wysyłany do klienta. Klient wybiera odpowiednią ilość z obrobionych w bazie zdjęć do szczegółowej przemyślanej obróbki, np. do retuszu, czy obróbki artystycznej. Ważne: klient „widzi” zdjęcia zupełnie inaczej niż fotograf, dlatego o wiele łatwiej jest uzyskać listę najlepszych zdjęć od samego klienta, niż próbować dopracować kilka zdjęć do własnych upodobań
  6. po otrzymaniu informacji zwrotnej od klienta finalizuję wybrane przez klienta zdjęcia i przesyłam do ostatecznej kontroli
  7. po ostatecznej rewizji, a może być wiele ulepszeń, klient otrzymuje dwa foldery ze zdjęciami w oryginalnej rozdzielczości: wersję bazową wszystkich udanych ujęć + wybraną liczbę zmodyfikowanych zdjęć w formacie JPEG
  8. sfinalizowane zdjęcia są ponownie dubbingowane na kilku nośnikach. Zapisywanie plików RAW zależy od rodzaju fotografowania

Mogą być niuanse. Zwykle na 1000 wykonanych klatek klient w podstawowej obróbce otrzymuje około 300-400 zdjęć, są to klatki, które klient może pokazać. Nie mam ochoty dostosowywać tych liczb do jakiejś konkretnej proporcji. Liczby te są bardzo zależne od rodzaju samej sesji zdjęciowej, jestem zwolenniczką idei, że lepiej 'zdejmować niż nie zdejmować' a potem usuwać nadmiar, bo jako fotograf zawsze robię dużo ekstra ujęcia, które często muszą być usuwane.

Czasami te dwie metody są łączone, czasami stosuje się coś innego. Może się wydawać, że wszystko jest zbyt skomplikowane lub lepiej przechowywać cały materiał itp. itd., ale po pierwszym milionie strzałów przestajesz być małostkowy i odbierasz swoje strzały w zupełnie inny sposób, dzięki czemu możesz usunąć wszystko, co zbędne.

Zostaw swoje przemyślenia na temat wyboru zdjęć w komentarzach. W komentarzach jestem pewien, że zostaną zasugerowane inne metody selekcji, takie jak katalogi i oceny zdjęć w specjalnych programach. Postaram się odpowiedzieć i opisać moje doświadczenie, dlaczego wróciłem i od dawna korzystam z opisanych powyżej metod.

Rozbudowa tutaj.

Przygotowany materiał Arkady Shapoval. Szkolenia/Konsultacje | youtube | Facebook | Instagram | Twitter | Telegram

Dodaj komentarz:

 

 

Komentarze: 119, na temat: Usunąć czy zachować?

  • Władimir Buritski

    Kolor z d70 jest bez wątpienia dobry, ciepłe przelewy. Dawno nie robiłam zdjęć dla siebie, zazdroszczę Ci, że możesz znaleźć czas na prawdziwe piękno, a nie na plastikowe twarze blondynki :)

  • nocleg ze śniadaniem

    Zdjęcia dla klientów przebiegają dokładnie tak samo jak Arkady – RAW, backup, dwa etapy selekcji „złych ujęć”, podstawowa obróbka, selekcja i szczegółowa obróbka wybranego. Jakoś to ma sens :)
    Dla siebie - na różne sposoby: wybierane są też najlepsze ujęcia, ale ich usunięcie lub nie zależy od rodzaju ujęcia. Może dlatego, że to wciąż połowa drogi do miliona strzałów)

    • nocleg ze śniadaniem

      Katalogi i oceny są dobre, dopóki podstawa nie zostanie pokryta ... Lub zdecydujesz się zmienić program przeglądarki.
      I tak są foldery o nazwie „2019-04-30 Urodziny Iwana Iwanycza”, są w nim podkatalogi i to wszystko. Data w takiej formie, niezbyt wygodna dla percepcji - aby każdy menedżer plików (eksplorator) odpowiednio posortował foldery.

      • Onotole

        Ogólnie rzecz biorąc, oceny są przechowywane w samym pliku, gdzieś obok innych informacji z EXIF, i zwykle są wyświetlane przez absolutną większość rozsądnych przeglądających/redaktorów.

      • Alexander

        Popieram! Sam przechowuję zdjęcia w ten sam sposób, a także nazywam foldery.

    • Alexander

      Dzięki za ciekawe doświadczenie! Jeden dodatek, od amatora: czasami pojawia się zdjęcie, które jest nieudane technicznie, ale ma nieoczekiwanie interesujący aspekt. Takie zdjęcia grupuję w osobnym folderze w celu dalszej analizy i rozwinięcia tej fabuły/tematu.

      • Alexander

        Tak, całkowicie się zgadzam. A jeśli „ten” strzał Cię zainteresował, to na pewno do niego wrócisz, bo. w głowie jest „przetworzony”, kręci się i będzie (jestem pewien) rozwiązanie, aby uzyskać wysokiej jakości wykończenie. W końcu Coś sprawiło, że nacisnąłeś „migawkę” i uchwyciłeś TEN moment.

        • Arkady Shapoval

          Tak, czasami najlepsze ujęcia mają jakąś wadę, ale i tak wyglądają znacznie lepiej niż reszta. A czasami tylko Ty sam „rozumiesz” taką ramę, możesz cieszyć się całą jej „złożonością / prostotą / pięknem”. Czasami nie da się tego pokazać, bo mało kto zrozumie.

    • Onotole

      U mnie też jest tak samo, ale nigdy nie usuwam od razu nawet nieudanych zdjęć - po prostu przenoszę je do podfolderu 'małżeństwo'. Pozwala to czasem na późniejsze wyciągnięcie (w ciężkich przypadkach - zebranie jednego stosunkowo rozsądnego kadru z dwóch lub trzech ujęć - szczególnie ważne w przypadku portretów grupowych), czasem bardzo potrzebnego ujęcia. Czasem w zupełnie głupim kadrze, po jakimś czasie, można zobaczyć coś, czego nie widać od razu, zamazanym okiem, przewijając się przez setki po setkach zdjęć.
      Chociaż może to tylko dlatego, że nigdy nie nauczyłem się fotografować)

  • 1Ds_mk3

    Staram się w ogóle nie podchodzić do zdjęć pierwszego dnia ich fotografowania.
    Dlatego jest zmęczenie i lepiej patrzeć rano następnego dnia, a nie wieczorem w dniu fotografowania.
    Dlaczego tak jest?
    Zdarzyło się kilka razy, że patrząc wieczorem na senną/zmęczoną głowę i oczy, przypadkowo lub specjalnie usuwasz zdjęcia, które możesz następnie ożywić, sfinalizować.
    Tych. lepiej nie robić podwójnej pracy, dobrze się wyspać i zacząć oglądać rano przy kawie lub herbacie. Początkowo po prostu idź pobiegać, a po raz drugi już usuń szczere małżeństwo, na przykład z potrząsaniem lub ościeżnicą ostrości. Na dysku flash aparatu pliki źródłowe powinny pozostać jeszcze przez kilka dni, na wszelki wypadek.

    • Arkady Shapoval

      To samo trzeba zrobić sobie przerwę od strzelania i dopiero wtedy zająć się jego analizą.

      Czasem w ogóle nie chcę podchodzić do jakiejś wyczerpującej strzelaniny, bo psychicznie muszę przechodzić przez te same stany, co podczas strzelaniny. A czas mija i wygładza całą szorstkość, a potem już z otwartym umysłem patrzysz na nakręcony materiał.

      • Carl Zeiss

        A dla mnie wręcz przeciwnie, po wykonaniu zdjęć inspiracja i zainteresowanie obróbką całej serii zdjęć stoją na najwyższym poziomie. Nawet pomimo zmęczenia. Potem po chwili trzeba zmusić się do przejrzenia tych tysięcy klatek w poszukiwaniu tych, które pozostają do przetworzenia.
        Robię też zdjęcia w formacie RAW i robię dużo ujęć. Ale w jpeg wolę zapisywać już wybrane pliki, automatyzując ten proces w Photoshopie.

  • Radmir

    kiedy fotografuję dla siebie, od razu zauważasz dokładnie ten sam kadr (nawet w tym momencie patrząc w wizjer) „arcydzieło”, które potem trafi do druku. Kiedy kręci się reklama, zwykle oko reporterskie (ślubne) = mózg nie ma czasu, aby zauważyć te udane ujęcia, ponieważ skupiasz się na znalezieniu najlepszego kąta widzenia (jesteś w trakcie pracy), jak gdyby nie że.

  • Radmir

    jednocześnie patrzysz na materiał w jednym przejściu, aż oko się „rumieni”. Aby wybrać najlepsze zdjęcia. I te, które później można zapisać podczas postprocessingu.

  • siły Powietrzne

    Najważniejsze zatrzyma się z czasem, ina

    • siły Powietrzne

      Możesz usunąć wszystko. Jestem natychmiast oglądany w irfanview z zestawem wtyczek

  • Anonim

    Mogę też podzielić się własnym doświadczeniem. Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj fotografii robisz. Wiele lat temu, kiedy współpracowałem z magazynami, nie było fotografii cyfrowej, lub tylko przyszło, w większości przypadków były kręcone na kliszy, musiałem wszystko przechowywać, ale też nie musiałem dużo kręcić, zwłaszcza przy średnim formacie . Potem, kiedy przestałem pracować z magazynami i generalnie przestałem strzelać w celach komercyjnych, a także przestawiłem się na cyfrowe, niektóre czasem złe, a czasem dobre nawyki pozostały z tamtych czasów. Docelowo jak coś kręcę, to po prostu przenoszę pliki na komputer i wybieram te najlepsze, ale wszystkiego innego nie skasuję przez co najmniej rok, bo po kilku miesiącach, kiedy wrócę do starych folderów, stwierdzę, że pomyliłem się w wyborze, że- pominąłem kilka dobrych, ale wrzuciłem coś takiego lub bardzo złego do wybranego folderu, no cóż, poprawiam wybór. Potem, szczerze mówiąc, złe zdjęcia są usuwane na zawsze. Fotografuję tylko w formacie RAW, ponieważ prawie każdy widz może je obejrzeć, aby posortować i wybrać żądane zdjęcia. Sam używam do tego ACDSee, działa bardzo szybko itp. Ponieważ zwykle robię około 100-150 zdjęć w jednej sesji, a nawet mniej (to zły nawyk od czasów średnioformatowych aparatów filmowych!), specjalne konwertery RAW w zasadzie nie są wymagane, wybieram około 10-12 i konwertuj je pojedynczo za pomocą programu Photoshop. Podejrzewam, że każdy fotograf w tej opłacie będzie miał swój unikalny zestaw działań, całkowicie zależny od rodzaju i celu swojej pracy.

    • Arkady Shapoval

      Dzięki za doświadczenie. Spotkałem fotografów, którzy używają Photoshopa ACR do samodzielnej pracy, na przykład z kilkoma tysiącami zdjęć ślubnych.

  • Legowisko

    Nie rozumiałem więc momentu z tworzeniem jpegów.
    Przepuszczasz wszystkie 100500 XNUMX zdjęć przez coś takiego
    Lightroom z jego podstawowym ustawieniem? Dziwny.
    Dlaczego nie używasz Photo Mechanic?
    W locie wyciąga kameralne jpegi z ravoka,
    ma wiele rodzajów i selekcji, bardzo szybko i tak dalej.

    • Witalij N

      Oglądanie gotowych jeepów jest jeszcze szybsze. W międzyczasie możesz pić herbatę...

    • Arkady Shapoval

      Tak, dla siebie zwykle konwertuję wszystkie pliki natywnym oprogramowaniem, co nadal daje nieco inny wynik niż osadzony jpeg lub jpeg w aparacie. Istnieje różnica między objętością pliku a szczegółami. Oprogramowanie na komputerze zwykle podaje więcej szczegółów.

      Do pracy używane są procesory wsadowe, takie jak Lightroom. Tak jak opisałem, w tym przypadku zdjęcia poddawane są dodatkowemu dopracowaniu, wiele niedociągnięć jest korygowanych partiami, zapisywane są serie klatek np. z lekkim prześwietleniem itp. Podstawowa korekta zajmuje trochę czasu. Następnie wszystko jest rozładowywane w formacie JPEG w celu przemyślanego wyboru. Można też zaznaczać w konwerterach, ale i tak działają znacznie wolniej i proces zaznaczania w nich staje się bolesny, ponieważ muszą renderować nowy podgląd dla każdego „ulepszonego” zdjęcia, a nawet opóźnienie 1/3 sekundy jest już denerwujące.

      Jeśli zdjęcia są naprawdę ciekawe, to możesz długo wycinać wszystkie zdjęcia z sieci w konwerterze, tam je sortować, usuwać i konwertować, ale nie zdarza się to często.

      Czasem sam proces finalizacji zamienia się w taniec szamana z tamburynem, gdzie wykorzystuje się 3-4 aplikacje, ale to osobny temat, który powinien zostać poruszony w kategorii 18+ dla zboczonych fotografów.

  • ogród zen

    Dobry artykuł! „Trudno usunąć tylko pierwszy milion zdjęć...” 😆

    Piszesz o duplikacji na wiele nośników - czego do tego używasz? dyski twarde czy napędy optyczne, chmura?

    • Arkady Shapoval

      Dyski twarde, ale jest też osobna chmura do pracy z kluczami. Niedawno przywróciłem jeden martwy dysk twardy, głowice się zacięły, kosztował około 200 USD, przywróciłem wszystkie dane, chociaż miałem ich 90%, ale i tak lepiej mieć wszystko.

  • Andriej Radionow

    Robisz rezerwacje w chmurach?
    w ogóle nie napisane, ale przydatne informacje

  • JAKIŚ. Onim

    Ciekawe podejście. Miejscami się pokrywa, ale jestem też kupcem. Prawie nigdy nie robię zdjęć
    Co do FS Image Viewer - mam dziwną cechę glitchingu podczas przeglądania dużej liczby plików RAW i / lub jpeg w folderze o rozdzielczości większej niż 16MP (i odpowiednio o dużym rozmiarze pliku). Na przykład nie było problemów z plikami z 6MP D40 i 14MP D3100 oraz innych podobnych aparatów, ale podczas przeglądania plików 24MP z D750, FS Viewer po chwili zawiesza się i trzaśnie. Jednocześnie na dysku jest dużo miejsca, pamięci RAM jest aż nadto - być może jest to cecha pracy konkretnie na moim komputerze, HZ na czym polega problem. Patrzę na inne przeglądarki o podobnej funkcjonalności.

    • 1Ds_mk3

      Istnieje stara wersja programu, prawdopodobnie 32-bitowa (x86), a nie 64-bitowa.
      Możliwe też, że Windows, oprócz programu, nie jest całkiem nowoczesny, świeży i nie 64-bitowy.
      To nie jest zarzut, ale funkcja oprogramowania.

  • Michael

    Dla mnie wygląda to raczej na drugą metodę, a nigdy nie robię tylu ujęć – wciąż mam nawyk z filmu. Zaglądam do swojego natywnego konwertera, usuwam usterki techniczne i duplikaty. Następnie rozwijamy w asr i robimy z jpeg standardowy skrypt. W miarę upływu czasu patrzę na wynik, poprawiam, usuwam, które nie wyglądają dobrze.

  • Igor

    Dla mnie zarówno komercyjne, jak i niekomercyjne zdjęcia są najpierw przechowywane przez jakiś czas na komputerze i na karcie pamięci, aż oddaję zdjęcia klientowi (nie artysta ślubny, mnie na to stać), a potem wszystko jest wsparte w Zdjęciach Google. Tam, z kompresją, można pobierać w nieograniczonych ilościach, więc w razie potrzeby nawet po kilku latach mogę otworzyć jakieś źródło i je przetworzyć. Oczywiście pod warunkiem, że początkowo zdjąłem go normalnie, bo nie ma już RAW-a. I działa to świetnie dla mnie, ciągle szperając w moich archiwach (które Google również sortuje automatycznie) i od czasu do czasu znajduję zdjęcia, których wcześniej nie oceniłem właściwie. Więc masthead.

    • nocleg ze śniadaniem

      „Źródło” to po prostu RAW, cóż, lub oryginalny, nieskompresowany plik JPEG, a przechowywanie czegoś dwukrotnie (lub trzykrotnie) skompresowanego do dalszego przetwarzania jest trochę głupie, IMHO. Dwa/trzykrotnie – bo pierwsza kompresja jest przy konwersji RAW->JPEG, druga jest w trakcie przetwarzania (jeśli jest), a trzecia, najtrudniejsza, jest przez Google. Co pozostało z oryginału?
      Mam najcenniejszą rzecz, oprócz dwóch dysków twardych jest zduplikowana na dwóch płytach DVD. Mają jedną istotną wadę: po 7-10 latach płyty DVD ulegają częściowej degradacji.
      Powielanie do chmury jest dobre, ale tylko jako „kopia zapasowa na wszelki wypadek” (również w nadziei, że te zdjęcia mogą wpaść w „nieodpowiednie ręce”). A w tym kraju (odniesienie do Lurka) jutro mogą powiedzieć, że twoja chmura jest naszym „wrogiem” i zabronić (=utrudnić) dostępu do niej.

      • Sergey

        DVD jest dla mnie po prostu bardziej niezawodne niż HDD. Wystarczy kupić nie najtańsze płyty DVD, nagrać je na niskich obrotach i nie obciążać maszyny żadną dodatkową pracą. Robię to od ponad dekady i wszystkie płyty są czytane „w locie”. Podczas korzystania z płyt CD prędkość odczytu jest nadal znacznie zmniejszona, pomimo faktu, że płyty pochodziły od normalnych producentów.
        A w przypadku awarii DVD traci się 4,7 GB informacji, a w przypadku awarii dysku twardego kilkaset gigabajtów. Płyty DVD są przechowywane w specjalnych albumach i nie boją się upadku, ale HDD w każdym wykonaniu boją się uderzeń i upadków.

        • nocleg ze śniadaniem

          Krótko mówiąc, dysk twardy jest bardziej niezawodny i tańszy, zwłaszcza jeśli masz oddzielny (podłączony tylko w celu nadmiarowości) dysk twardy. Nie boją się małych uderzeń, gdy śruba nie pracuje (głowice są zaparkowane).
          Około 2007/2012-1/4 informacji jest nieczytelnych z moich dysków z lat 1-3. Oznacza to, że dysk jest wizualnie nienaruszony, plik jest widoczny, ale nie można go odczytać lub odczytać z błędem (dwa różne dyski, różne firmy - niektóre pliki są odczytywane tylko przez jedną z nich). Jedynie płyty TDK i Verbatim (jeden egzemplarz na dwie płyty różnych firm) są najdroższymi płytami w sektorze „konsumenckim” i najmniej problematycznym (spośród wszystkich testowanych płyt tamtych czasów). Napisany z małą prędkością (głównie ×4). Nagrano ponad 50 płyt (×2 kopie). Przechowywany w pudełkach (prawdopodobieństwo zarysowania jest mniejsze niż w „kieszonce” albumu).
          Oznacza to, że bezpieczeństwo informacji na DVD wynosi 65-75%.
          Jednocześnie HDD, który kupiłem w 2006 roku nadal działa u mnie dobrze (pomimo tego, że cały czas pracuje), a pliki nagrane około 2007 roku są z niego odczytywane bezbłędnie i bezbłędnie.
          W domu mamy łącznie 4 komputery PC i dwa laptopy - w nich ponad 10 dysków twardych + trzy zewnętrzne. Jeden dysk twardy całkowicie zepsuł się tak, że nie można było z niego odczytać informacji, drugi był zabugowany, ale dawał się odczytać.
          Całkowite bezpieczeństwo informacji - ponad 90%. Czysto moja praktyka.

          • Arkady Shapoval

            Dzięki za udostępnienie.

          • Sergey

            Cóż, moje doświadczenie jest wręcz przeciwne. Dla kogoś tutaj wygodniej. Do nagrywania używam Verbatim i Titanium.

      • Igor

        To nawet nie jest rezerwa na wszelki wypadek, tylko po to, żeby ją mieć. Ja też to napisałem.

        Cóż, po pierwsze, nie trzy konwersje, ale jedno. Robię kopie zapasowe plików RAW, a sam Google konwertuje je do JPG. (Przetwarzanie i konwersja do JPG to jeden krok, jeśli tak). Po drugie, jeśli rama zostanie od razu poprawnie wyeksponowana, nie będzie problemów z przetwarzaniem. Konwertuje do formatu JPG w profilu kolorów ustawionym w aparacie. Mam neutralny z zakręconym kontrastem, nasyceniem i ostrością. Z takiego zdjęcia, nawet w JPG, można w razie potrzeby coś wyciągnąć. Oczywiście nie używam ich do zdjęć komercyjnych, ponieważ końcowy efekt oddaję w dzień lub dwa po nakręceniu. Ale wskrzeszenie niezasłużenie zapomnianego zdjęcia - to świetna opcja. Tutaj przechowywanie na DVD to prawdziwy nonsens. 99 proc. zapisanych na nich zdjęć nigdy się nie przyda, a pozostałego proc. trzeba będzie bardzo długo przeszukiwać, a można to zrobić tylko na komputerze z napędem DVD i tylko wtedy, gdy masz te dyski z tobą. W tym samym google photo (niekoniecznie to, jakakolwiek usługa) mogę znaleźć zdjęcia z dowolnego urządzenia podłączonego do internetu, niezależnie od lokalizacji. I szybko, ponieważ są sortowane według dat, lokalizacji i obiektów w ramce. Jeśli zostanie co najmniej 100 razy ściągnięty, za minutę lub dwie znajdę odpowiednie zdjęcie. A z płytami muszę iść do domu i godzinami szukać jednego zdjęcia. Czas jest najcenniejszym zasobem i jakoś nierozsądnie jest wydawać go tak przeciętnie.

        • nocleg ze śniadaniem

          Wyszukiwanie DVD jest rozwiązywane przez stary program do katalogowania dysków przenośnych. Moje archiwalne dyski są sygnowane numerami, przeszukuje się je w dwie minuty. Dysk może być zewnętrzny.
          Kontrowersyjną kwestią jest lokalizacja archiwum. Dostęp z dowolnego miejsca jest wygodny, jeśli Internet, niezbędny zasób lub urządzenie końcowe nie zostały wyłączone.

  • Fotograf

    Prawdziwy fotograf - profesjonalista to taki, który widział i robił zdjęcie, a potem nie trzeba go nawet edytować i przycinać ... A uderzenie całego zasobu migawki aparatu w jeden dzień zdjęciowy to niewiele pamiętajcie, tacy fotografowie, głównie ślubni, są teraz bez liku z byłego ZSRR i większość z nich zna tylko jeden przycisk w aparacie i wiedzą… Oczywiście na weselu się nie da z jedną klatką, ale bezmyślnie klikając w lewo i w prawo na migawce tysięcy klatek, które z góry wiesz, że zostaną skasowane – po co…? Szybsze zużycie migawki...? Nie widzę w tym sensu... Wcześniej, jak był film, z 36 klatek, maksymalnie pięć było do usunięcia, a cała reszta była produktywna... Pamiętam, że mieliśmy fotografa w w urzędzie stanu cywilnego (lata 80.), miał jakiś aparat NRD-ow, nawet lustrzanego i kolorowego filmu z NRD, a wystarczył mu jeden film na dwie pary (czyli tylko w urzędzie stanu cywilnego) . .. Nadal mamy gdzieś negatywy... Nie zrobił ani jednej wadliwej klatki... Nie wykadrował nawet wszystkich kadrów, co było konieczne... A teraz praktycznie nie ma fotografów - są tylko Dziadek do Orzechów. .. Mój znajomy kiedyś wyjechał na wakacje - strzelił 2000 klatek w miesiąc, wrócił - cztery zostały, reszta leżała w śmietniku... Po co więc strzelać...? Wziąłbym Smenę-8 i kliknąłbym bez filmu, gdybym chciał bezmyślnie wcisnąć przycisk...

    • ogród zen

      „Kiedyś było lepiej”? 😉 chociaż mam też nawyk z czasów filmowych, czasami robię tylko 1-2 ujęcia na każdą fabułę, ale w ogóle nie kręcę serii (nie ma takiej potrzeby). I nic, jakoś sobie poradzę. Ale np. reporterzy i organizatorzy ślubów nie będą pracować z taką liczbą, muszą każdą scenę obierać w seriach po 10 klatek, aby mieć pewność, że przynajmniej jedna wyjdzie tak, jak powinna. Czasy i technologie się zmieniają, nie ma sensu tkwić w przeszłości. W każdym razie dobry fotograf (który „widzi” aparatem) ma większe szanse na zrobienie dobrego zdjęcia, bez względu na to, ile razy migawka zostanie uruchomiona…

      • Arkady Shapoval

        Gorąco radzę wszystkim, aby nigdy i pod żadnym pozorem nie myśleli o „biegu roletowym”, o jego „zużyciu”. Jeśli jest pragnienie, uczucie, potrzeba, niepewność lub odwrotnie, pewność, że dodatkowy strzał nie zaszkodzi, należy to zrobić. Teraz migawka jest podobna do rolek filmowych w erze filmu i z czasem obie muszą zostać zmienione. A wielu fotografów-amatorów nigdy nie będzie w stanie wyłączyć migawki.
        Ale myśli o „uratowaniu” migawki pożerają jak robak duszę i świadomość fotografa. Zmuszają cię do rozproszenia uwagi na proces, do współczucia „dwójek” lub „ramek”. Przeznaczeniem aparatu jest działać w pełni, więc nie musisz go omijać i pozwolić, by aparat spełnił swoją misję. Migawka jest wymieniana przez mistrza w kilka dni i kosztuje znacznie mniej niż „na zawsze nie zrobione i nierozwinięte kadry”.
        Często fotografia to tylko hobby, którego głównym zadaniem jest po prostu czerpanie przyjemności z samego procesu – wtedy rzeczywiście można powoli i powoli robić to, co się kocha. Czasami fotografia nadal ma na celu uzyskanie wyniku, a wszelkie sztuczki, w tym powielanie, robienie zdjęć seryjnych itp., To tylko jedna z metod osiągnięcia wyniku.

        • Pokemon

          Arkady, to jeśli aparat jest świeży i oficjalne służby zgadzają się na naprawę, a części zamienne są swobodnie dostępne.
          Oficjalne służby odmówiły mi wymiany migawki S3Pro, a jeden ze znanych mechaników Fuji w Moskwie siedzi teraz na wsi i naturalnie pije, ponieważ. on ma wakacje. I tak, niestety jest pijakiem.

          • Anonim

            S3pro słynie z problemów mechanicznych, w których plastik nie jest zbyt niezawodny. A biorąc pod uwagę wiek, tak naprawdę nie można go naprawić. A matryca uwielbia się kruszyć)

        • Anonim

          Wymiana mechanicznej przesłony kosztuje około 200 dolarów, za ff może spokojnie kosztować 350 dolarów. Podczas wymiany migawki w lustrzankach cyfrowych wymagane jest wyrównanie AF, co wymaga sprzętu i umiejętności.

        • Dmitry

          W pełni zgadzam się z fotografem. Uważam, że prawdziwy fotograf powinien być w stanie od razu zrobić właściwe ujęcie. Nadal robię zdjęcia na slajdach. Ostatnie 20 lat - tylko zawodowo. A wcześniej taki film był najdroższy, a teraz jeszcze droższy. Od czasów sowieckich nauczyłem się doceniać każdą ramkę, która znajduje się na szkiełku – na wagę złota. Obejmuje to również technikę z naświetlonym kawałkiem filmu, którą przyczepiam na początku rolki, aby nie stracić cennych trzech klatek podczas automatycznego uzupełniania (maksymalnie udało mi się uzyskać 42 klatki z 36-klatkowej rolki). Wypracowała to zasada, a nie pojedyncza uszkodzona oprawa (w tym wszystkie detale i niuanse, w tym kadr i kompozycja), ani jedno powtórzenie (każda oprawa jest niepowtarzalna). Dlatego, gdy pojawiły się urządzenia cyfrowe, ten nawyk przydał mi się. Tak, strzelam trochę więcej, ale nie przesadzam. Patrząc na innych znajomych, którzy bezmyślnie robią tysiące zdjęć, których nigdy w życiu nie przejrzą, robi się smutno. A jeśli ktoś udostępnia swoje zdjęcia, to oglądanie jest naprawdę męczące. Zdjęcia są zupełnie nieciekawe, dużo powtórzeń, nie usuwają nawet szczerego małżeństwa, w tym losowych zdjęć „na podłodze”. Każdy kto widział moje zdjęcia bardzo je lubi.
          O wymianie migawki. Nawet wymiana części zamiennych na „mydelniczkach” wymaga regulacji na specjalnych urządzeniach serwisowych. Co możemy powiedzieć o „refleksach”. Tylko przedstawicielstwo firmy może pozwolić sobie na wyposażenie drogich urządzeń serwisowych i narzędzi do każdego modelu aparatu. Nawet autoryzowane zewnętrzne centra serwisowe nie poniosą takich kosztów. Na przykład podam ustawienia, które należy wykonać na D90 po wymianie migawki. Ustawienie połączenia dwóch części kamery na specjalnym statywie za pomocą trzypunktowego mikrometru (matrycę mocuje się trzema śrubami - regulacja w dwóch płaszczyznach - góra-dół, prawa-lewa). Następnie za pomocą programu serwisowego na komputerze podłączonym do aparatu i specjalnego urządzenia Shutter Tester, a także specjalnego obiektywu serwisowego z gniazdem do włożenia pięciu obiektywów kalibracyjnych wykonywana jest sekwencyjna regulacja zgodnie z programem.
          Nawiasem mówiąc, rozmawiałem z dość znanym fotografem Siergiejem Gorszkowem (https://ru.wikipedia.org/wiki/Горшков,_Сергей_Владимирович), podzielił się tym, jak robi zdjęcia. Stawia urządzenie na statywie, a przycisk pilota głupio klika przez cały dzień. A potem wybiera arcydzieła.
          1 2 Clipboard02

          • Nikich

            Jedni boją się zabić migawkę, inni boją się czegoś innego. Jak strasznie jest żyć! No nic, ten podobny dinozaur odchodzi i każdy znajdzie dla siebie najlepszą opcję

          • Arkady Shapoval

            Dzięki za udostępnienie.
            Ale mimo to dołączasz do tych, którzy straszą neofitów okiennicami, regulacjami i innymi technicznymi drobiazgami. Jest to zbędna informacja, która znowu tylko odwraca uwagę od głównego celu - zrobienia zdjęcia.
            Film, slajdy mają swoje podejście i własne zadania. Digital, czk, bzk, mydelniczki i telefony mają swoje własne podejście. Przenoszenie mankamentów filmu, a mówię o ograniczonej liczbie klatek, do świata cyfrowego jest błędem. Okazuje się, że podążając za kanonami filmu na nowoczesnej sylwetce, trzeba wykonać 36-72 ujęć. Z taką logiką próbujesz narzucić i ograniczyć cyfrowość brakiem filmu. Jest po prostu ogromna, gigantyczna ilość współczesnych zadań fotograficznych, gdzie takie podejście jest już nie do zaakceptowania, gdzie naprawdę potrzeba wielu, wielu dziesiątek ujęć.
            Oczywiście nie należy bezmyślnie strzelać i zabijać aparatu. Nie wzywam do tego i nikt inny tutaj nie woła. Digital znacznie rozszerzył możliwości fotografów, możliwość uzyskania nieograniczonej ilości kadrów to dobra okazja i dobre narzędzie, które doskonale sprawdza się w wielu gatunkach i które jak wszystko inne należy mądrze wykorzystać.
            Ponadto istnieje bardzo silne niezrozumienie kręconych scen. Tak się złożyło, że film, slajdy pozostały nielicznymi i zazwyczaj są to ludzie, którzy bardzo lubią fotografię, spędzają dużo czasu na tworzeniu kadru i pracy z nim. Bo rzeczywiście tacy fotografowie bez problemu zmieszczą się w jednym wideo lub dwóch filmach i uzyskają doskonały wynik. Ale nie chodzi tu o liczbę klatek, ale o pracę wykonaną w celu stworzenia tej lub innej fotografii. A jeśli naprawdę chcesz się pochwalić małą ilością małżeństwa, dużą liczbą godnych ujęć, to przede wszystkim u fotografów amatorów fotograf musi wzbudzić chęć stworzenia tego jak najlepszego kadru, a on już zorientuje się, jak liczba klatek, ponieważ cały współczesny potencjał jest dla niego dostępny i nie ogranicza się pewnymi wzorami, które są związane z epoką filmową

            • Anonim

              Arkady, ciągle wyślizgujesz się z uprzedzeń do aparatów bezlusterkowych. Tymczasem neofitom o wiele łatwiej jest uzyskać na nich niezamężne małżeństwo niż na lustrzance cyfrowej i można tam użyć elektronicznej migawki.
              Czy możesz pokazać argumentami sens zakupu pierwszego aparatu do upraw dla początkującego fotografa-amatora? Szczególnie dla tych, którzy nie wiedzą, jak zrobić bracketing ekspozycji, nie wiedzą, co to jest wyrównanie itp.

              • Anonim

                Kompletna herezja o problemach zk, ogniskowania, regulacji itp. to tylko kolejny shkololo ze świata bezlusterkowców taty, którzy wbiegli i straszyli lustrami swoimi problemami. BZK w Rosji ma jeden problem - metki z cenami koni

              • Anonim

                ##Pełna herezja o problemach zk, ogniskowania, wyrównania itp. to tylko kolejny shkololo ze świata bezlusterkowców taty wbiegł i straszy lustra swoimi problemami ##
                =========÷÷÷÷÷÷÷÷
                Kolejny niepiśmienny pseudo guru od fotografii. Problem wyrównania jest tak palący, że producenci karkasów wprowadzili kilka punktów powiększenia, a producenci obiektywów w stacjach dokujących podają różne korekty przy różnych odległościach.
                A moderator nikonklab.ru dostosowuje każdy ze swoich obiektywów i każdą tuszę w europejskiej służbie Nikona i pokazuje ogromną różnicę w szczegółach ze względu na dokładniejsze trafienie af))))
                Chociaż, jeśli strzelasz na roślinie, aby uzyskać tanie, gówniane zoomy z fluktuacją +/- 20 m, zdecydowanie nie musisz się dostosowywać! ))))

                Albo inny przykład, Oleg z olegasphoto, znany kijowski fotograf, sprzedał ff zk i przeszedł na bzk, kraynk jest zadowolony z dokładności af, skupienia się na oczach itp.

              • Anonim

                Olegasfoto on i olegas najwyraźniej zwykli bombardować, czy jego zdjęcia się poprawiły? Front Becka to punkt nacisku na pracowników luster, nic więcej.

              • Alexey_S

                Proponuję skasować cały ten offtopic mirrorless srach, bo to nie ma nic wspólnego z tematem poruszonym w temacie. Anonimowi, z pianą na ustach, nadal będzie udowadniać, że BZK to jedyna normalna opcja, a ludzie przy zdrowych zmysłach powiedzą, że świat nie może być taki prosty i jednostronny. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Zarówno lustrzanki cyfrowe, jak i aparaty bezlusterkowe doskonale rozwiązują problemy fotograficzne.

              • Arkady Shapoval

                Gdzie? Jak bzk - niech to wykorzysta.
                Początkujący zwykle kupuje to, co przychodzi mu do głowy, a potem zaczyna mnie pytać, co robi źle.
                Zarówno lustrzanki, jak i bezlusterkowce to bezduszne kawałki metalu, dopóki ich nie przejrzę, są mi absolutnie obojętne. Od holivaru bzk/zk robi mi się niedobrze. Wszyscy są sprytni, ale kilka ma piękne zdjęcia, podczas gdy te jednostki zazwyczaj nie zawsze mają TOP wyposażenie :)
                Jeśli ktoś wybiera ZK to polecam mu ZK, jeśli BZK to polecam mu BZK. Ale jeśli nadal uważasz, że niektóre z moich przekonań przemawiają za zk - pokaż mi, zrewiduję je lub zaktualizuję.

            • Władimir

              Wydaje mi się, że pomysł, aby fotografować jak najmniej i żeby wszystkie kadry były poprawne, bierze się z założenia, że ​​wszystko zależy od fotografa i wszystko jest w jego mocy. No, albo ma genialną intuicję i dar przewidywania. A więc – nigdy nie mówisz, co będzie dalej. Przypomniałem sobie sytuację - jakieś historyczne święto, do brzegu płynie statek Varangian, tam czeka na niego dziewczyna w starożytnych ubraniach. Jest pięknie, a teraz coraz bliżej, bliżej, można poczekać na idealne proporcje i interakcję między nimi, ale lepiej zrobić kilka ujęć wcześniej. Nagle dziewczyna odchodzi, statek odwraca się, albo ktoś niepotrzebny wpada w kadr. A potem spokojnie wybierz najlepszy w domu. Albo jakiś taniec, w którym udane kombinacje figur można złapać tylko masowym charakterem.
              Obserwuję, jak kolega z tych, którzy uformowali się w „epoce filmu”, pracuje nad reportażem. „Ale stój tak, ale odwróć się tak”… Jest to oczywiście bardzo profesjonalne, ale często zupełnie bez życia. Czasem oczywiście zdarza się, że nie da się tego zrobić inaczej, ale lepiej, gdy trafi się na żywo, nieinscenizowane ujęcie, a udaje się to tylko w setkach ujęć.

            • Dmitry

              Nie chodziło o to, że straszę korektami i jak niektórzy piszą, trzeba je ciągle robić. A ta naprawa na kolanie „przez znajomego mistrza” doprowadzi do tego, że aparat nie będzie działał zgodnie ze standardami producenta. Przesadzasz o 72 ramki na CZK. Nie wzywałem do tego i nie twierdziłem, że kręcę tak dużo, że podobno z filmu pozostały przyzwyczajenia. Chodzi o to, że fotografując bezmyślnie aparatami cyfrowymi, mając możliwość kasowania zdjęć i czyszczenia pamięci, ludzie nie starają się i nie doskonalą swoich umiejętności. Freebie zniechęca i psuje użytkownika.

              • Arkady Shapoval

                Cóż, nie mówię o bezmyślnym strzelaniu w mojej notatce i już nie raz zwracałem na to uwagę. Wiele nie znaczy bezmyślnie.

          • Onotole

            Które z wymienionych przez Ciebie urządzeń uważasz za „drogie”? Czy to wskaźnik?

            • Dmitry

              O jakim wskaźniku mówisz?
              Od razu widać, że nie pracowałeś przy produkcji i nie wiesz, że jakiekolwiek specjalne narzędzie, które trzeba zamówić w Europie, kosztuje tysiące euro.

              • Onotole

                Mówię o czujniku zegarowym. To, co masz na zdjęciu już w 5 miejscach, jest pokazane. To jest rzecz, którą ty, z powodu swojej całkowitej niekompetencji w tej materii, nazwałeś mikrometrem (wygoogluj to słowo).
                Moje doświadczenie w pracy na produkcji to 11 lat, w tym osobiście odpowiadam za zakup narzędzi specjalnych, raz na kilka milionów. Markowy sprzęt specjalny jest drogi, często moim zdaniem nieracjonalnie drogi. Ale zdanie „wszelkie specjalne narzędzie, które trzeba zamówić w Europie, kosztuje tysiące euro” to kompletny nonsens i pieprzony wstyd. Około 100-150% nadpłaty, 200-500% w porównaniu do chińskiego żużla z Ali - ale to jest dalekie od bajecznych kwot, które tam sobie wyobrażałeś.
                Kto powiedział, nawiasem mówiąc, że cokolwiek z tego „należy zamówić w Europie”, skąd to wzięłaś?
                Zestaw narzędzi do przeprowadzenia operacji „super-duper-kompleksu, prawie jak przeszczep serca”, który pokazałeś na zdjęciach (którą notabene może wykonać każda osoba, niespecjalista, wystarczy, że po prostu nie pije dzień wcześniej) - gdzieś około 30-40 tr. Dzieje się tak, jeśli wszystko jest zerowe i z ważnymi weryfikacjami (w tym przypadku się nie poddali) - wskaźnik, stojak, płytka, kaliber, tester migawki. Połóż na wierzchu test za pięćdziesiąt dolarów (!) bez mechanizmu przysłony irysowej (!), nie wiem ile to może tam kosztować. Jeśli podejdziesz mądrze, prawdopodobnie spotkasz połowę. Czy to strata nie do zniesienia dla centrum serwisowego, zwłaszcza oficjalnego? Następnie musisz uciekać od takich usług, nie oglądając się wstecz.

              • Dmitry

                Onotole, mikrometr wskaźnikowy, który nazywasz wskaźnikiem, nie jest na moim zdjęciu, ale na stronie podręcznika serwisowego. W tym przypadku dla przejrzystości jest to pokazane schematycznie. Poniżej podobne urządzenie pomiarowe, ale z wyświetlaczem LCD. Na drugiej stronie poniżej jest przedstawiony z numerem seryjnym. Istnieje również podstawka referencyjna. Pracowałem w przedstawicielstwie Nikona, w oficjalnym serwisie. Zrobiliśmy wszystko zgodnie z procedurą. To nie jest pełna lista wyposażenia. Na końcu instrukcji serwisowej dołączona jest pełna lista, dość imponująca. A to tylko jeden aparat. Tak, coś jest kompatybilne dla innych, ale każda kamera ma swoje indywidualne numery części. Nie mówię o naprawie obiektywów i lamp. Dla Europy - siedziba główna w Holandii. Jedzie tam cała logistyka z Japonii, a potem inne podległe agencje zamawiają u Holendrów, a nie u Japończyków. Dlatego z Europy. Jeśli uważasz, że nie musisz niczego testować, że to wszystko jest zbyteczne, to możesz tylko zazdrościć, że jesteś znacznie mądrzejszy niż producent aparatów, który męczy się niepotrzebnymi manipulacjami. Swoją drogą dość często zdarzały się takie sytuacje, kiedy wymieniasz część zamienną w aparacie, ale według programu testowego aparat nie przechodzi testu. Choć oczywiście robi zdjęcia i w serwisach sharash w ogóle nic nie ustawiają, wymieniane są tylko części zamienne, co więcej używane. A klient niczego nie widzi na oko. Zgadzam się, że cena za sprzęt specjalny jest nieuzasadniona. Ale wynika to z niemasowej produkcji. Kiedy jakikolwiek produkt staje się masowy, cena spada. I nikomu przy zdrowych zmysłach nigdy by nie przyszło do głowy, żeby kupować od Chińczyków na Ali w celu oficjalnej reprezentacji. Pracowałem też w fabryce Renault i tam też pokazali mi prosty kawałek żelaza do zamontowania jednej części zamiennej na przenośniku. Jego koszt to 5000 euro. Zamówiono dwa. Jeden na przenośniku, a drugi w magazynie, na wszelki wypadek. Reasekuracja, bo minuta przestoju przenośnika - o ile się nie mylę 50000 XNUMX rubli. I nikt nigdy nie wymyśli analogu tego kawałka żelaza.

              • Onotole

                Czy nadal próbowałbyś wygooglować „mikrometr” i „wskaźnik zegarowy”, który jest bardziej podobny do tego, co jest na zdjęciu? I uwierz mi, wiem, jak poprawnie nazywa się to SI i nie ma w tym przypadku znaczenia, czy jest mechaniczne, czy elektroniczne.
                Nigdzie nie powiedziałem, że nie uważam za konieczne testowanie. Raczej odwrotnie. Chciałem tylko podkreślić, że złożoność samej operacji została przez Ciebie mocno przesadzona.
                Widziałem tę listę urządzeń specjalnych, sugeruję - nie mierzmy długości listy narzędzi specjalnych, bo mogę też pokazać listę tego, co każde nędzne biuro powinno mieć. dealerem prawie każdej marki samochodu. A ta lista będzie 15-50 razy dłuższa niż twoja; osobne pomieszczenie (magazyn) tylko na drobiazgi. A przy tym nikt nie narzeka, że ​​zakup specjalnego sprzętu kogoś zrujnował.
                I wiem też, że pomimo tego, że to wszystko tam jest (bo tak głupio się ma), a ludzie na ziemi robią wszystko zgodnie z procedurą – około 90% w ogóle nie jest używanych i leżą rozpakowane latami. Dlatego nieoficjalne usługi, które nie mają zobowiązań wobec organizacji macierzystej, ale robią - klientom - nie kupują wszystkiego, co jest możliwe, ale tylko to, co jest potrzebne. A szukają przede wszystkim wśród analogów, które są znacznie tańsze iw 99% przypadków - nie gorzej. A czasem urzędnicy na chytrze kupują coś na Ali – bo taniej i naprawdę nie gorzej. W razie potrzeby mogę podać przykłady.
                Oznacza to, że twierdzę, że metki z ceną konia na markowe narzędzia specjalne wynikają przede wszystkim z braku alternatywy, tj. bezczelne wymuszenie, a nie brak masowego charakteru.

              • Dmitry

                Onotole, wskaźnik różni się od przyrządu pomiarowego klasą dokładności. Nie rozumiem twojego pragnienia, abym cokolwiek wygooglował. Zajmowałem się mikrometrami mechanicznymi na długo przed pojawieniem się internetu. Od tego czasu świat się zmienił, pojawiły się połączone urządzenia mechano-elektroniczne. Podobnie radzę również wejść na stronę japońskiej firmy Mitutoyo, odkryjecie wiele nowych rzeczy.
                Wcale nie przesadzałem, a jedynie przytoczyłem fragmenty instrukcji serwisowej dotyczące niezbędnych czynności po wymianie migawki. Właśnie ostrzegłem Arkadego, jak pisał, że nie trzeba bać się zmiany migawki, że to wszystko jest proste. Opisałem „pułapki” takiej usługi. A inny przeciwnik wspomniał również o aparacie, którego oficjalny serwis nie obsługuje. Każdy sam decyduje gdzie i jak ma naprawiać i konserwować, a przynajmniej wbijać gwoździe aparatem! Nikt tego nie zabrania.
                O specjalnym narzędziu proponuję zakończyć temat. Słyszałem twoją opinię. Całkowicie niezrozumiały spór, który odbiega od omawianego artykułu.

              • Onotole

                Znowu źle - nawet drewniana linijka może być przyrządem pomiarowym, jeśli jest zawarta w GRSI i ma ważną weryfikację.
                Oto definicja słowa mikrometr z encyklopedii: Mikrometr jest uniwersalnym instrumentem (urządzeniem) przeznaczonym do pomiaru wymiarów liniowych metodą bezwzględnego lub względnego kontaktu w obszarze małych rozmiarów z niskim błędem (od 2 mikronów do 50 mikronów, w zależności od mierzonych zakresów i klasy dokładności), której mechanizmem przetwarzania jest śruba-nakrętka mikropary.

                Jeszcze raz! - _nakrętka_.

                Nawet jeśli dostosujesz BHI do uchwytu mikrometrycznego, będzie on już nazywany uchwytem wskaźnikowym. Otóż ​​to, co jest używane w montażu kamery, to elementarny wskaźnik.

                Zgadzam się, czas skończyć.

              • Onotole

                Właściwie wszystko wychodzi logicznie: jeśli ktoś myli pojęcia „tuleja” i „cylindra” i nie widzi różnicy między „wałem” a „osią”, to wymiana przebitego koła może wydawać się czymś niesamowicie skomplikowanym i podchwytliwym. Osobiście nie znajduję w tym nic wstydliwego, to po prostu „nie jego”.

              • Dmitry

                Masz absolutną rację! Dla kogoś, kto jest niegrzeczny wobec wszystkich i narzuca swoją opinię, słowo „uprzejmość” jest również „nie jego”. I nikt nie twierdził, że niektóre procedury są niezwykle złożone i podchwytliwe. Jest podejście amatorskie i jest profesjonalne.

              • Dmitry

                Oraz o przyrządach pomiarowych. Mówisz o encyklopedii. Kto ci powiedział, że jest to ostateczna prawda i spełnia współczesne wymagania? Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego nie mamy rozwoju gospodarki i przemysłu. Wszystkie normy są przestarzałe, nikt nie tworzy nowych, ale przepisuje stare, sowieckie. Wybierz dowolną zatwierdzoną metodę stanu, aby sprawdzić nowoczesne urządzenie. Jest napisany przez osobę z odległej przeszłości, po prostu przepisuje stare metody, wstawiając nowe nazwy. Kiedy wierni państwowi czytają te opusy i próbują je zweryfikować, okazuje się, że jest to niemożliwe. Szkoda też, że ROSTEST, VNIIFTRI, VNIIMS i inne instytucje metrologiczne nie znają twoich oświadczeń SI, w przeciwnym razie wyrzuciłyby ze swoich laboratoriów nowoczesne standardy, które wykorzystują połączenie mechaniki i elektroniki, a nie „nakrętkę”. " zasada.

              • Onotole

                O mój Boże! Już teraz książki nie są dla ciebie dekretem, a wszystkie GOST są kłamstwami.

                Opróżnianie.

              • Dmitry

                Opróżnij, a raczej ciebie. Znowu przesadzasz i mylisz GOST z metodami weryfikacji. Rozmawiamy merytorycznie, czy w oparciu o literę prawa? Czy nie wiecie, że na przestrzeni ostatnich 30 lat instytuty metrologiczne (jak każdy aparat państwowo-biurokratyczny) przekształciły się w komercyjne organizacje zbierające pieniądze? Za pieniądze każde urządzenie zostanie wpisane do dowolnego rejestru, a każdy certyfikat zostanie wydany Tobie. Nawet każde prawo jest lobbowane. Jeśli zastosujesz się do paragrafów, to opinia biegłego ma decydujące znaczenie dla każdego procesu. Widziałem takich ekspertów. To dziadek, który bierze do ręki nowoczesne urządzenie i nie wie, co z nim zrobić. I wypisuje odpowiedni wniosek. I nikt nie słucha specjalisty inżyniera. Jeśli mówimy w istocie, to co jest uważane za urządzenie, które pozwala zmierzyć tolerancję 0,015 mm, mikrometr lub wskaźnik? Jeśli angażujesz się w kazuistykę, to niewątpliwie - wskaźnik.

              • Onotole

                Znowu odchodzisz gdzieś od tematu, co eksperci mają wspólnego z nie-ekspertami? Widziałem dziadków-ekspertów, którzy chwytają za nowoczesne urządzenie i doskonale WIEDZĄ, co z nim zrobić i co z nim?
                Odpowiadając na twoje pytanie (nawiasem mówiąc, niepiśmienny, ponieważ pomyliłeś pojęcia „tolerancji” z „błędem” lub „dokładnością” pomiaru) - wszystko jest proste - jeśli jest wspornik i śruba z nakrętką, oznacza to mikrometr, jeśli jest wspornik i coś, co wygląda jak zegarek - to jest wspornik wskaźnika, jeśli to coś, podobnie jak zegar, jest zamocowane na statywie, to jest to wskaźnik, jeśli jest zamocowany w rzeczy podobny do pręta, to oznacza suwmiarkę itp. Nie wiem, jak jeszcze łatwiej wytłumaczyć ci wszystko na palcach. Byłoby to wyszukiwane w Google dawno temu. I nie zależy to w żaden sposób od dokładności, a wręcz przeciwnie, urządzenie urządzenia pomiarowego określa jego nazwę, przeznaczenie, zakres i klasę dokładności. I nie odwrotnie.
                nawiasem mówiąc, przeczytaj definicję słowa ekspert, który może nim być i zrozum, że nie ma czegoś takiego jak „certyfikowany ekspert”. Chociaż oczywiście możesz zadzwonić do siebie, jak chcesz, przynajmniej - certyfikowany ekspert premium, na przykład papier, wytrzyma wszystko.

              • Witalij N

                Dmitry, czy sam spojrzałeś na zdjęcie instrukcji, które zamieściłeś? W końcu jest napisane czarno na białym po angielsku, że to są wskaźniki ... Ale zrobili szlachetne gówno.

              • Dmitry

                Nawiasem mówiąc, Vitaliy N, Srach pasuje do Onotole, nie tylko u mnie. Zobacz inne komentarze. Nie zawsze angielski jest dosłownie tłumaczony na rosyjski i odwrotnie. Na przykład kalibracja jest tłumaczona jako kalibracja, regulacja. Chociaż w metrologii kalibracja ma nieco inne znaczenie.

              • Witalij N

                Zdjęcie nr 2 poniżej, używane urządzenia: WSKAŹNIK CYFROWY.
                https://en.wikipedia.org/wiki/Indicator_(distance_amplifying_instrument)
                No cóż, w oryginalnym języku.

              • Witalij N

                Mikrometr ponownie w oryginale
                https://en.wikipedia.org/wiki/Micrometer

              • Arkady Shapoval

                offtopic, nie kontynuuj. Ta prośba dotyczy również innych.

          • Anonim

            Masz rację, ale tutaj nie zostaniesz zrozumiany. W większości ludzie tutaj z jakiegoś powodu lubią polecać nowicjuszom starych informatorów o uprawach kenon i nikon, a następnie nowicjusze wypełniają pytania, które nie mogą uzyskać ostrych zdjęć itp. Podobno w ten sposób pozbywają się konkurentów.
            Wielu początkujących, po nieudanych próbach, kończy odkładanie lustrzanki na półkę lub jej sprzedaż i przejście na smartfona.
            Cóż, nie ma sensu kupować Moskali 2019 jako pierwszego samochodu w 414 roku, o tym nie ma)))
            Jeśli chcesz się nauczyć i jeździć, o wiele łatwiej jest kupić nowe Renault lub Hyundai ze wspomaganiem kierownicy, bez gaźnika, z automatem, klimatyzacją itp. Po co uczyć się jeździć rydwanem bez sprężyn i wyrównywać drewniane osie))))

            • Onotole

              Porównanie lustrzanki cyfrowej z Moskwiczem (a nawet nieistniejącym modelem) to, przepraszam, pierdnięcie w kałuży. Istnieje też fikcyjna potrzeba ciągłego dostosowywania czegoś tam.
              Jeśli uważasz, że UPC to najlepsze technologie budowy kamer, wskaż, z której technologii korzystają, a która nie jest używana / nie może być używana w CZK.

              • Anonim

                Wiesz lepiej, z jakimi ludźmi pierdzisz)))
                Jeśli strzelasz na czymś lepszym niż gówniane zoomy, które są dobre do strzelania poza spawaniem elektrycznym, to niestety regulacja soczewek i tuszy jest okrutną koniecznością.
                Dlaczego bzok jest o wiele lepszy dla początkującego - wygoogluj go, dowiedz się, co to jest evee, ekspozycja, dlaczego bzok w zasadzie nie ma tylnego ogniskowania, zalety krótkiego segmentu, odgałęzienia aparatu, fokusu picking and stacking, itp.

                Ps
                Oczywiście model moskiewski jest fikcyjny, czy prawdziwy model jest dla ciebie ważny? Więc weź 412, stało się łatwiej? Czy ma to sens w 2019 roku dla początkującego miłośnika samochodów?))))

              • Onotole

                Teraz, gdybyśmy mówili o Zenith lub FED, porównanie byłoby właściwe.
                I tak, starożytna kamera filmowa nie ma teraz większego sensu, zwłaszcza dla początkujących. Ale przecież CZK to zupełnie inna sprawa, to coś w rodzaju dobrego nowoczesnego „starej szkoły” zagranicznego samochodu - gdzie doskonałe właściwości jezdne zapewniają kompetentne obliczenia i precyzyjne wykonanie podwozia, a nie elektroniczne nianie, z najmniejsza awaria z której nowiutki model od razu zamienia się w nieokiełznany wózek, a w dobrym stanie nie jest w stanie dać prawdziwej przyjemności - jedynie miarowo przemieszczać się z punktu A do punktu B.

                Czy kiedykolwiek widziałeś IBIS w CZK? Albo myśli, że zbieranie, EVI itp. w zasadzie niemożliwe do wprowadzenia do Centralnej Komisji Kontroli? Nie rozumiałem z naświetlenia - czy to oznaczało, że w CZK początkujący nie mógł uzyskać poprawnie naświetlonej ramy bez niesamowitych wysiłków? Naprawdę?
                Najciemniejszy z 8 posiadanych przeze mnie obiektywów z autofokusem to f/2.8. Niektóre zostały kupione nowe, niektóre z rąk do rąk. Ani przednie, ani tylne ogniskowanie itp. Nie widzę żadnych horrorów, zdjęcia są ostre jak brzytwa dokładnie tam, gdzie się skupiłem, nie musiałem robić korekty. I tak - na wszystkich trzech tuszach, które miałem, co robię źle ??
                Jedyny plus to działający segment, tak. Teoretycznie powinno to wyrażać się w tym, że możliwe będzie wykonanie obiektywów o ogniskowej mniejszej niż normalnie, o prostszej konstrukcji, a co za tym idzie w niższej cenie. W praktyce wszystkie soczewki dla UPC kosztują konie i są znacznie droższe niż te dla CZK, a ewentualna korzyść wysyłana jest do producentów.

                Generalnie ma się wrażenie, przepraszam, że tematu nie posiadasz w ogóle, a wszystkie wypowiedzi (szczególnie zabawne - „o okrutnej konieczności”) są zbierane z artykułów reklamowych i broszur.

                Po raz kolejny – żeby przestraszyć się dostosowaniem do centralnego zaworu sterującego – to jak w kontrowersji dotyczącej pojazdów elektrycznych naciskać na trudność konfiguracji KE-Jetronic lub co gorsza – mechanicznego rozdzielacza zapłonu.

            • Arkady Shapoval

              Nawiasem mówiąc, zwykle „nieostre” zdjęcia uzyskuje się z takim samym sukcesem, czy to na bzoku, czy na zk. Ponieważ początkujący z dowolnym wielorybem chce dostać coś z kategorii 200/2.0, ale dostaje „bałagan” niezrozumiałych pikseli na niezrozumiałych scenach itp. I chodzi o to, jak nie z tyłu / z przodu. Teraz w pierwszej kolejności nadyma się wycie z tyłu/przodu, aby sprzedaż „nowej” technologii BZK poszła lepiej. W tym samym czasie, jakoś, od 1947 roku ludzie filmowali i nie narzekali. Osobiście nie narzekam na skupienie większości CZK, ale nie mogę nazwać skupienia się na UPC wielokrotnie lepszym, zwłaszcza na pierwszych seriach popularnych aparatów, jak pierwszy Sony a7.
              Jako kontrprzykład, a7r to po prostu strach i horror pod względem ostrości, po prostu kompletne piekło, przeciwko któremu każdy canon / nikon jest tylko karabinem snajperskim.
              Wszędzie są niuanse, wszędzie są warunki. Trudno wszystko zrównać pod jedną linijką.

              • Dmitry

                W ogóle nie rozumiem o ognisku przód / tył w stosunku do BZK do CZK. Dlaczego wszyscy wpadli na pomysł, że nie trzeba niczego konfigurować w BZK? Gdyby obiektyw i matryca stanowiły jedną całość, to nic nie wymagałoby regulacji. A ponieważ istnieją części pośrednie, takie jak mocowanie i dwie ramki, na których zawieszone są wszystkie elementy mechaniczne aparatu, a także elektronika, luz jest nieunikniony. Dlatego musisz dostosować geometrię. A lustro nie ma z tym nic wspólnego, nie ma żadnego efektu. Matryca na UPC jest też przymocowana do metalowej ramki, a nie do obiektywu, a jeśli geometria jest zepsuta, to tył/przód zostanie przesunięty.

              • Witalij P

                Tutaj jest nieco inaczej. Na UPC bf / ff w zasadzie nie powinno być, ponieważ jest to praktycznie to samo, co tryb podglądu na żywo w CZK.

              • Dmitry

                Odpowiedz na Vitaly P, bez względu na tryb, podgląd na żywo lub w inny sposób, jeśli matryca jest ustawiona pod kątem w stosunku do płaszczyzny ogniskowej, obraz nie będzie zogniskowany w całym kadrze, a nawet wystąpi paralaksa. Jeśli aparat jest łatwy w demontażu i montażu, konieczne jest wyregulowanie geometrii na statywie za pomocą mikrometru. Czułość jest taka, że ​​liczy się nawet moment dokręcania śrub.

              • Witalij P

                Cóż, nie kłócę się tutaj.

              • Anonim

                Arkady, bądź przebiegły.
                Nie dokonuj zmian.
                Czy celowo zastępujesz BRAKI AF (które występują zawsze i wszędzie z bardzo różnych powodów!) na tylne i przednie ogniskowanie? Po co mylić ludzi?
                Chcesz historię? Nie ma problemu. Możesz posłużyć się przykładem Kenon (Nikon poszedł za nią późno i wprowadził technologie z dużym opóźnieniem)
                Po pierwsze, przed erą cyfrową większość fotografii była drukowana w niskiej rozdzielczości. Sztuczki miss były całkowicie bezkrytyczne.
                Po drugie, powiedzmy, że FF z 12MP (Kenon 5d) to odważny piksel, który ze względu na niską rozdzielczość z powodzeniem kontynuował maskowanie tylnego i przedniego ogniska.
                Ale były już narzekania, a w kolejnym modelu Kenon zaczął wprowadzać kule – wprowadzono system korekcji AF (dokładnej korekcji) i wprowadzono prekursora bezlusterkowców – KOLEJNY system AF, w którym skupiono się na samej matrycy – Na żywo.
                Zadzwoń do serwisu Nikona lub Kenona – potocznie tłumaczą, że w Live View w zasadzie nie ma i nie może być tylnego ogniskowania.
                Co więcej, w tym samym europejskim serwisie Nikona dostosowali dla mnie fazowy AF d800e, biorąc za wzór Live View.
                Jednocześnie BRAKI AF w podglądzie na żywo są całkiem możliwe, w zależności od różnych czynników.

              • Arkady Shapoval

                Nie, napisałem ci też prawdziwą sytuację. Jedno nie anuluje drugiego.

              • Onotole

                Opowieści Babkina dla tych, którzy nie rozumieją.
                Prawdą jest, że w zasadzie nie ma i nie może być tylnego ogniskowania w trybie Live View.
                Ale prawdą jest również, że punkt największego kontrastu (co według Live View jest ogniskiem) wynikowego obrazu i punkt ostrości niekoniecznie znajdują się w tym samym miejscu. Aby uzyskać szczegółowe informacje, wygoogluj „aberracje sferyczne”. Wniosek – okazuje się, że ci sami przegrani mogą pracować również w europejskim serwisie Nikona.

              • Anonim

                Arkady, znasz Dmitrija?
                oto jego stary post
                „Faktem jest, że wielu miłośników fotografii słyszało o ogniskowaniu przód-tył. A czasami mylą własne błędy ogniskowania z błędami ogniskowania aparatu. Dlatego też znaczna część problemów z fałszywym ogniskowaniem jest dodawana do rzeczywistych problemów z ogniskowaniem.
                Ognisko przednio-tylne obiektywu to prawdziwy problem w przypadku szybkich obiektywów, które można uznać za obiektywy z przysłonami od F0.95 do F2.8. Ponadto problem jest jeszcze wyraźniejszy w przypadku jasnych obiektywów o ogniskowej powyżej 50 mm w aparacie pełnoklatkowym”.
                http://evtifeev.com/13129-proverka-obektiva-na-front-bek-fokus.html

              • Onotole

                A to zjawisko zaskoczenia-niespodzianki nie zależy od technologii aparatu, a jedynie od obiektywów. Tylko na lustrzance cyfrowej można skupić się w ten i inny sposób – a na UPC – tylko druga opcja.

              • Anonim

                http://evtifeev.com/7655-sistema-avtofokusa-zerkalnyih-i-bezzerkalnyih-fotokamer.html

                System autofokusa do lustrzanek i aparatów bezlusterkowych
                Rok 2012

                Fajnie byłoby omówić obie metody, a jednocześnie dowiemy się, dlaczego LiveView potrafi idealnie ustawić ostrość nawet wtedy, gdy w wizjerze dostaniemy stabilny błąd ostrości, a autofocus też działa z błędem (autofocus przód/tył).

              • Anonim

                Onotole, twoja ignorancja nie jest już zaskakująca, zrobiłeś mój wieczór dziś wieczorem!
                W zasadzie nie rozumiesz, jak działa aparat, ale nie próbujesz tego rozgryźć i z pewnością siebie oskarżasz inżynierów Nikona o ignorancję)))
                Przypuszczam też, że nadal szczerze wierzysz, że aparaty bezlusterkowe mają TYLKO metodę ogniskowania kontrastowego? )))
                Dual Pixel CMOS AF to system autofokusa (AF) oparty na czujniku z detekcją fazy (!)
                https://www.canon.ru/for_home/product_finder/cameras/digital_slr/dual_pixel_cmos_af/
                Potrzebujesz Sony?
                Za autofokus w Sony Alpha 7 Mark III odpowiada system 693 punktów fazowych ogniskowania zlokalizowanych bezpośrednio na matrycy. Zajmują 93% powierzchni ramy - konkurenci nigdy o czymś takim nie marzyli. Czujniki fazy są wspomagane przez 425 obszarów autofokusa kontrastowego. Tym samym system jest hybrydowy. System autofokusa odziedziczył zarówno funkcję śledzenia wzroku (również w trybie ciągłym), jak i rozpoznawanie twarzy z ustawionym priorytetem oraz inne precyzyjne regulacje. Bezlusterkowiec A9 ma 693 punktów AF fazowych, 25 punktów AF kontrastowych, pracujących w połączeniu.
                W zasadzie lustrzanki cyfrowe nie mają i nie mogą mieć takich hybryd.
                Co masz i gdzie w bezlusterkowcach tylko tak, a w lustrzankach i tak i tak - tylko Ty wiesz. )))) Znowu z kategorii, że ziemia jest płaska? )))

              • Dmitry

                Drogi Anonim, pomyliłeś mnie z innym Dmitrijem. Nie pisałem tych postów.

              • Onotole

                W hybrydowym autofokusie – czujniki fazowe z grubsza pokazują, gdzie i jak bardzo trzeba zmienić ostrość, ostatnie słowo i dokładne – dla metody kontrastu. I nie można się między nimi przełączać, o ile wiem. Albo podać kontrprzykład?
                I zadać sobie trud wyjaśnienia, dlaczego takiego hybrydowego autofokusa nie da się zastosować w CZK (w trybie LV)?

      • Fotograf

        „parom weselnym taki numer nie ujdzie na sucho, każdą scenę muszą kręcić w seriach po 10 klatek, żeby mieć pewność, że przynajmniej jedna wyjdzie dobrze” – to tacy fotografowie, od słowa Dziadek do orzechów… A co to ma wspólnego z „utknięciem w przeszłości”…? Chodzi o to, że Fotografowie nie klikają bezmyślnie w cyfrę i nie próbują fotografować… A Dziadek do Orzechów pojawił się wraz z pojawieniem się aparatów cyfrowych i serii… było jeszcze dużo ślubów i zdjęć… Ale Dziadek do Orzechów nie jest fotograf, on jest kosiarzem bawełny i nie ma nic wspólnego z fotografią... Rozumiem fotografowanie w seriach, np. Sport... Ale ślub... dlaczego...? W serii nie ma co klikać... Jeśli fotograf wybierze tylko jedno z serii stu zdjęć, to jest to jego wybór i tak naprawdę nikt inny nie zauważy różnicy między zdjęciami... Więc kto to robi kręcić wesele dla ..? Się...?

        • nocleg ze śniadaniem

          Fotografujesz grupę 10 osób na weselu, zrobiłeś 2 ujęcia. Pan młody zamrugał przy jednym, panna młoda przy drugim. (jako opcja)

          • Anonim

            Opcjonalnie zdejmij okulary.

          • Arkady Shapoval

            A lepiej fotografować z dziećmi, które lubią robić Skodę w kadrze :)

            • nocleg ze śniadaniem

              Ogólnie rzecz biorąc, z dziećmi jest zawsze „bardziej zabawne” i nieprzewidywalne))

        • ogród zen

          Fotografu, chodzi tu o specyfikę sesji zdjęciowej, którą podkreśliłem. Jeśli jest to sesja komercyjna, w której nie ma miejsca na błędy, będziesz musiał wykonać kilka ujęć dla każdej sceny, aby mieć pewność co do rezultatu. Za jeden błąd - a całkowicie udane ujęcie jest beznadziejnie zepsute... I nie chodzi o to, że są to „fotografowie bomb”, umieją też zbudować kadr i kompozycję, wystarczy z góry zagrać bezpiecznie.
          A jak kręcisz „dla siebie”, to na własne ryzyko – wyjdzie lub nie, na tym też polega piękno tego procesu :) Dlatego zazwyczaj robię 1-2 klatki; tak, czasami się żeni, ale takie jest życie. W związku z tym uważam, że nawyki „filmowe” nie są takie złe; sprawiają, że myślisz, zanim naciśniesz przycisk.

    • Arkady Shapoval

      a 36 ramek 5 jest uszkodzonych -> z 3600 ramek 500 jest uszkodzonych.
      Z 36 klatek może 1 będzie najbardziej godna, z 3600 100 będzie najbardziej godna, a z tych 100 może 1 klatka będzie bliska ideału.
      W powyższym komentarzu jest tylko jedno błędne założenie - że wiele ujęć jest wykonywanych „bezmyślnie”. Wyobraź sobie, że robisz te wszystkie tysiące ujęć w zamyśleniu, wtedy twoje nastawienie zmienia się natychmiast, a praca „prawdziwego” fotografa staje się jeszcze trudniejsza niż wcześniej.
      Dużo odejmuje się nie od słodkiego życia, ale z powodu wielu czynników. Jednym z nich są duplikaty kluczowych momentów. Czasem nawet stalowe dłonie, fortuna i błyskawiczna reakcja nie pozwolą na osiągnięcie rezultatu. Duplikaty natomiast chronią fotografa przed złym losem, a także poprawiają jakość finalnego produktu.
      Gdy istnieje limit liczby klatek, podejście się zmienia. Film ma swoje podejście, swoją specyfikę i swoje zadania. Numer ma swoją specyfikę. Pożądane jest, aby móc pracować z obydwoma.
      Około 4 klatek. Od razu przychodzą na myśl słowa klasyka: „fotografowie zazwyczaj otrzymują w życiu 1 świetne zdjęcie, ale miałem szczęście, zrobiłem w życiu aż 3 takie zdjęcia!”

      • Fotograf

        Wy, Profesjonaliści, wiecie lepiej... Ale mimo wszystko uważam, że dużo klikania też jest zbyteczne... A opcja o "Wspaniałej Fotografii" jest przesadzona, myślę... Czasem patrzysz na takie świetne zdjęcia świetni fotografowie i myślą – kto uznał, że było super…? To, co zdecydował historyk sztuki i co tak naprawdę jest i widziane przez większość często nie pasuje... Czasem myślisz, że fotograf palił przed naciśnięciem guzika...

        • Arkady Shapoval

          Są jednak świetne. W sztuce często nie jest ważne co, ale jak. To samo dotyczy fotografii. Często nie ma znaczenia, co jest w kadrze, ale ważna jest cała antura towarzysząca zdjęciu.

    • Anonim

      Jeśli kliknie, dlaczego nie kliknąć? Tak, a klient wymaga tysięcy strzałów niezniszczalnych z bombilli.

    • Onotole

      Tylko pomyśl - jeden film na dwie pary... Daj mi film z NRD, zrobię ci 36 par na jeden film, a można jeszcze więcej, przecież ujęć w grupach jest dużo...
      Ale były też aparaty półklatkowe, uuu, spokojnie zmieści się tam 72 wesela. Najważniejsze, żeby później niczego nie ciąć, prawda?

    • koroner

      Ale jeszcze wcześniej ludzie narysowali na ścianie jaskini tylko jeden obraz – o polowaniu tam na mamuta, czy szkice z życia dinozaurów – a zasób aparatu wcale się nie zmarnował. A ludzie rozważają te prace w muzeach od 20000 20000 lat. A gdzie będą kadry NRD za XNUMX XNUMX lat?

      Na przykład krishnaici mogą uprawiać seks tylko w celu prokreacji, ale nie włamują się na fora swingersów, mówiąc prawicy i lewicy PRAWDA?

      Kłócąc się w ten sposób - po co w ogóle strzelać? Idź do dowolnej sieci fotograficznej, wszystko zostało już sfilmowane, pod każdym kątem. A aparat będzie lepszy. A jeśli go nie kupisz, to zwykle w ten sposób oszczędzasz pieniądze.

  • Helena

    Ale co z tymi klientami, którzy żądają wszystkich zdjęć. I źle i dobrze.. wszystko. Uparcie żądaj nie 10 fajnych, ale wszystko to. Mój partner mówi nie, nie zawstydzaj się w ten sposób. Ale 10 to za mało dla ludzi i nie obchodzi ich, co jest nie tak ze światłem lub coś jest zbyteczne w kadrze. Ale nigdy nie wiadomo, daleko mi do zawodowca, a oni o tym wiedzą. Ale klient chce siebie i drzewo))), a tam, pod krzakiem, na pewno!

    • Arkady Shapoval

      Te też mam, bez problemu podaję zarówno RAW, jak i JPEG. Trzeba tylko porozmawiać z klientem, że na zdjęciach może być cokolwiek, ujęcia asfaltu, gdy przypadkowo nacisnąłeś spust migawki, 100 klatek jest absolutnie ciemnych, bo zapomniałeś włączyć auto-iso itp. itp. Jednocześnie, jeśli wiem, że mogą być jakieś kompromitujące ujęcia, nadal je usuwam i uważam, że skasowałem je podczas kręcenia. Nie przejmuję się ani trochę problemem dawania całego materiału, jeśli klient mocno nalega. ale zazwyczaj, jeśli np. podaje tylko RAW, to klient zadzwoni i powie, że nie może go otworzyć :) i w 90% po prostu nie może obejrzeć wszystkich zdjęć.

      • nocleg ze śniadaniem

        Oddaję też z ostrzeżeniem, ale jest kompletnie, kompletnie wadliwy, jak chodnik w kadrze, mocne rozmycie (pchali podczas wyzwolenia migawki), kasuję ujęcia z czernią w ciemnym pomieszczeniu. I „kompromisowe dowody” itd. - podaję.

    • ogród zen

      Ignoruję takie prośby – generalnie okazuje się, że w najlepszym razie połowa, zwykle jedna czwarta tego, czego nie trzeba się wstydzić pokazywać, ale ma przynajmniej jakąś wartość.
      Chociaż, kiedy strzelasz do kotów, tutaj możesz osiągnąć 146% wyniku 😄

    • Igor

      Mój cennik od razu podaje, za ile zdjęć klient płaci. W moim przypadku 30. Często daję trochę więcej, ale zdecydowanie nie mają prawa prosić o jeszcze więcej. Ale z reguły mają dla nich dość i nie proszą mnie o żadne kody źródłowe.
      Po prostu ustal cenę od razu, nie rób gumy na swoich usługach. Jeśli otrzymujesz określoną kwotę, wytwarzasz określoną ilość materiału. I od razu wskaż ten moment, wtedy nie będzie problemów.

  • US6IBD

    Małe wyjaśnienie: czterocyfrowa numeracja plików w urządzeniu pozwala na nagranie 10 610 plików w jednym folderze. Dopiero wtedy tworzony jest nowy folder. Przynajmniej w moim Nikonie D80, w starym D2980, a nawet w mydelniczce Fujik XNUMX numeracja jest czterocyfrowa.

    • Arkady Shapoval

      Tak, Nikon ma czterocyfrową numerację, ale zarówno d80, jak i d610 tworzą nowy folder na karcie pamięci co 1000 zdjęć. Tych. 1000 na folder. Zrobiono to, aby mieć mniej przerw podczas nagrywania / wyświetlania, ponieważ im więcej plików w jednym folderze w systemie plików aparatu, tym dłużej trwa wyszukiwanie żądanego pliku. A 10.000 to liczba do zresetowania licznika, potem wszystko kręci się w kółko.

  • Yuriy75

    Po zainstalowaniu wtyczki zwykła przeglądarka obrazów może z łatwością odczytać RAW. Możesz uporządkować materiał bez konwersji do formatu JPEG.

    • Igor

      Po pierwsze, system Windows był w stanie natywnie otwierać RAW w standardowej przeglądarce przez siedem lat bez żadnych wtyczek, a po drugie, istnieje wiele programów innych firm, takich jak ta sama przeglądarka obrazów FastStone, które bardzo ułatwiają przeglądanie dowolnego RAW . Nie sądziłem, że ktokolwiek zrobi taką perwersję)

      • nocleg ze śniadaniem

        Win7 nie otwiera NEF z D7100 i D5100, starszego nie sprawdzałem.
        Otwiera się po zainstalowaniu wtyczki firmy Nikon.

        • Denis

          ale z wtyczką nadal zajmuje całą pamięć po obejrzeniu kilku plików

          • nocleg ze śniadaniem

            Niewiele zauważyłem, ale prawie nigdy nie korzystam z wbudowanej przeglądarki

  • Radmir

    W życiu wszystko jest proste, albo kierujesz się miłością, albo strachem. Każdy, jak mówią, wybiera dla siebie. Człowiek urodził się, aby stać się duchowo wzniesionym, by stać się lepszym. Obecne życie jest kontynuacją (konsekwencją) przeszłości. aparat jest tylko narzędziem do naprawiania realizacji pomysłów lub jakiegoś rodzaju celów. Musisz więc być maksymalistą i jeśli to możliwe, musisz zrobić jak najwięcej.

    • Anonim

      Próżność.

  • Ciemny

    Dziękuję za artykuł! Interesujący temat. Sam jestem amatorem, przechowuję na dyskach twardych dwóch komputerów i na rozmazanych dyskach, płyty Verbatim, zamawiam je z Japonii. Dokonuję selekcji w bardzo podobny sposób jak wszyscy, którzy zrezygnowali z subskrypcji, ale wiele zależy od nastroju i samej „sesji”, jej miejsca. Jeśli za granicą, to zmuszam się do kilkukrotnego przejrzenia tego samego dnia, bo „później” może nie być. Staram się zabrać ze sobą kilka aparatów i różne obiektywy - trudno przewidzieć zachowanie moich dzieci, lepiej zabrać je z daleka lub bliżej. I tak, najpierw czyszczę oczywiste małżeństwo i „obraźliwe” zdjęcia - z wykrzywionymi twarzami, dziwnymi proporcjami lub z obcymi robiącymi się w tle, nie rozumiem co.

    • Ciemny

      Chciałem zapytać: nikt nie pisze na oryginalnych płytach Blu-ray Sony i Panasonic? Są droższe niż Verbatim-Mitsubishi, ale nie wydaje się to krytyczne. Dla mnie to Panas, to Mitsubishi, że Sony się nie przejmuje, Sony jest jeszcze mniej atrakcyjne, biorąc pod uwagę ich ostatnie „osiągnięcia”, a także wizerunek fanów „specjalnych złączy”.

  • Iwan Szykhalew

    Czy mam rację zgadując, że kręcisz „dla siebie”, mając już jakiś plan? A przynajmniej obraz tego, co powinno się wydarzyć na początku selekcji? W przeciwnym razie nie jest bardzo jasne, jak wybrać spośród tysiąca lub dwóch klatek.

    Ponieważ jestem wyłącznie amatorem, zawsze strzelam dla siebie, ale wybieram przez usunięcie i w trzech przejazdach:
    1. Małżeństwo i oczywiste duplikaty zostają skreślone.
    2. Podstawowe przetwarzanie zaczyna się już tutaj (w Darktable - robię w nim wszystko - zarówno selekcję, jak i przetwarzanie) i nieciekawe (dla mnie) klatki i mniej oczywiste duplikaty są usuwane (gdy to samo było kręcone pod różnymi kątami, ale tak się nie stało zmień esencję) , a także „ukryte małżeństwo” - wtedy na pierwszym etapie wydaje się, że musisz trochę przekręcić, przyciąć lub poprawić kolory, a kiedy próbujesz to zrobić, nic dobrego z tego nie wychodzi.
    3. W tym momencie w umyśle nabiera już kształtu pewien ogólny obraz, aby dokończyć, wszystko, co niepotrzebne, jest usuwane (czasem ropucha naciska, a niepotrzebne dodaje się gdzieś osobno).

    A po tym wszystkim – eksport do JPG i archiwizacja źródła.

  • Vlad

    Arkady, istnieje wspaniały program PhotoMechanics, który pozwala szybko przeglądać, oznaczać i sortować surowe pliki. Można to zrobić w dowolnym folderze, dysku lub karcie pamięci. Bardzo przydatny przedmiot, bardzo polecam

Dodaj komentarz

Prawa autorskie © Radojuva.com. Autor bloga — Fotograf w Kijowie Arkady Shapoval. 2009-2023

Angielska wersja tego artykułu https://radojuva.com/pl/2019/04/best-of-the-best/

Versión en español de este artículo https://radojuva.com/es/2019/04/best-of-the-best/